listopada 26, 2018

PRZECZYTANE W LISTOPADZIE #2 → NADRABIAM MROZA

PRZECZYTANE W LISTOPADZIE #2 → NADRABIAM MROZA

listopada 26, 2018

PRZECZYTANE W LISTOPADZIE #2 → NADRABIAM MROZA

W pierwszej części książek, które przeczytałam w listopadzie bodajże wspominałam, że planuję czytać teraz jak najwięcej. Nie do końca mi się to udaje, chociaż i tak jestem zadowolona z tego, co przeczytałam. Chociaż miesiąc już się kończy mam cichą nadzieję, że przeczytam jeszcze chociaż trzy pozycje, które mam na swojej liście. Obecnie podczytuję Jak poślubić wampira milionera, którą uwielbiałam, gdy panowała moda na wampirzą literaturę i paranormalne romanse. Zadziwiające, jak wiele z niej pamiętam. Praktycznie mogę rzucać cytatami! Otrzymałam też do recenzji Nie do pomyślenia i dzisiaj przy śniadaniu zapoznałam się ze wstępem. To będzie coś niesamowitego. Plan na dzień dzisiejszy: skończyć te dwie pozycje. 

📚 Udało mi się zabrać za Kontratyp, Remigiusza Mroza. Seria z Chyłką jest jedną z moich ulubionych. Obawiam się trochę, że ostatecznie zaboli mnie moment, gdy Mróz postanowi zakończyć ten cykl, jednak mam nadzieję, że nie będzie to tasiemiec ciągnący się w nieskończoność i na siłę. Testament nie przypadł mi do gustu zbyt mocno, więc trochę zwlekałam, zanim zaopatrzyłam się w ebooka Kontratypu, acz ostatecznie podobało mi się to, co zrobił autor. Odniosłam wrażenie, że nareszcie odszedł trochę od przyjętego schematu i udało mu się mnie zaskoczyć. Nie da się też ukryć, że czyta się tę książkę tak dobrze, jak to u Mroza. Szybko, lekko, przyjemnie. Przestałam jednak być z jego książkami na bieżąco, gdyż już wiem, czego się po nich spodziewać. Zawsze jest jakaś niespodzianka, która ma czytelnikowi złamać serce i go zszokować, a ta świadomość sprawia, że jestem na to psychicznie przygotowana i od razu przechodzę nad tym do porządku dziennego. Muszę w końcu kupić sobie te trzy ostatnie tomy Chyłki, gdyż mimo wszystko chciałabym mieć je na półce. 
★★★★★★★★☆☆

📚 Nadrabiam też powoli wznowienia Gaimana. Przeczytałam więc Drażliwe tematy, jednak zawiodłam się tutaj potężnie. Dwa poprzednie zbiory opowiadań były zdecydowanie lepsze, acz przeczytać dokładniej o moich odczuciach możecie w recenzji tutaj
★★★★★★☆☆☆☆

📚  Dzięki konkursowi Podziel się talentem 2018 czytelnicy mają możliwość zapoznać się z trzydziestoma zwycięskimi pracami. Zadziwiła mnie kreatywność, z jaką się tutaj spotkałam i przyznam, że nie byłabym w stanie napisać nic na takim poziomie. Zajrzyjcie do recenzji tutaj i zobaczcie, dlaczego warto Tajemniczą wyprawę kupić i przeczytać. Cały dochód ze sprzedaży przeznaczony jest na cele charytatywne.

📚 W tym miesiącu na rynku pojawiło się zakończenie trylogii na podstawie gry Five Nights at Freddy's. Bardzo lubię ten cykl i żałuję, że tak mało się o nim mówi. Fakt, że powstała na podstawie gry komputerowej nie powinien nikogo odstraszyć. Według mnie owe gry są beznadziejne, ale sama historia przedstawiona w tych książkach... Więcej o tym tutaj.
★★★★★★★☆☆☆

📚 Ostatnią książką, którą otrzymałam do recenzji do tej pory jest Nawet o tym nie wspominaj, Estelle Maskame. Uwielbiam cykl DIMILY i poznanie wcześniejszych losów Tylera i jego perspektywy naprawdę było czymś świetnym. Gdy weszłam w głowę dwunastolatka, nad którym znęca się własny ojciec myślałam, że serce mi pęknie z żalu. Autorka doskonale oddała uczucia, jakie mogłyby towarzyszyć dziecku w takiej sytuacji i dzięki temu nie przeszkadzał mi nawet fakt, że siedemnastoletni Tyler nie wyszedł już tak dobrze i trochę mnie denerwował. Cała opinia tutaj
★★★★★★★☆☆☆

📚 Miałam ochotę w tym miesiącu powrócić do czasów młodości i przypomnieć sobie całą serię Pamiętnika księżniczki. Do tej pory przeczytałam tylko część pierwszą, jednak naprawdę bardzo lubię ten cykl. Czytałam go już wielokrotnie gdy byłam nastolatką i wciąż doskonale bawię się podczas lektury. Mia jest bohaterką, z którą kiedyś bardzo się utożsamiałam i ciekawym doświadczeniem było zobaczenie, jak odbiorę ją teraz. Mam w planach nadrobić także kolejne części, a może i wszystkie książki Meg Cabot, za którymi tak bardzo szalałam w przeszłości i które ukształtowały mnie i mój gust czytelniczy. Zapewne ktoś, kto nie miał z Pamiętnikiem księżniczki styczności w młodości teraz nie odnajdzie w tym cyklu nic dla siebie, jednak jeśli kiedyś kochaliście Mię i jej pamiętnik to powrót do tych książek jest naprawdę doskonałym pomysłem. 
★★★★★★★★☆☆

📚 Wczoraj wieczorem skończyłam czytać ebook Zerwy, czyli piąty i ostatni tom trylogii o Wiktorze Forście. Nie mogę sobie odpuścić i przyjąć do wiadomości, że to nie jest trylogia i do końca życia będę ją tak nazywać. Trochę się obawiałam go i słusznie. Deniwelacja średnio przypadła mi do gustu i nawet za dobrze nie pamiętam, co się tam wydarzyło. Zerwa przedstawia takie wydarzenia, których się nie spodziewałam - typowy Mróz - jednak tak bardzo są one przekombinowane, że niekiedy łapałam się za głowę. Odniosłam wrażenie, że gdy już uznam, że coś zrozumiałam, autor odwróci sytuację o 180 stopni i w pewnym momencie nie wiadomo już, kto jest winny, a kto nie i skąd w ogóle wzięły się te wszystkie trupy. Nie wiem, co Mróz brał podczas pisania, ale na pewno nie był wtedy czysty i testy chemiczne wykazałyby zawartość jakiejś substancji we krwi. Forst dostał tutaj w tyłek równie mocno, co Chyłka w Kontratypie i obawiam się, że Mróz ma zapędy sadystyczne, z których kiedyś może zrobić użytek. Cieszę się, że skończyłam czytać ten cykl, jednak podeszłam do zakończenia bardzo sceptycznie i mimo wszystko uważam, że Forst gdzieś zatracił ten swój charakter, dzięki któremu tak mocno go pokochałam w Ekspozycji i stał się cieniem samego siebie. Pewnie większa część stwierdzi, że jest to zabieg celowy, jednak zbyt mała ilość forstowości nie jest ani trochę pozytywem. Remigiusz Mróz zakończył cykl z przytupem, acz dla mnie jednak Forst skończył się w Trawersie
★★★★★★☆☆☆☆

listopada 23, 2018

NAWET O TYM NIE WSPOMINAJ // ESTELLE MASKAME ♡

NAWET O TYM NIE WSPOMINAJ // ESTELLE MASKAME ♡

listopada 23, 2018

NAWET O TYM NIE WSPOMINAJ // ESTELLE MASKAME ♡

Książki Estelle Maskame są jednymi z moich ulubionych w gatunku tych młodzieżowych. Czy wspominałam, że cię kocham? mocno podbiła moje serce. Tom drugi i tom trzeci utrzymały poziom, dlatego kiedy na polskim rynku pojawiła się Nawet o tym nie wspominaj od razu wiedziałam, że muszę koniecznie ją przeczytać. Postać Tylera przypadła mi do gustu już na samym początku i cieszy mnie fakt, że autorka poświęciła jego życiu tyle miejsca i uczyniła go i jego życie głównym bohaterem. 

Tyler ma dwanaście lat. Dobrze się uczy, kocha swoją mamę i rodzeństwo, okropnie boi się ojca. Osoba, która powinna być dla niego największym wsparciem wyżywa się wyłącznie na nim, zostawiając mu na ciele obrażenia mniej poważne, niż te na psychice. Nie wie, dlaczego to on został kozłem ofiarnym, ale cieszy się, że swoim poświęceniem może uchronić matkę i braci. Ręka ojca jest jednak coraz cięższa, a on czuje się coraz gorzej we własnej skórze.

Pięć lat później Tyler ciągle udaje kogoś, kim nie jest. Mama znalazła nowego faceta, ale on nie potrafi cieszyć się jej szczęściem. Uczucie przerażenia i beznadziei nie zniknęło po aresztowaniu jego ojca, a wręcz coraz bardziej narasta. Pije, pali, bierze narkotyki. Wszystko po to, by zapomnieć. Wie, że zawodzi matkę i jest mu okropnie z tego powodu, ale nie radzi sobie sam ze sobą. Na dodatek na wakacje przyjechała do nich jego przybrana siostra, której nigdy wcześniej nie widział. Nie łączą ich więzy krwi, a jego od samego początku coś pociąga w tej obcej dziewczynie, która nie potrafi dogadać się z własnym ojcem. Ma zamiar jej unikać, ale to nie jest takie proste. Coś go do niej jawnie przyciąga.

Historię poznajemy tutaj dwutorowo. Losy dwunastoletniego Tylera przeplatają się z tymi siedemnastoletniego. Jest to świetny zabieg i jestem pełna podziwu, jak dobrze udało się autorce wejść w głowę katowanego przez własnego ojca dziecka. Tamten Tyler chce wierzyć za każdym razem, że to już ostatni raz. Wciąż kocha tatę i nie może zrozumieć, czym zawinił. Uczy się dostrzegać najmniejszy objaw złego humoru u osoby, która powinna być dla niego największym oparciem, jednak nawet to nie ratuje go przed kolejnymi uderzeniami i wyzwiskami. To, jak bardzo rozbite są jego uczucia jest dostrzegalne w każdej jego myśli i już tylko dla tej perspektywy warto po Nawet o tym nie wspominaj sięgnąć. 

Jeśli chodzi o siedemnastoletniego Tylera to coś już tutaj poszło trochę nie tak. Na wierzchu twardziel, a w środku ciepła kluska. I w tym momencie autorka popadła ze skrajności w skrajność robiąc z niego kogoś, kto ciągle rozpada się na milion kawałków, nie potrafi poradzić sobie ze światem i życiem, po pierwszym spojrzeniu zakochuje się w swojej przybranej siostrze i z każdą kolejną chwilą robi się coraz bardziej miękki. Pamiętam jak w tomie drugim czy trzecim dziwiła mnie tak skrajna zmiana Tylera. Zaczął być tam niczym mnich z buddyjskim podejściem do życia. Tutaj - wewnątrz - jest on dokładnie taki sam i widać, że to nie metamorfoza skłoniła go do bycia tak dobrym człowiekiem, tylko jego ukryta tożsamość wyszła na jaw. Przyznam, że nie podoba mi się taka odmiana tego bohatera. Mimo wszystko wątpię, by ktoś po takich przeżyciach był pełen gniewu i złości tylko na zewnątrz i ciągle udawał.

Eden widziana oczami Tylera też wydała mi się troszkę inna, niż w trzech pierwszych tomach DIMILY. Gdybym nie miała z nią wcześniej styczności na pewno bym jej nie polubiła i bardzo denerwowałoby mnie jej zachowanie. Wydaje się Tylerowi ciągle matkować i rozpaczliwie przegryzać wargi, gdy robił coś na pokaz. Mamy tutaj większość wydarzeń z Czy wspominałam, że cię kocham? widzianych oczami Tylera, co jest bardzo przyjemnym zabiegiem, który lubię. Nic nie przebije jednak tego, jak genialnie autorka opisała losy naszego głównego bohatera jako dwunastolatka. Dzięki temu Nawet o tym nie wspominaj dorównało części pierwszej i równie mocno mnie poruszyło. Szkoda, że przygoda z Tylerem i Eden już się zakończyła. Bardzo ich oboje polubiłam.

Ogólna ocena: 07/10 (bardzo dobra)

772 // Nawet o tym nie wspominaj // Estelle Maskame // Just don't mention it // Anna Dobrzańska // DIMILY // tom 4 // 14 listopada 2018 // 460 stron // Wydawnictwo Feeria Young // 37,90 zł

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Feeria!

Zobacz, co dzieje się u nas w życiu prywatnym! 👇


Cześć w ten #blackfriday ❤️ Udało Wam się coś fajnego upolować? Mnie się udaje dzielnie trzymać i zrobiłam tylko malutkie zamówienie z @lullalovemrb 🙌🏻 Wszystko to miałam zamówić tak czy inaczej, a promocja -25% tylko to przyspieszyła. 😂 ————————————————— Kusiła mnie jeszcze promocja na poduszki świnki 🐷 u @la_millou 🙈 Mamy jednak jedną (drugie zdjęcie) i uznałam, że tyle nam wystarczy. Chociaż nie powiem. Mogłabym mieć małe stadko świnek. 😂 ————————————————— Udało mi się poprać i poprasować wszystko, co mamy na rozmiar 50/56. Zastanawiam się teraz, czy zabrać się za te ubranka 62/68, czy na razie sobie darować. 🤔 I tak jestem z siebie okropnie dumna, że w końcu się z tym ogarnęłam. 😂 ————————————————— #waitingforbabyboy #34tydzieńciąży #35tydzieńciąży #34weekspregnant #35weekspregnant #rodzewgrudniu #rodzew2018 #mamawdwupaku #przyszlamama #brzuchatka #lovemyson #lovemyfamily #pregnanttime #itsaboy #preggo #pregnancydiary #pregnantbelly #pregnantstyle #ootd #itscoldoutside #babyroom #babyboyroom #lamillou #futuremom #instamama #washmachine #34tc #35tc #leoninside
Post udostępniony przez Karolina & Luna 🐱 (@_kyou_)

listopada 22, 2018

CZWARTY SCHOWEK // SCOTT CAWTHON, KIRA BREED-WRISLEY

CZWARTY SCHOWEK // SCOTT CAWTHON, KIRA BREED-WRISLEY

listopada 22, 2018

CZWARTY SCHOWEK // SCOTT CAWTHON, KIRA BREED-WRISLEY

Nie mogę uwierzyć, że to już koniec trylogii Five Nights at Freddy's. Pamiętam, jak wielkim zaskoczeniem okazała się być część pierwsza, Srebrne oczy i jak zszokowała mnie część druga, Zwyrodniali. Chociaż wciąż nie rozumiem fenomenu gier, tak ich literackie odpowiedniki są naprawdę czymś świetnym, jednak mało kto decyduje się na ich lekturę. Rozumiem, że ogólna tematyka - zabójczych robotów, ukrytych w maszynach dusz dzieci czy psychopatycznego mordercy - nie każdemu przypadnie do gustu. Śmierdzi to jakimś sci-fi, za którym sama nie przepadam. Tutaj jednak połączenie horroru i kryminału ma w sobie to coś, co nie pozwala oderwać się od żadnej z tych książek.

SPOJLERY POPRZEDNICH CZĘŚCI
John marzy jedynie o tym, by zapomnieć o wszystkich wydarzeniach z pizzerii Freddy'ego. Rzuca się w wir pracy, jednak nie potrafi się na niej skupić na tyle, by wyrzucić ze wspomnień śmierć Charlie i to, co do tej pory udało im się odkryć na temat śmierci jej ojca i porwań dzieci. Kiedy pewnego dnia miłość jego życia staje z martwych i jakby nigdy nic pojawia się w mieście jest zszokowany. Nie może uwierzyć, że reszta ich przyjaciół przyjęła jej powrót jako cud i nie widzi, że to nie jest ta sama dziewczyna, która wtedy została zabita. Dodatkowo w mieście została otwarta nowa pizzeria, przez którą wszędzie pełno ludzi przebranych za clownów, przez co John odczuwa sporą dawkę niepokoju, a z ulicy znowu znikają dzieci. Przeszłość nie daje o sobie zapomnieć.
KONIEC SPOJLERÓW

Teraz głównym bohaterem jest John, przez co poznajemy go trochę lepiej, niż wcześniej. Autorzy w końcu dali głos też innym postaciom, czego tutaj brakowało, bo skupialiśmy się przede wszystkim na Charlie. Chociaż jest ona tutaj w centrum wydarzeń to w głowie chłopaka spędzamy najwięcej czasu i daje to całkiem inne spojrzenie na sytuacje z poprzednich tomów. Wcześniej nie przepadałam za żadnym innym bohaterem, a tutaj polubiłam Johna całkiem mocno i szkoda, że autorom nie chciało się rozwijać też innych. 

Zakończenie jest szokujące. Nie spodziewałam się tego w ogóle, jednak nie jest to komplement. Nie do końca. Wydaje mi się, że autorzy nie przemyśleli tego do końca. Bardzo mi się ten zarys podoba, acz bardzo to wszystko nielogiczne i nie wytłumaczone za dobrze. Gdyby ktoś mi opowiedział, jak się Czwarty schowek kończy nie uwierzyłabym. To pomysł dobry, ale zdecydowanie nie taki był zarys zakończenia, gdy Scott Cawthon i Kira Breed- Wrisley zaczynali pisać Five Nights at Freddy's.

Fabuła też jest lekko przewidywalna, bo opiera się na tym samym motywie co dwie poprzednie części, jednak czyta się to równie dobrze i szybko, także nie mam zamiaru narzekać. Stworzenie takich postaci jak Charlie, roboty z Freddy's czy też główny czarny charakter wymagało sporej dawki wyobraźni. Napisanie książki na podstawie gry nie jest prostym zajęciem i doceniam to, co powstało, bo pozwoliło mi się to niekiedy bać, niekiedy się śmiałam, a zdarzało mi się nawet uronić łzę. Ten cykl jest jednym z lepszych zaskoczeń ubiegłego roku i trochę mi przykro, że to już koniec. Bardzo dobrze bawiłam się czytając tom pierwszy w październiku 2017 i kolejne w tym. Dużo osób powinno zainteresować się FNaF. Naprawdę warto.

Ogólna ocena: 07/10 (bardzo dobra)

771 // Czwarty schowek // Scott Cawthon, Kira Breed-Wrisley // The Fourth Closet // Joanna Lipińska // 14 listopada 2018 // 320 stron // Wydawnictwo Feeria Young // 37,90 zł 

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu!

Zobacz, co dzieje się u nas w życiu prywatnym! 👇


Cześć i dzień dobry 🙌🏻 ————————————————— Oficjalnie stuknęło nam 15 kilo na plusie. Nawet nie wiecie, jak zazdroszczę wszystkim, które przybrały na wadze dużo mniej. Szczególnie, że w 33 skończonym tygodniu Leon ważył tylko 1850g, także nie mogę zwalić na niego. 😰 Wszystko poszło mi w buzię, nogi i brzuch. 🤦🏼‍♀️ Wiem, na zdjęciu nie widać. Wiedziałam, jaką szafę wybieram. 😂 ————————————————— Mamy wstępny termin cc, ale nie powiem Wam na kiedy. 😂😈 Spać już nie mogę jak sobie pomyślę o tym całym cewnikowaniu i wszystkim. Aż się człowiekowi chce zaszyć gdzieś pod jakąś zaśnieżoną choinką i urodzić w lesie. 😅 ————————————————— #waitingforbabyboy #bigbelly #35weekspregnant #34weekspregnant #rodzew2018 #rodzewgrudniu #babyboy #babyroom #leoninside #pregnant #pregnantandsexy #pregnantandperfect #brzuchatka #przyszlamama #futuremom #mamawdwupaku #lovemyson #lovemyfamily #belly #preggo #pregnancydiary #cc #fatgirl #babyboyiscoming #ootd #homestyle #newbabyintown #fatface #coldisoutside
Post udostępniony przez Karolina & Luna 🐱 (@_kyou_)

listopada 20, 2018

TAJEMNICZA WYPRAWA // 30 OPOWIADAŃ NAGRODZONYCH W KONKURSIE POPISZ SIĘ TALENTEM 2018

TAJEMNICZA WYPRAWA // 30 OPOWIADAŃ NAGRODZONYCH W KONKURSIE POPISZ SIĘ TALENTEM 2018

listopada 20, 2018

TAJEMNICZA WYPRAWA // 30 OPOWIADAŃ NAGRODZONYCH W KONKURSIE POPISZ SIĘ TALENTEM 2018

Po zakończeniu konkursu Popisz się talentem wydawnictwo Nowa Era wydało książkę napisaną dla dzieci przez dzieci. Trzydziestu laureatów miało możliwość znalezienia się w zbiorze opowiadań Tajemnicza wyprawa, który został dodatkowo przepięknie zilustrowany. W konkursie udział wzięło kilka tysięcy uczniów podstawówki, więc konkurencja była naprawdę spora. Tegoroczne zadanie nie było proste. Uczestnicy musieli opisać przygodę rodzeństwa, które posiada tajemniczą moc. Dla utrudnienia owe wydarzenia muszą rozgrywać się w rejonie zamieszkanym przez danego młodego pisarza i zawierać o nim trochę informacji.

Uczestnicy stanęli na wysokości zadania i chociaż widać, że autorzy opowiadań są bardzo młodzi równocześnie popisali się naprawdę wielką dawką wyobraźni i znajomości swoich stron rodzinnych. Wiadomo, że na pewno pomagali im nauczyciele i rodzice, jednak jak na swój wiek poradzili sobie doskonale. Zapewne rówieśnicy lepiej odnajdą się w opowieściach laureatów, jednak i ja sama spędziłam miło czas na podróży po różnych polskich rejonach. Ta niewielka dawka magii, którą wymagali jurorzy, bardzo mnie urzekła. Autorzy nie przesadzili z ilością przygód i nie wpychali ich na siłę. Bardzo się to chwali, bo często znani pisarze nie potrafią ograniczyć swojej twórczości, przez co nie da się jej czytać - przesada również jest niezdrowa.

Przyznam, że cieszą mnie walory edukacyjne tych opowiadań. Są doskonałą przygodą, a przy okazji sporo uczą o danych miejscach w Polsce, a z racji młodego wieku autorów nie jest to nachalne upchanie jak największej dawki wiedzy o danym zabytku, a delikatne wstawki, które są w stanie jeszcze bardziej zaintrygować. Jeśli dodamy do tego spójność i dużą oryginalność - nie ma tu dwóch takich samych pomysłów - naprawdę warto zapoznać się z Tajemniczą wyprawą i pokazać swoim dzieciom i młodym krewnym, że wyobraźnia i inspiracja mogą kryć się wszędzie. Ela i Wojtek widziani oczami trzydziestu młodych pisarzy to coś, co naprawdę na długo pozostaje w głowie. Z pewnością będzie to jedna z książeczek, które będę czytać mojemu synowi na dobranoc.

Tajemniczą wyprawę kupisz tutaj. Dochód ze sprzedaży przeznaczony jest na cele charytatywne. 

770 // Tajemnicza wyprawa // praca zbiorowa // 16 października 2018 // 96 stron // Wydawnictwo Nowa Era // 27,70 zł

Dwa zdjęcia Tajemniczej wyprawy znajdziesz tutaj 👇


Wiecie, chyba wracamy książkowo tutaj. Jakoś tak bardzo lubię to swoje konto. 😂 ——————————————- Tak, tak. Zabieram się już do blogowej roboty, chociaż mam wrażenie, że Papierowe Miasta to teren już tak wymarły 🤦🏼‍♀️😱 ——————————————- Dzisiaj będzie Gaiman i będzie Tajemnicza wyprawa. Nie spodziewałam się, że dzieci są w stanie napisać TAK DOBRE i spójne historie i dzięki temu odbyłam cudowną podróż po Polsce, także nie zastanawiacie się tylko lećcie do księgarni wydawnictwa @nowaera.pl i wybierzcie się razem z Elą i Wojtkiem w... różne tajemnicze wyprawy. 🙌🏻 ——————————————- #ksiazka #bookreviews #booklover #currentlyreading #bookstagrampl #bookstagram #bookstagramtopasja #book #books #bookphotography #booksbooksbooks #lovebooks #papierowemiasta #kochamczytac #terazczytam #newbook #bookhaul #recenzja #recenzjaksiazki #bookillustration #beautifulcover #meandbooks #tajemniczawyprawa #nowaera #rodzewgrudniu #waitingforbabyboy
Post udostępniony przez Karolina & Luna 🐱 (@_kyou_)

listopada 19, 2018

DRAŻLIWE TEMATY // NEIL GAIMAN

DRAŻLIWE TEMATY // NEIL GAIMAN

listopada 19, 2018

DRAŻLIWE TEMATY // NEIL GAIMAN

Jestem wielką fanką Gaimana i mam wrażenie, że każdą moją opinię o jego książce zaczynam w ten sam sposób. Zwykle zapowiada to same pozytywne emocje, jednak tym razem nie mogę Wam tego obiecać. Wyczekałam się na ten zbiór opowiadań bardzo. Po przeczytaniu Dymu i luster oraz Rzeczy ulotnych byłam zakochana w krótkiej formie tworzonej przez tego autora nawet bardziej niż w długiej. Co już samo w sobie jest zaskoczeniem, bo jednak za takimi zbiorami nie przepadam i naprawdę bardzo rzadko przypadają mi do gustu. Myślałam, że pojedziemy zgodnie z prawem serii i Drażliwe tematy okażą się świetną przygodą, jednak już sam wstęp w jakiś sposób mnie ostrzegł, że tym razem może być inaczej.

Przez prawie trzydzieści stron autor wyjaśnia nam powód nazwania tego zbioru tym tytułem i jak w poprzednich przypadkach krótko objaśnia co skłoniło go do napisania każdego z opowiadań i jaki był tego cel. Jest to zabieg, który już u niego spotkałam wcześniej, stąd moje zadowolenie. Dzięki temu można zrozumieć dużo lepiej opowieści i skąd się wziął ogólny zamysł. Gaiman potrafi zaintrygować tymi skrótami i przyznam, że niekiedy miałam ochotę niektóre historie ominąć, jednak owa przedmowa skutecznie mnie od tego odciągnęła.

Przed czym powinno się nas ostrzec? Wszyscy mamy swoje własne drażliwe tematy.

Opowiadania tutaj zawarte są różne. Wydaje mi się, że ogólna ich tematyka nie przypadła mi za bardzo do gustu, stąd ten brak zainteresowania sporą częścią historii. Każda z nich wywołuje w czytelniku jakieś emocje, nie zawsze pozytywne. Łatwo z tej ilości wyłowić coś dla siebie, ale są tacy, którzy zakochają się w większej ilości opowiadań i tacy, którym do gustu przypadną tylko nieliczne. Ja - niestety - znalazłam się w tej drugiej grupie ludzi i żałuję tego okropnie. Dym i lustra były dla mnie idealnym zbiorem i widocznie nie było możliwości, by pokochać cały tryptyk.

Widać, że Gaiman jest autorem bardzo wszechstronnym i utalentowanym. Mimo, że nie jestem zachwycona i zakochana nie sposób jest nie docenić tego, jak szerokie horyzonty ma ten człowiek. Mamy tutaj różne gatunki krótkiej formy i nie sposób nie zauważyć, jak misterne opowieści tworzy Neil. Spora dawka wierszy jest naprawdę czymś wyśmienitym. Chciałabym kiedyś dostać do rąk tomik poezji Gaimana, bo to zdecydowanie jest coś dla mnie. Wiem, że dużo osób narzeka na wiersze w jego wydaniu, jednak według mnie to jedne z lepszych tworów zawartych w Drażliwych tematach.

Miałem dwanaście lat. Przeczytałem książki, obejrzałem film i w chwili gdy papier osiągnął temperaturę, w której zaczyna płonąć, pojąłem, że będę musiał to zapamiętać. Bo ludzie muszą pamiętać książki, skoro inni ludzie je palą albo zapominają. Zapiszemy je w pamięci. Staniemy się nimi. Staniemy się autorami. Staniemy się książkami.

Opowiadaniem, które zachwyciło mnie w Drażliwych tematach najmocniej jest to poświęcone Rayowi Bradbury'emu. Bardzo lubię - mało powiedziane - 451 stopni Fahrenheita i cieszę się, że zainspirowała ta książka Gaimana do tej opowieści, bo ma w sobie taką magię, której brakowało pozostałym. Utożsamiłam się z jego głównych bohaterem, poczułam się częścią tego wszystkiego i przypomniałam sobie, jak czułam się podczas lektury Dymu i luster. Gdybyście mieli przeczytać tylko jedną historię z tego zbioru zdecydowanie wybierzcie Człowieka, który zapomniał Raya Bradbury'ego. Jest to arcydzieło samo w sobie.

Wydanie Drażliwych tematów nie odbiega cudownością od innych wznowień Gaimana. Okładka wręcz podoba mi się chyba najbardziej i aż żałuję, że książka nie okazała się tak samo dobra. Mimo to cieszy mnie fakt, że miałam możliwość po raz kolejny spędzić czas z tym autorem, bo ma w sobie to coś, tę magię, której oczekuje się po twórcach takich jak on. Być może tym razem Neil Gaiman nie podbił mojego serca, ale wciąż jestem zdania, że to jeden z lepszych współczesnych autorów i zasługuje na sporą dawkę szacunku, a każda jego kolejna książka porusza w człowieku pewną strunę i już nie jest się tą samą osobą, którą było się przed wzięciem do ręki stworzonej przez niego historii.

Ogólna ocena: 06/10 (dobra)

769 // Drażliwe tematy // Neil Gaiman // Trigger Warning: Short Fictions and Disturbances // Paulina Braiter-Ziemkiewicz // 6 czerwca 2018 // 400 stron // Wydawnictwo MAG // 39,00 zł 

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Mag!

Polub zdjęcie tutaj 👇

listopada 15, 2018

OSIEM POWODÓW BY PRZECZYTAĆ O MIŁOŚCI, CHARLESA BUKOWSKIEGO

OSIEM POWODÓW BY PRZECZYTAĆ O MIŁOŚCI, CHARLESA BUKOWSKIEGO

listopada 15, 2018

OSIEM POWODÓW BY PRZECZYTAĆ O MIŁOŚCI, CHARLESA BUKOWSKIEGO

boże, miłość jest dziwniejsza niż liczebniki
  1. Oryginalne podejście do życia. Charles Bukowski nie był człowiekiem, dla którego ważne było to samo, co dla innych poetów i większości ludzi. Dla tego mężczyzny liczyła się wyłącznie literatura, poezja i spora dawka alkoholu oraz dziewczyn, czego ani przez chwilę nie ukrywał. Nie spotkałam się jeszcze z autorem, który by tak otwarcie wyznawał swoje grzeszki, obsesje oraz przyznawał się do sypiania z kim popadnie.
  2. Niewyparzony język. Większość czytelników Bukowskiego jest zgorszona tym, w jaki sposób pisze on zarówno swoje wiersze, jak i książki. Nie da się ukryć, że każda książka podpisana nazwiskiem tego autora jest bardzo wulgarna, pełna przekleństw i nawet O miłości nie wyróżnia się klimatem. Uważam jednak, że ta bezczelność jest jedną z większych zalet Bukowskiego - dzięki temu można wczuć się w jego życie bardziej, niż gdyby pisał gładkim, ułożonym językiem.
  3. Różne oblicza miłości. Bukowski - jak mogłoby się wydawać - nikogo nie kocha. Ta książka jednak pokazuje, jak wielką miłością darzył swoją żonę, dzieci. Nie okazywał im tego w zwykły sposób - dalej pił, spotykał się z innymi kobietami. Mimo to w jego wierszach widać, że niektórzy ludzie byli dla niego bardzo ważni i zmieniło to trochę moje podejście do niego samego. Jego wiersze dla Jane złamały mi serce.
  4. Zbiór na jeden wieczór. Jest to zarówno jego zaleta, jak i wada. Wiersze Bukowskiego zawsze czytam na raz - nie jestem w stanie przestać. Oczekiwanie na każde kolejne wznowienie jest katorgą. Tym razem jednak zakochałam się w O miłości dużo bardziej, niż na przykład w O pisaniu. Ten zbiór stał się jednym z moich ulubionych.
  5. Miłość na zawsze. Jeśli uda Wam się zrozumieć Bukowskiego i jego przesłanie będziecie się cieszyć, że dopiero zaczynacie z nim przygodę i tyle jeszcze przed Wami. A później będziecie bardzo płakać, jak uda Wam się przeczytać już wszystko.
  6. Jedno wielkie zaskoczenie. O miłości wyróżnia się na tyle innych zbiorów Bukowskiego, że praktycznie każdy wiersz ma w sobie coś niezwykłego. Jakąś głębię, jakby cząstkę samego autora. Tutaj nawet poezja o kochance, która Charlesa porzuciła zawiera w sobie jakiś sentyment. 
  7. Brutalna rzeczywistość. Każdy wiersz tutaj jest jakby odwzorowaniem życia autora. Poznajemy jego życie od podstaw i dzięki temu odniosłam wrażenie, że trzymam w ręce jego biografię. Coś niesamowitego - przekazać tyle o sobie i swoim świecie w jednym krótkim wierszu, że człowiek po prostu marzy o tym, by cofnąć się w czasie i poznać Charlesa Bukowskiego. 
  8. Wcześniej niepublikowana twórczość. Chociaż niektóre wiersze autora znajdziemy w innych - poprzednio wznowionych zbiorach - to spora część tych tutaj zawartych jest nowością zarówno dla mnie jak i - zapewne - dla Was.
768 // O miłości // Charles Bukowski // On love // Michał Kłobukowski // 31 październik 2018 // 224 strony // Wydawnictwo Noir Sur Blanc // 29,00 zł 

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Noir Sur Blanc!

Szybka i krótka opinia o O miłości 👇
Jeszcze wczoraj pokazywałam Wam na #instastory dwie nowe książki, jakie do mnie dotarły, a dzisiaj już jedna za mną 😂 Tak bardzo uwielbiam wiersze Charlesa Bukowskiego - i jego samego ❤️ - że pochłonęłam je na raz zaraz po tym, jak wyjęłam O miłości z pudełka 😂 —————————————— Bukowski to nie jest autor dla wszystkich i tego nie da się ukryć. Albo się go kocha, albo nienawidzi. W przypadku tego zbiorku będzie podobnie. Do mnie te jego wulgaryzmy, szczerość i duża dawka alkoholizmu trafiają. Chyba nie ma innego autora, który by wpływał na mnie tak mocno i zaskakiwał mnie na każdym kroku. 🥰 —————————————— Szkoda, że nie możemy się poznać, Charles. —————————————— #lovereading #ksiazkoholik #recenzjaksiążki #bookreviews #book #bookreader #bookish #booklover #ksiazka #ksiazki #charlesbukowski #omilosci #noirsurblanc #kochamczytac #terazczytam #meandbooks #lovereading #currentlyreading #recenzjaksiazki #withlovecharles #bukowski #blogger #bookblogger #bookstagram #bookstagrampl #bookstagramtopasja
Post udostępniony przez Karolina 🌿 (@papierowemiasta)

listopada 12, 2018

SZYBKO I NA TEMAT: DYNIA I JEMIOŁA. NIETYPOWE HISTORIE ŚWIĄTECZNE // ANETA JADOWSKA

SZYBKO I NA TEMAT: DYNIA I JEMIOŁA. NIETYPOWE HISTORIE ŚWIĄTECZNE // ANETA JADOWSKA

listopada 12, 2018

SZYBKO I NA TEMAT: DYNIA I JEMIOŁA. NIETYPOWE HISTORIE ŚWIĄTECZNE // ANETA JADOWSKA

Nie czytałam wszystkich książek Anety Jadowskiej, jednak obie serie, które zaczęłam okazały się być niesamowitą przygodą i jestem pewna, że nadrobię też te, które wyszły wcześniej. Nie spodziewałam się, że pewnego dnia zapuka do mnie kurier z przesyłką od wydawnictwa SQN i znajdę w niej zbiór opowiadań tej autorki. Byłam tak mile zaskoczona, że praktycznie od razu zabrałam się za lekturę. Nie przepadam za krótką formą, o czym już wielokrotnie wspominałam, jednak czasami trafiam na takie, które podbijają moje serce i od których nie mogę się oderwać. Okazało się, że Dynia i jemioła to tak genialna książka, że nie ma tutaj nawet słabej historii. Wszystkie są na tak wysokim poziomie, że nie można przejść obok tej pozycji obojętnie. 

Aneta Jadowska znana jest ze swoich cykli o Dorze Wilk, Nikicie oraz o Witkacu. To właśnie tych bohaterów razem z innymi dobrze nam już znanymi spotykamy na kartach Dyni i jemioły. Dzięki temu czytanie przypomina powrót do domu, gdzie czekają na nas dobrzy przyjaciele. Kiedy weźmiemy pod uwagę fakt, że opowiadania występujące tutaj tyczą się okresu od Halloween do świąt Bożego Narodzenia to doskonale wpasowują się one klimatem do obecnego czasu. Staram się przeczytać jak najwięcej lektur tego typu, więc Dynia i jemioła trafiła w moje potrzeby, a na dodatek okazała się być jedną z najlepszych książek roku 2018. 

Nawet sprawiedliwość jest ciemnością. Jak w tym wszystkim zachować nadzieję?

Każde z opowiadań ze zbioru jest umiejscowione w świecie, który już znamy i chociaż przypomina ta przygoda podróż w czasie - historie rozmieszczone są w różnych okresach: przed znanymi nam wydarzeniami, niekiedy w trakcie, a i zdarzają się takie po - to nie przeszkadza to w czytaniu. Bardzo łatwo się zorientować co i jak, także nawet to potwierdza wielkość geniuszu Anety Jadowskiej. Chociaż nie znam wszystkich bohaterów i ich losów to nie odczułam żadnych spojlerów i spokojnie zabiorę się za czytanie cyklu o Dorze Wilk, kiedy najdzie mnie na to ochota.

Uwielbiam tych wszystkich bohaterów i byłam przeszczęśliwa, kiedy mogłam ponownie ich spotkać. Żałuję tylko, że było tutaj tak mało Witkaca, za którym bardzo tęskniłam i nie mogę doczekać się chwili, gdy pojawi się trzeci tom Szamańskiej serii. Autorce udało się stworzyć opowieści bardzo oryginalne, będące niesamowitymi przygodami i nie można przejść obok żadnej z nich obojętnie. Każda wciąga, intryguje.

Są takie duże rzeczy, których nie wystarczy wpisać do kalendarza. Każdy ma taki swój terminarz w głowie i jeśli sam czegoś tam nie wpisze, to nie uda się to nikomu innemu.

Już samo wydanie przyciąga wzrok. Ta okładka, ilustracje, wklejka. Istne arcydzieło. Nie ma tutaj co rozwodzić się za długo. Każde opowiadanie jest doskonałe, wydawnictwo pracę wykonało idealnie. Gdybyście mieli przeczytać jedną książkę świąteczną to - nawet jeśli nie znacie Anety Jadowskiej - zdecydujcie się na Dynię i jemiołę. Poprawi Wam ona humor, odgoni smutek i zabierze Was w tak cudowną przygodę, że nie pozbieracie się za szybko. Mam teraz ochotę kupić resztę książek tej autorki i to właśnie z nią spędzić resztę jesieni i zimę. Być może właśnie się na to zdecyduje, gdyż reżim łóżkowy mocno daje mi się w kość i potrzebuję czegoś, co odwróci moją uwagę.

Ogólna ocena: 10/10 (arcydzieło)

767 // Dynia i jemioła. Nietypowe historie świąteczne // Aneta Jadowska // 31 października 2018 // 416 stron // Wydawnictwo SQN // 42,99 zł

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu!

Jeszcze krótsza opinia o Dyni i jemiole tutaj 👇
Post udostępniony przez Karolina 🌿 (@papierowemiasta)

listopada 09, 2018

⚫ CHILLING ADVENTURES OF SABRINA ⚫

⚫ CHILLING ADVENTURES OF SABRINA ⚫

listopada 09, 2018

⚫ CHILLING ADVENTURES OF SABRINA ⚫

Czy jest tu ktoś, kto nie oglądał kiedyś Sabriny - nastoletniej czarownicy? Pamiętam czasy, gdy naprawdę bardzo mocno lubiłam zarówno serial jak i bajkowe wersje. Gdy dowiedziałam się o produkcji Netflixa bardzo się ucieszyłam. Nie spodziewałam się jednak, że opiera się ona na komiksach o tym samym tytule, które pojawiły się na rynku w 2014 roku i są dosyć mroczną odsłoną tego, co już tak dobrze znamy. Nigdy wcześniej o nich nie słyszałam, jednak nie zostały one wydane chyba w języku polskim, dlatego jeśli ktoś nie jest fanem komiksów na tyle mocno, że śledzi zagraniczne zapowiedzi to prawdopodobnie Chilling Adventures of Sabrina również mu umknęła.

Netflix wypuścił pierwszy sezon serialu dokładnie 26 października tego roku, zapewne z myślą o spędzeniu z serialem Halloween. Przyznam, że pomysł był bardzo trafiony, bo zaczęłam oglądać Sabrinę po to, żeby jeszcze bardziej odnaleźć w sobie klimat tego święta. Nie wiedziałam, czego mam się po niej spodziewać, ale nie przyszło mi do głowy, że autorzy komiksu stworzyli świat, gdzie czarownice z rodu Spellman są gorliwymi wyznawczyniami szatana i są częścią kościoła okultystycznego. Sabrina - jak pół człowiek, pół wiedźma - ma w swoje szesnaste urodziny zdecydować, czy woli swoje życie spędzić wśród ziemskich przyjaciół i chłopaka, czy wpisze się do księgi i zostanie obdarowana pełnią mocy. Nie jest to dla niej łatwa decyzja, bo taki wpis oznacza, że musi przenieść się do magicznej szkoły i nigdy już nie spotka się ze swoimi znajomymi. Nie jest to jednak tylko jej decyzja: większość magicznego świata i wyznawców szatana uparła się, żeby zmusić dziewczynę do oddania swojej duszy i woli panu ciemności.

Sabrina na samym początku jest bohaterką bardzo ludzką, popełniającą sporo błędów i spontaniczną. Nie przywiązałam się do niej jakoś specjalnie, gdyż w każdym kolejnym odcinku przechodziła metamorfozę i chociaż uparcie próbowała wszystkim pomóc była kimś naprawdę irytującym. Domyślam się jednak, że bez tego ciężko byłoby rozwinąć fabułę w taki sposób, w jaki to się stało. Gdy poznajemy jej przyjaciół i chłopaka trudno jest zrozumieć, dlaczego w ogóle ci ludzie się z nią zadają. Omijałabym ją szerokim łukiem gdyby tylko pojawiła się na mojej drodze. Ostatnie odcinki Chilling Adventures of Sabrina mocno zaskakują i nigdy bym nie powiedziała, że jej losy potoczą się właśnie w taki sposób. Warto włączyć Netflix i odpalić tę ekranizację wyłącznie z powodu tej nieprzewidywalności. Nie spodziewałam się, że autorzy poprowadzą ją w takim kierunku. A może powinnam.

Fabuła serialu jest dość specyficzna i opiera się na wyborze między dobrem a złem. Wydawać by się mogło, że to bardzo oklepany temat i z tego powodu dużo się od Chilling Adventures of Sabrina nie oczekuje, a w pewnym momencie człowiek przestaje zerkać w telewizor kątem oka i naprawdę się wciąga. Jeden z głównych wątków opiera się na satanizmie, więc składanie ofiar, morderstwa i wyznawanie diabła to tutaj norma, co mnie trochę odrzucało, bo nie spodziewałam się tego. Początkowe odcinki niekiedy mnie przerażały, jednak jestem dosyć strachliwą osobą, więc nie można brać za pewnik uczucia grozy.

Przez cały serial dostajemy kilka różnych wątków - jedne ciekawsze, inne mniej - jednak uczucie nudy nie pojawiło się ani razu. Nie można jednak oglądać odcinków wybiórczo, gdyż każdy z nich ma wpływ na główne postaci i to, jakie decyzje oni podejmują. Aż ciarki przechodzą mi po plecach, gdy domyślam się tego, co dostaniemy w sezonie drugim. Z pewnością scenarzyści dadzą popis swojej wyobraźni, bo już zakończenie sporo obiecuje. Sięgnę po kontynuacje z powodu klimatu i atmosfery, które to zostały odtworzone doskonale i zapewne pojawiają się one w jeszcze większym stopniu w komiksach, dlatego chętnie zobaczyłabym je na polskim rynku wydawniczym i na swojej półce. Nie czuję się na tyle pewna w języku angielskim, żeby brać się za wydania oryginalne, jednak muszę to jeszcze przemyśleć. Być możne będzie warto zaryzykować. Jeśli wiecie, gdzie mogę kupić pierwszą część komiksu po angielsku w naszym kraju koniecznie dajcie znać.

Sporo tutaj postaci, które przyciągają spojrzenie. Pod lupę wziąć można choćby Zeldę i Hildę i ich pokręconą relację. Momenty, gdy ta pierwsza raz za razem zabija drugą bawiły mnie nieprzerwanie przez cały sezon i robią to dalej. Humorystycznych scen jest tutaj pełno i pomaga to trochę zrównoważyć te chwile grozy, których pojawia się z każdym odcinkiem coraz więcej. Trzeba być przygotowanym na to, że z szafy w każdej chwili może wyskoczyć trup, jednak jest to takie dobre uczucie przerażenia. W końcu ludzie naprawdę lubią się bać, a oglądanie Chilling Adventures of Sabrina w gronie znajomych może być naprawdę czymś bardzo przyjemnym. Żałuję aż, że spędziłam z tym serialem samotne godziny. Mimo wszystko jestem naprawdę z serialu zadowolona - na tyle mocno, że kilka stron w moim kalendarzu dotyczy właśnie Sabriny. Jeśli macie chwilę wolnego czasu odpalcie Netflixa i znajdźcie tam Sabrinę.

Zostaw serduszko i daj znać, czy lubisz produkcje Netflixa 👇

listopada 08, 2018

PRZECZYTANE W LISTOPADZIE #1

PRZECZYTANE W LISTOPADZIE #1

listopada 08, 2018

PRZECZYTANE W LISTOPADZIE #1

Koniec roku to okres gdzie wydawnictwa zwalniają i nie wydają już tak ogromnej ilości książek. Ten etap listopad-grudzień jest dla mnie czasem, gdzie nadrabiam czytanie tego, co wyszło dawniej i od lat czeka na swoją chwilę. Nie chcę jednak pisać moich opinii o tych pozycjach w osobnych postach, stąd pomysł na takie skrótowe minirecenzje. 🙌 Natknęłam się już na książki, o których chcę Wam powiedzieć, bo naprawdę mocno przypadły mi do gustu. Jeśli chodzi o te recenzenckie dłuższe opinie o nich na pewno się pojawią, jednak mamy tutaj na przykład taką Kate Daniels, którą uwielbiam, jednak podczytuję nieoficjalne tłumaczenia na Kindlu, z którego w tym miesiącu będę korzystać namiętnie.

Pierwszą przeczytaną w listopadzie książką był najnowszy zbiór poezji Charlesa Bukowskiego. O miłości podbiła moje serce już na samym początku. Uwielbiam wiersze tego autora dużo bardziej niż jego prozę, której przecież też jestem fanką. Jest to zamknięcie tryptyku, który został otwarty przez O kotach oraz O pisaniu. Podobnie jak w przypadku zbiorku o ulubionych zwierzakach Hanka tak i tutaj czułam się niesamowicie szczęśliwa podczas lektury. Żałuję aż, że tak szybko udało mi się O miłości przeczytać. Wciąż uważam, że Charlesa albo się kocha, albo nienawidzi. Wulgaryzmy, wyuzdanie, szczere wyznania - to wszystko wręcz stąd wycieka.

Kolejną pozycją - właściwie pierwszą, którą zaczęłam w listopadzie, jednak Bukowski skutecznie odwrócił moją uwagę - jest dziewiąty tom o Kate Daniels. Magic Binds podobnie jak cała seria okazał się być genialną przygodą. Miałam ochotę od razu zabrać się za kontynuację, jednak nigdzie nie znalazłam polskiego - nieoficjalnego - tłumaczenia części dziesiątej, przez co dalej rozpaczam. Nie da się ukryć, że uwielbiam ten cykl i jest on jednym z moich ulubionych. Początek był marny, jednak z każdą kolejną częścią wsiąkałam coraz bardziej. Magic Binds trzyma poziom i zachwyca równie mocno, jak część poprzednia, która jest chyba moją ulubioną.

Ostatnią książką przeczytaną przeze mnie w pierwszym tygodniu listopada jest pozycja, której recenzja pojawi się już niedługo, podobnie jak w przypadku O miłości. Byłam zdziwiona, gdy otworzyłam przesyłkę i znalazłam w środku tę książkę, ale Jadowską uwielbiam na tyle mocno, że od razu pobiegłam na górę - na tyle na ile pozwala mi brzuch - czytać. Jeszcze zanim siądę do pisania mojej dłuższej opinii mogę zdradzić Wam jedno: wszystkie - naprawdę WSZYSTKIE - opowiadania są tu tak genialne, że nie mogłam oderwać się ani na sekundę. Zdecydowanie jedna z lepszych książek roku 2018. Szkoda tylko, że autorka nie pokusiła się o więcej Witkaca, którego jestem fanką. 

listopada 07, 2018

SZYBKO I NA TEMAT: TRZYKROĆ WRZASNĄŁ KOCUR SZARY // ALAN BRADLEY

SZYBKO I NA TEMAT: TRZYKROĆ WRZASNĄŁ KOCUR SZARY // ALAN BRADLEY

listopada 07, 2018

SZYBKO I NA TEMAT: TRZYKROĆ WRZASNĄŁ KOCUR SZARY // ALAN BRADLEY

Pojawienie się na rynku nowej Flawii bardzo mocno mnie ucieszyło. Dodatkowo zimowa sceneria na okładce uświadomiła mi, że prawdopodobnie będę miała tutaj styczność ze świętami w rodzinie de Luce i dlatego po Trzykroć wrzasnął kocur szary sięgnęłam z ogromną dawką entuzjazmu. Uwielbiam pod koniec sezonu jesiennego czytać opowieści typowo świąteczne, zimowe i wydawnictwo Vesper dało mi doskonały prezent na ten ostatni miesiąc ciąży.

Flawia de Luce właśnie wraca do Anglii z Kanady. Spodziewa się miłego powitania chociaż przez ojca, jednak zastaje w poczekalni jedynie ukochanego Doggera i szybko dowiaduje się, że pan de Luce obecnie jest ciężko chory i znajduje się w szpitalu. Zmuszona jest wrócić więc do rezydencji - jej własności! - i znieść obecność sióstr i irytującej Undyny. Szybko jednak okazuje się, że nie jest w stanie wytrzymać panującej tam atmosfery i postanawia odwiedzić żonę pastora, a ta wysyła ją do sąsiedniego miasteczka, gdzie Flawia natyka się na kolejną zagadkę kryminalną, która choć na chwilę ma możliwość poprawienia jej humoru.

Ta część Flawii - szczególnie samo morderstwo - od samego początku wydawała mi się odrobinę gorsza od Jak kominiarzy śmierć w proch zmieni. Siódmy tom tego cyklu jest z pewnością moim ulubionym, więc od ósmego oczekiwałam równie sporo. Zabójstwo owego mężczyzny było ciekawe, acz brakło mu tej pikanterii i wciągającej zagadki, którą zwykle serwował czytelnikom Alan Bradley. Odniosłam wrażenie, że tym razem również mniej Flawia wciągnęła się w całą sprawę. Brakło mi tutaj tych godzin spędzonych w laboratorium, skomplikowanych rozważań rodem z Sherlocka. Zapewne choroba ojca mogła mieć coś wspólnego z tym, że dziewczynka podchodziła do wszystkiego inaczej, acz zdecydowanie nie przypadło mi to do gustu.

Miłość między zwierzęciem a człowiekiem nigdy nie zawodzi, natomiast miłość między przedstawicielami naszego żałosnego plemienia - bardzo często.

Gdyby to była pierwsza część cyklu nie wiem, czy z taką radością oczekiwałabym na kontynuację. Chociaż nie rozwiązałam do samego końca zagadki to mało co było tutaj dla mnie niespodzianką. Zakończenie nie zaskakuje i można się na nie nastawić już praktycznie od samego początku, jednak zapowiada, że dziewiąty tom będzie miał w sobie coś, czego nie miał żaden z poprzednich. Właśnie z tego powodu nie mogę doczekać się już chwili, gdy pojawi się on na rynku. Sama obecność Flawii również sporo tutaj znaczy, bo uwielbiam jej charakter, umiejętności dedukcji i umysł. Problemem stał się dla mnie tylko fakt, że mało tutaj innych tak mocno rozwiniętych postaci, które rzucałyby się w oczy i intrygowały.

Oczekiwanie rok na kolejną Flawię wydaje się wiecznością, jednak jestem pewna, że ten czas szybko zleci i moja półka znajdzie miejsca na tom zarówno dziewiąty jak i dziesiąty tego cyklu. Jestem bardzo szczęśliwa, że wydawnictwo Vesper daje nam szansę na poznawanie kolejnych losów tej genialnej dziewczynki i chociaż Trzykroć wrzasnął kocur szary nie podbiła mojego serca tak mocno, jak poprzednie części, to dalej jestem wielką fanką tej serii i będę czytać ją tak długo, jak Alan Bradley będzie ją pisał. Gdyby ktoś kazał mi podać trzy powody, żeby Flawię poznać nie miałabym z tym najmniejszych problemów. Oto one: Flawia, klimat, nieprzeciętność.

Ogólna ocena: 07/10 (bardzo dobra)

766 // Trzykroć wrzasnął kocur szary // Alan Bradley // Thrice the Brinded Cat Hath Mew'd // Marek Król // Flawia de Luce // tom 8 // 20 października 2018 // 312 stron // Wydawnictwo Vesper // 34,90 zł

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Vesper! 

Kilka słów o Flawii bezpośrednio po przeczytaniu 👇
Książki w klimacie świątecznym i zimowym u mnie dalej na tapecie. ❄️ ——————————————- Ciężko stwierdzić, co ta Flawia takiego w sobie ma, że tak dobrze czyta mi się ten cykl. I wcale nie chodzi tutaj o te piękne okładki, o nie. Ta część podobała mi się mniej niż poprzednia - historia w niej zawarta jakoś mnie nie wciągnęła - a zakończenie nie zaskoczyło, jednak wciąż kocham miłością bezwarunkową tę serię i naprawdę nie mogę doczekać się kolejnego tomu. 9? ——————————————- Obecnie czytam dziewiąty tom #KateDaniels i wydaje mi się, że dostrzegam w nim taki spadek jakości, chociaż dalej duuuuużo się dzieje. Chyba muszę zrobić sobie z nią przerwę, bo dzisiaj dotarły do mnie takie dwie perełki, że nie wiem sama od czego zacząć 😂➡️ #instastory ——————————————- #ksiazkoholik #recenzjaksiążki #bookreviews #currentlyreading #terazczytam #flawiadeluce #christmasiscoming #book #books #książki #książka #lovereading #bookstagram #bookstagrampl #bookstagramtopasja #meandbooks #helloautumn #followme #followbooks #alanbradley #beautycover #winterbooks #autumn #lazyday #kochamczytac
Post udostępniony przez Karolina 🌿 (@papierowemiasta)
Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger