czerwca 29, 2020

BŁĘKITNA KREW // NORA ROBERTS

BŁĘKITNA KREW // NORA ROBERTS

czerwca 29, 2020

BŁĘKITNA KREW // NORA ROBERTS

Lato to najlepszy moment na czytanie książek lekkich i niewymagających. W tym okresie często chwytam za romanse i kryminały lub thrillery, bo na książki bardziej wymagające nie mam ani siły ani ochoty. Najbardziej lubię właśnie te proste, przewidywalne. Doskonale się przy nich bawię, a przy tym nie muszę zbyt skupić się na fabule, co przy półtorarocznym dziecku jest bardzo ważne. Dlatego też sięgnęłam po Błękitną krew. Księżniczki, tajemnice, archeologia... Tyle wystarczyło, by mnie Nora Roberts skutecznie do siebie przyciągnęła.

Księżniczka de Cordina, zmęczona życiem na świeczniku, postanawia uciec na kilka tygodni. Przemienia się w zwykłą Camillę MacGee. Zaszywa się w odludnej chacie, która należy do uderzająco przystojnego, ale wyjątkowo niesympatycznego archeologa Delaneya Caine’a. Początkowo ten mężczyzna ją drażni, z czasem odkrywa w nim jednak pociągające cechy i irytacja zmienia się w fascynację. Kiedy rodzi się między nimi uczucie, Camilla postanawia wyjawić Delaneyowi swoją prawdziwą tożsamość. Od tej pory nic już nie układa się po jej myśli…

Camilla jest taką kobietą, jaką zawsze chciałam być. Nie śmiejcie się. Od dziecka marzyłam o tym, by być doskonale wychowaną księżniczką z wachlarzem różnych umiejętności, cudowną figurą, a przy tym ludzką i pełną empatii. I właśnie taka jest Camilla de Cordina. Jej rodzice dali jej w dzieciństwie wszystko, czego potrzebowała, chociaż życie w blasku fleszy przytłacza ją na tyle, że potrzebuje samotności, by odnaleźć siebie. Kiedy spotkała Delaneya od razu zapałał do niej niechęcią, a ja już wiedziałam, że to będzie historia idealna dla mnie.

Delaney Caine to bohater rodem z Dumy i uprzedzenia. Oddałabym lewą nerkę, że wzorowany był na panu Darcym. Również od razu przypadł mi do gustu i polubiłam go, mimo jego marudzenia i nieprzyjemnego obycia. Jego relacje z Camillą to było mistrzostwo, chociaż wiem, że większość ludzi uznałoby, że to po prostu kolejny typowy romans. Bardzo podobały mi się ich podchody, jej zaparcie, by podbić jego serce. W tym prostych historiach zawsze jest tyle miłości, że nie sposób, żebym przeszła obok obojętnie. Wciągam się i nie odłożę książki, dopóki nie skończę.

Na kilka słów zasługują również matki głównych bohaterów. Od razu zakochałam się w rodzicielce Delaneya i ta kobieta stała się moją idolką. Trzeba po prostu przeczytać Błękitną krew i można uśmiać się do łez w momencie, gdy wysiada ona z samochodu i wkracza do małej chatki Caine'a. Tak bardzo spodobała ma się cała ta historia, że mam ochotę przeczytać ją jeszcze raz. Gdyby to był film to zostałby wyprodukowany przez Disneya, a ja oglądałabym go non stop.

Fabuła nie jest oryginalna i nie ma co się tutaj oszukiwać. Mimo to nie przeszkadzało mi to. Wiedziałam doskonale, za jaką historię się zabieram i domyśliłam się zakończenia, chociaż nie zaprzeczę, Norze Roberts udało się mnie zaskoczyć i to bardzo pozytywnie. Zdecydowanie muszę zaopatrzyć się w jeszcze inne książki tej autorki, bo do tej pory czytałam zaledwie kilka. Najbardziej zaskoczył mnie fakt, że czytałam tom pierwszy tej serii, a nagle przeskoczyłam do czwartego. Dopóki z ciekawości nie sprawdziłam, czy będzie kolejny tom byłam pewna, że to dopiero początek. Co więcej nie połączyłam matki Camilii z tą uratowaną przez ochroniarza dziewczyną w Księżniczce i tajnym agencie. Wychodzi na to, że obojętne w jakiej kolejności przeczytacie ten cykl, bo zakończenie i tak dla nikogo nie jest tajemnicą. Chyba muszę zabrać się za tom drugi i trzeci.

★★★★★★★☆☆☆

Błękitna krew // Nora Roberts // Cordina's Crown Jewel // Monika Krasucka // Księstwo Cordiny // tom 4 // 17 czerwca 2020 // 272 strony // Wydawnictwo HarperCollins Polska // 34,99 zł
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu!

czerwca 26, 2020

TRZY KSIĄŻKI NA WAKACJE DLA MALUCHA + KOD RABATOWY!

TRZY KSIĄŻKI NA WAKACJE DLA MALUCHA + KOD RABATOWY!

czerwca 26, 2020

TRZY KSIĄŻKI NA WAKACJE DLA MALUCHA + KOD RABATOWY!

Przyznajcie się: kto też ma już dosyć czytania dziecku tych samych książek w kółko? Leon upatrzył sobie kilka pozycji i ciężko przekonać go, by chwycił za coś innego. Ale próbuję. Tym razem padło na trzy książki, które - mam nadzieję - Leona zachwycą. Od dzisiaj do 5.07 z kodem WAKACJE2020 macie aż 35% zniżki na calutką ofertę książkową na stronie www.egmont.pl. Sama już dzisiaj z niego skorzystałam i uzupełniłam naszą biblioteczkę innymi książkami o Bingu...

Wiem, że Masza to hit wśród dzieci. Niestety - Leona zbytnio nie przekonuje wersja animowana, dlatego zaopatrzyłam naszą biblioteczkę w wersję książkową. Bardzo bym chciała, by Leon przekonał się do czegoś nowego, bo naprawdę czytanie i oglądanie w kółko tego samego jest dla rodzica okrutnie męczące. Opowiastki są dosyć krótkie, chociaż tekstu na stronę jest sporo, więc dla malucha, któremu szybko nudzą się obrazki na stronie może to być bardzo nużące. Nie wiem, czy mamy tutaj spisaną po prostu fabułę bajki, ale obawiam się, że tak. Nie spotkałam się jeszcze z żadną książeczką o bohaterach znanych z telewizji, która by przekazywała coś nowego. Dzieci jednak lubią powtarzalność i w ten sposób można przemycić jakąś książkę dziecku, które za czytaniem nie przepada.

Bajki 5 minut przed snem to jedna z ulubionych serii Leona. Bajeczki dostosowane są dla takich maluchów, bo tekstu na stronę nie ma dużo, ilustracje są kolorowe i ogromne, a sam format spory. Ogólnie są dosyć delikatne. Nasz egzemplarz Binga wygląda jakby go ktoś przeżuł i wypluł, ale czytamy go kilka razy dziennie, więc nic dziwnego. Tomek i przyjaciele to bajka, którą raz na jakiś czas Leon ogląda, więc mam nadzieję, że i do wersji książkowej go przekonam. Naprawdę dobrze się zapowiada, a czytając kilka opowiadań już widzę, że to również spisane filmowe przygody.

A na koniec nasza pierwsza Basia. Planowałam początkowo sprawdzić Leona zainteresowanie tą serią wypożyczając ją z biblioteki, jednak z powodu wirusa troszkę się to pokomplikowało, więc zaryzykowałam. Mamy w naszej biblioteczce Basię i Franka, a Leon po nie chętnie sięga, więc uznałam, że dłuższa forma też mu przypadnie do gustu. Nie spodziewałam się jednak, że tekstu jest tu na stronę naprawdę dużo i może to trochę Leona przytłoczyć, jeśli nie zainteresuje się od samego początku. Jak na razie nie próbowałam mu jeszcze Basi czytać, ale sama dla siebie ją przejrzałam i historia jest naprawdę przyjemna i sporo uczy, więc taka, jak lubię. Jeśli przypadnie mu do gustu szybko zaopatrzę się w kolejne.

Za książeczki dziękujemy wydawnictwu HarperKids Polska!


Wyświetl ten post na Instagramie.

Dzisiaj w końcu się zmotywowałam i jestem z #ksiazkanadzis a nawet z #ksiazkinadzis 🤪 Oto trzy książki dla maluchów (i nie tylko), które polecają się na wakacje. Jest coś dla fanów Maszy i dla fanów Tomka, a i Basia się znalazła. Przyznam, że moja ulubiona seria to „5 minut przed snem”, chociaż u nas czytanie trwa koło godziny, bo jeszcze nigdy jedno opowiadanko nie wystarczyło. 🤪 Leon kocha z tej serii Binga i mam nadzieję, że Tomka będziemy czytać równie chętnie, bo sama dobrze bawię się przy lekturze. Jeśli chodzi o Maszę to oglądałam może kiedyś jeden odcinek, bo Leon raczej za nią super mocno nie przepada, ale postanowiłam wprowadzić mu ją w wersji książkowej. Wydanie jest świetne i podoba mi się, że takie podręczne. No i nasza pierwsza „Basia”. Bo wiecie, do tej pory wybieraliśmy książeczki raczej kartonowe, więc mamy tylko „Basię i Franka”, ale Leon już zaakceptował dłuższe historyjki, więc cieszę się, że możemy rozszerzać biblioteczkę. Pewnie to nie ostatnia „Basia” w naszej kolekcji. Ale najważniejsze! Na stronie www.egmont.pl jeśli użyjecie kodu ➡️ WAKACJE2020 ⬅️ macie aż 35% zniżki na całą ofertę książek. Kod działa od dzisiaj do 05.07. 💪🏻 ———————————————— #ksiazkidladzieci #ksiazkadladzieci #harperkids #egmont #kodrabatowy #książkinawakacje #ksiazkanawakacje #ksiazkadobranawszystko #basia #tomekiprzyjaciele #maszainiedźwiedź #biblioteczkaleona #bookhaul #bookshelf #kochamczytac #czytamdziecku #czytamdzieckucodziennie
Post udostępniony przez Karolina & Leon 👶🏼 (@_kyou_)

BIBLIOTECZKA LEONA: MOJA PIERWSZA KSIĄŻKA O KOLORACH // AKADEMIA MĄDREGO DZIECKA

BIBLIOTECZKA LEONA: MOJA PIERWSZA KSIĄŻKA O KOLORACH // AKADEMIA MĄDREGO DZIECKA

czerwca 26, 2020

BIBLIOTECZKA LEONA: MOJA PIERWSZA KSIĄŻKA O KOLORACH // AKADEMIA MĄDREGO DZIECKA

O Akademii Mądrego Dziecka pisałam Wam już tak często, że na pewno nie trzeba Wam tego cyklu przedstawiać. Zawsze się cieszę, gdy pojawiają się jakieś nowości. Cykl Odkrywaj i baw się jakoś mi umknął i nie byłam nawet świadoma jego istnienia. Myślałam, że Moja pierwsza książka o kolorach to pierwszy tytuł zaczynający nowy cykl, a okazało się, że sporo jest już ich dostępnych. Nie wiem nawet jak to się stało, że nie byłam świadoma ich istnienia, ale mam zamiar się za nimi rozejrzeć, bo ten tytuł to obecnie ulubiona książka Leona.

W środku znajduje się 47 okienek, które tak zachwycają Leona. Lubi otwierać, zamykać, zaglądać do środka. Kolory ma on już opanowane do perfekcji, a mimo to spędza nad Moją pierwszą książką o kolorach bardzo dużo czasu. Nie dziwię się. Wewnątrz jest chyba wszystko. Paleta farb, rysunki, rzeczy w różnych kolorach, a nawet gra memory. Sama lubię książki, które są czymś więcej niż tylko tekstem do przeczytania czy obrazkiem do obejrzenia. Takie zwyczajne tytuły szybko się Leonowi nudzą, więc cieszę się, że trafiła do nas nowa Akademia.

Format tej książki jest naprawdę duży. Nie da się ukryć, że dzieci lubią takie ogromne pozycje i widzę po Leonie, że bardzo mu się to podoba. Zwykle wybierałam książki mniejsze, żeby łatwo mu było je nosić lub samemu oglądać, ale chyba czas przestać się ograniczać. Strony są utwardzane, ale nie kartonowe, więc jeśli Wasze dziecko niszczy książki to lepiej nie zostawiajcie go samego z Moją pierwszą książką o kolorach. Elementy ruchome są bardzo delikatne. Leonowi udało się kilka niechcący pozaginać, ale obchodzi się z nimi delikatnie, więc nie ma dużo szkód. 

Warto się rozejrzeć za cyklem Odkrywaj i baw się, bo chociaż wygląda przeciętnie (dla mnie :D) to dziecko naprawdę ma się czym pozachwycać. Tu otworzy, tam zamknie, a tu jest żaba. U nas zdecydowanie hit.

Za książeczkę dziękujemy wydawnictwu HarperKids!


Wyświetl ten post na Instagramie.

Dosyć długo nie było #ksiazkanadzis ale w biblioteczce Leona pojawiło się tak dużo nowości, że nie mogłam się zdecydować od czego zacząć. Dzisiaj Leon zaś uparcie wyciągał „Moją pierwszą książkę o kolorach” i widząc jego zachwyt uznałam, że muszę się nią z Wami podzielić. Wiem, że w tej serii są jeszcze inne tytuły, ale ja słyszę o niej dopiero pierwszy raz. Bardzo zaskoczył mnie już format tej pozycji. Jest ogromna! Zobaczcie na ostatnie zdjęcie. W środku - jak podpowiadają mi na okładce - jest aż 47 otwieranych okienek, co zajmuje Leona na kawał czasu. Książeczka jest twardostronnicowa, ale tak nie do końca, bo nie przypomina to twardych książek dla maluchów. Okienka też nie są zbyt trwałe, więc dla małych nerwusów odpada, chociaż Leon radzi sobie doskonale i nie wyglada na to, by miał szybko ją zniszczyć. Środek bardzo mu się podoba, chociaż jak dla mnie nic specjalnego. Ale wiadomo - ja tu nie jestem głównym odbiorcą tego tytułu. 🤪 Po każdej lewej stronie mamy inny kolor, a po prawej okienka i zazwyczaj jakieś zadanko wymagające pomyślenia. Nawet memory się tu znalazły i to właśnie one i strona z paletą barw najbardziej urzekły Leona. Cieszę się, że zainteresował się kolejną książką z #akademiamadregodziecka bo to seria, którą mogę wertować z nim milion razy dziennie i nie czuję, że marnujemy czas na głupoty. Naprawdę warto się nad nią zastanowić. ———————————————— #książki #ksiazkidladzieci #książkidladzieci #ksiazkadladzieci #ksiazkadobranawszystko #kochamczytac #czytamdziecku #czytamdzieckucodziennie #nowaksiążka #czytamyrazem #biblioteczkaleona #recenzjaksiazki #recenzjaksiążki
Post udostępniony przez Karolina & Leon 👶🏼 (@_kyou_)

czerwca 24, 2020

NIEUPORZĄDKOWANE ŻYCIE PLANET // PAUL MURDIN

NIEUPORZĄDKOWANE ŻYCIE PLANET // PAUL MURDIN

czerwca 24, 2020

NIEUPORZĄDKOWANE ŻYCIE PLANET // PAUL MURDIN

Dawno już nie było tutaj książki dla dorosłych. Przyznam, że ostatnio pojawia się na polskim rynku naprawdę niedużo takich, które by mnie naprawdę zainteresowały. Leon przechodzi już chyba bunt dwulatka, więc czasu na czytanie mam niedużo, także dobieram książki naprawdę bardzo dokładnie. Nieuporządkowane życie planet od razu rzuciło mi się w oczy z powodu samej tematyki. UWIELBIAM kosmos od dziecka i do tej pory niesamowicie mnie fascynuje. Uznałam, że tej książce mogę poświęcić swój wolny czas.

Wydaje się nam, że Układ Słoneczny działa z doskonałą regularnością, jak zegarek albo instrumenty w Planetarium. W krótkiej skali czasowej rzeczywiście tak jest. Ale kiedy wydłużymy perspektywę, zobaczymy, że planety i ich satelity mają pasjonujące, pełne wydarzeń życie.

Nowa, zachwycająca książka Paula Murdina, będąca ukoronowaniem życia poświęconego astronomii, jej cudom i dziwom, ukazuje wszystko to, co chcielibyśmy wiedzieć o planetach, ich satelitach i naszym miejscu w Układzie Słonecznym. Murdin, opisując planety, traktuje je nieomal tak, jakby były ludźmi – z bogatą historią i osobowością.

Już na samym początku zachwycił mnie fakt, że autor zdecydował się napisać osobny rozdział o każdej z planet. Dzięki temu można wybrać sobie o czym obecnie chce się czytać i nie trzeba w poszukiwaniu konkretnej informacji grzebać bez ładu i składu w Nieuporządkowanym życiu planet. Jest to ogromny plus i byłam pewna, że ominę na początku choćby Ziemię, ale gdy już zaczęłam czytać to nie mogłam się oderwać i pochłonęłam ten tytuł od deski do deski. 

Przyznam, że nigdy nie sądziłam, że Merkury jest tak interesującą planetą i nawet nigdy specjalnie się nad nim nie zastanawiałam, a obecnie został on moją ulubioną planetą i mam ochotę wiedzieć o nim jeszcze więcej, chociaż nie można zarzucić autorowi zaniedbania i dowiadujemy się tutaj wszystkiego, co istotne. Wgłębiamy się w historię, w różne kosmiczne odkrycia, poznajemy nazwiska ludzi, którzy mieli z tym coś wspólnego... Jest tutaj tak dużo ciekawostek, że moja dusza odkrywcy śpi sobie smacznie najedzona. 

Astronomia to nauka dużo bardziej skomplikowana niż myślałam. Całe szczęście, że autor przybliża to wszystko w sposób tak prosty, że nie miałam nigdy problemu ze zrozumieniem czegokolwiek. Niektóre zjawiska kosmiczne, które sprawiały mi problem w liceum nagle okazały się nie być tak pogmatwane i żałuję, że nie pojawiła się ta pozycja dużo wcześniej na polskim rynku, bo już wtedy nie przeszłabym obok niej obojętnie, a dużo by mi pomogła. 

To nie jest pozycja naszpikowana ciężkimi wzorami czy definicjami, jednak autor nie traktuje czytelnika jako kogoś, kto nie jest w stanie zrozumieć trudniejszej rzeczy i nie upraszcza wszystkiego niepotrzebnie. Nie zdradzę Wam NIC z ciekawostek, którymi zarzucił mnie Paul Murdin. Nie chcę Wam zdradzać tego, gdyż czytanie tej książki sprawiło mi tyle radości, że nie chcę Wam tego odebrać. Zdecydowanie warto sięgnąć po Nieuporządkowane życie planet, bo po lekturze człowiek już nigdy nie jest taki sam. Te informacje sprawiają, że zastanawiamy się nad przeszłością i przyszłością. Mam nadzieję, że Ziemia będzie bezpieczna i uniknie losów Merkurego czy Wenus i nie zostanie zbombardowana albo w jakiś sposób zniszczona. Chciałabym też dowiedzieć się więcej o innych planetach, które dalej się przed nami ukrywają.

★★★★★★★★★☆

Nieuporządkowane życie planet // Paul Murdin // The Secret Lives of Planets // Jolanta Sawicka // 17 czerwca 2020 // 352 strony // Wydawnictwo Muza // 44,90 zł

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu!

czerwca 22, 2020

SPIRIT: RIDING FREE // MAGAZYN 3/2020

SPIRIT: RIDING FREE // MAGAZYN 3/2020

czerwca 22, 2020

SPIRIT: RIDING FREE // MAGAZYN 3/2020

Pewnie nie spodziewaliście się, że sięgnę po taki magazyn. Szczerze mówiąc ja też. Całkowicie spontanicznie uznałam, że chociaż Leon jest chłopcem - który bardzo lubi koniki - to taka gazetka może mu przypaść do gustu. Wiem, że przeznaczone są one dla dzieci starszych, ale kolorowanki czy inne rysowanki tak naprawdę nie mają granicy wieku, a wszystkie gazetki chowam i jeszcze kiedyś będziemy mieć z nich pożytek.

Historia przeniesiona z serialu telewizyjnego, opierająca się na przyjaźni trzech dziewczynek oraz ich miłości do koni. 12-letnia Lucky, przeprowadza się do małego miasteczka. Wkrótce zaczyna jeździć konno, poznaje dzikiego mustanga, który pomaga jej uratować przyjaciółki. Nawiązuje z nim niezwykłą więź i galopuje ku przygodom… 

Na łamach „Spirit. Riding Free” znajdzie się wiele informacji o koniach i jeździectwie, dyscyplinie popularnej wśród dziewczynek. 

W tym numerze: 
Akrobacje w galopie: Wszystko o akrobatyce konnej 
Test: Czy byłabyś dobrą akrobatką konną 
Pięknie wyczyszczony: Jak pielęgnować konia 
Komiks: „Wróżka” 
Narysuj Bumeranga: Piękny srokacz w pięciu krokach 

A do tego: 
• Dwa plakaty 

PREZENT: Stajnia z konikiem

Przyznam, że nie znam tego serialu, ale komiks bardzo mi się podobał i chyba w wolnym czasie zerknę sobie na niego. Trochę żałuję, że nie mam kilkuletniej córki, bo coś mi się wydaje, że to właśnie to uwielbiają teraz małe dziewczynki, a co innego sprezentować chłopcu jeden numer, a co innego całą prenumeratę. Powiem Wam szczerze, że te magazyny Egmontu to jedne z moich ulubionych. Jako dziecko czekałam na W.I.T.C.H. i mam nadzieję, że Leon kiedyś też pokocha jakiś tytuł i będziemy razem na niego czekać.

Do gazetki dołączona była stajnia z konikiem i akcesoriami. Nie polecam dla maluchów, chociaż Leon polizał marchewkę, stwierdził, że niejadalna i grzecznie karmi nimi konika. Także chyba wszystko zależy od temperamentu dziecka. Jakościowo szału nie ma, ale nie różni się to niczym od przeciętnych zabawek, więc nie będę niepotrzebnie marudzić. Bardzo przyjemna to zabawka i pokazuje sposoby pielęgnacji konia i na pewno dobrze to na Leona wpłynie. 

Jeśli macie w domu fankę (albo fana!) koników lub tego serialu to zróbcie im przyjemność i wydajcie te dziesięć złotych. To tak mało, a radość nieograniczona. 

Za magazyn dziękujemy wydawnictwu!

czerwca 17, 2020

BIBLIOTECZKA LEONA: KSIĄŻKA DO WYKLEJANIA. KOT-O-CIAKI

BIBLIOTECZKA LEONA: KSIĄŻKA DO WYKLEJANIA. KOT-O-CIAKI

czerwca 17, 2020

BIBLIOTECZKA LEONA: KSIĄŻKA DO WYKLEJANIA. KOT-O-CIAKI

Dzisiaj o książeczce, z którą mam styczność pierwszy raz. Byłam świadoma istnienia książek z naklejkami. Ba, sama je uwielbiałam jak byłam młodsza. Nie wiedziałam jednak, że teraz dzieciaki mają możliwość bawienia się jedną książką wielokrotnie. Sama musiałam sprawdzić, czy to się tak da i czy to takie fajne. I nie dość, że się da faktycznie, to jeszcze nawet dużo lepiej niż fajne!

Na początku wyrwałam ze środka naklejki. Dużo to praktyczniejsze niż co chwilę przerzucać strony by odkleić coś nowego. Kartki są bardzo śliskie, więc naklejki faktycznie bardzo łatwo odkleić i użyć ponownie. Dla mnie, ogromnej fanki naklejek, to jakby ktoś wynalazł teleport. Jestem zakochana. Samej bajki Kot-o-ciaki nie znamy jeszcze, ale wiem, że jest na Netflixie, więc na dniach zobaczymy, czy jest warta uwagi.

Postaci z niej są bardzo sympatyczne i widać, że Leonowi też przypadły do gustu. Przyklejamy, odklejamy. Ciekawa jestem, jak długo naklejki będą jeszcze się trzymać i się nie zużyją. Książeczkę jednak będziemy wykorzystywać też do innych naklejek, nie tylko Kot-o-ciaków, więc posłuży nam mam nadzieję, że bardzo bardzo długo. Pomieszczeń jest sporo, możliwości zabawy również. 

Naklejki to dobry sposób na rozwój manualny dziecka, więc ta pozycja pozwala nam zaoszczędzić trochę pieniędzy, bo możemy używać każdej naklejki tyle razy ile chcemy. Naprawdę czad.

Za książeczkę dziękujemy wydawnictwu!


Wyświetl ten post na Instagramie.

Wszyscy byli chętni, więc oto jest - kolejne rozdanie 🤪 Żeby nie było niedomówień - książka pochodzi z naszej biblioteczki, ale jest w stanie idealnym, może z raz czytana. ✌🏻 🐰 Organizatorem i sponsorem rozdania jestem ja. Instagram nie ma z tym nic wspólnego. 🐰 Rozdanie trwa od dzisiaj (12.06) do 19.06 do godziny 23.59. 🐰 W rozdaniu mogą brać udział jedynie moi obserwatorzy (jeśli chcesz wziąć udział w rozdaniu najpierw zaobserwuj! Dopiero wtedy będziesz mieć możliwość dodania komentarza!). 🐰 Aby wziąć udział w rozdaniu napisz jaki jest Twój ulubiony bohater bajkowy/książkowy z dzieciństwa, polub ten post, oznacz w komentarzu trzech znajomych, którzy mogą być zainteresowani rozdaniem i opublikuj post na instastory i oznacz mnie na nim. 🐰 Zwycięzca zostanie podany do trzech dni po zakończeniu rozdania. 🐰 Wysyłka nagrody jedynie na terenie Polski. ———————————————— #książki #ksiazkidladzieci #książkidladzieci #kochamksiążki #rozdanieksiążkowe #bookstagramtopasja #bing #biblioteczkaleona #poczytajmimamo #czytamdziecku #czytamdzieckucodziennie #książkanadziś #ksiazkanadzis #instaksiążki #instaksiazka #rozdanie
Post udostępniony przez Karolina & Leon 👶🏼 (@_kyou_)

czerwca 15, 2020

BIBLIOTECZKA LEONA: WSPANIAŁA MĄDROŚĆ MRÓWEK // PHILIP BUNTING

BIBLIOTECZKA LEONA: WSPANIAŁA MĄDROŚĆ MRÓWEK // PHILIP BUNTING

czerwca 15, 2020

BIBLIOTECZKA LEONA: WSPANIAŁA MĄDROŚĆ MRÓWEK // PHILIP BUNTING

Z ostatnich wydawniczych nowości Wspaniała mądrość mrówek to zdecydowany must have już w biblioteczce ciekawego świata półtorarocznego dziecka. Bardzo na ten tytuł czekałam, chociaż nie wiedziałam właściwie co znajdę w środku. Kiedy już do nas dotarła zakochałam się od pierwszego wejrzenia. 

Najmniejsze stworzenia mogą nam udzielić odpowiedzi na największe pytania. Trzeba tylko umieć je dostrzec. Przekonaj się, jak wielu mądrych rzeczy możemy nauczyć się od maleńkich mrówek.

Philip Bunting nie jest myrmekologiem ani entomologiem, ale wierzy, że odpowiedzi na wiele pytań, które stawia przed nami życie, można znaleźć we własnym ogródku.

W środku znajdziecie naprawdę sporo interesujących mrówczych faktów, które przekazane zostały w sposób przystępny i zabawny. Wiem, że sporo osób może uznać to wszystko za niepotrzebne zaśmiecanie dziecku głowy, ale dla mnie to pożyteczne z przyjemnym. Nauka w takiej formie to najlepszy sposób na rozbudzenie w dziecku ciekawości do świata. Odkąd przeczytałam Wspaniałą mądrość mrówek nie panikuje już na widok mrówki i z ciekawością się im przyglądam.

Zakochana jestem w wydaniu. Te ilustracje podbijają serce. Nie są nachalnie kolorowe, ale przyciągają nawet wzrok malucha. Pamiętam, że gdy byłam młodsza bardzo lubiłam książki tego typu i teraz znajdują się one w biblioteczce Leona. Dzięki zaczytywaniu się w nich nauka nigdy nie sprawiała mi trudności, bo była dla mnie czymś ciekawym nie przymusem. Najważniejsze to rozbudzić w dziecku miłość do wiedzy, a Wspaniała mądrość mrówek jest jedną z tych pozycji, która w tym pomoże.

Informacji jest sporo, ale nie za dużo. Nie odniosłam wrażenia, że dziecko się przy czytaniu zmęczy czy znudzi. Leona nic takiego nie dopadło i sam chętnie po mrówki sięga. Każdy powinien mieć ją w swojej biblioteczce. Ja chyba zamówię kilka egzemplarzy i będę je dawać w prezencie.

Za książkę dziękujemy wydawnictwu!


Wyświetl ten post na Instagramie.

Zrobiłam dzisiaj rano przed wyjazdem na szybko zdjęcia, więc nie są takie, jakich bym chciała, ale co tam! Tak bardzo chcę Wam opowiedzieć o tej książce! „Wspaniała mądrość mrówek” to książeczka na premierę której bardzo mocno czekałam. Nie wiedziałam, co znajdę w środku, ale czułam, że to będzie hit. Nie zawiodłam się. Zacznę od tego, że wydana jest genialnie. Ilustracje są proste, ale bardzo ładne, a zarazem naprawdę zabawne. Autor ma poczucie humoru i nie zanudza. Zdecydowanie jest to książka już dla takich ciekawskich maluchów jak Leon. Informacji nie jest dużo, ale te najważniejsze są tu zawarte, więc dawka wiedzy idealna dla małej główki (i dla mnie też 🤪). To jedna z tych pozycji, którą będę polecać wszystkim, niezależnie od wieku. 👌🏻 ———————————————— #bookstagrampl #bookstagramtopasja #kochamczytac #ksiazka #ksiazkanadzis #ksiazkadobranawszystko #ksiazkadladzieci #ksiazkidladzieci #książkidladzieci #książki #kochamczytać #poczytajmimamo #czytamdziecku #czytamdzieckucodziennie #czytambokocham #wspanialamadroscmrowek #wspaniałamądrośćmrówek #bookhaul #booksforkids #recenzjaksiazki #recenzjaksiążki
Post udostępniony przez Karolina & Leon 👶🏼 (@_kyou_)

czerwca 12, 2020

BIBLIOTECZKA LEONA: BING. BAJKI 5 MINUT PRZED SNEM

BIBLIOTECZKA LEONA: BING. BAJKI 5 MINUT PRZED SNEM

czerwca 12, 2020

BIBLIOTECZKA LEONA: BING. BAJKI 5 MINUT PRZED SNEM

Jaka jest ulubiona bajka Waszego dziecka? U nas Psi Patrol na zmianę ze Strażakiem Samem i właśnie Bingiem. Bing jest to jedna z tych bajek, które chętnie oglądają nawet dorośli. Czasami przyłapuję dziadka Leona na tym, że wgapia się razem z nim w telewizor, bo "tego odcinka jeszcze nie widział". 

Bing ma to do siebie, że pokazuje prawdę. Pokazuje, że dzieci się kłócą o zabawki, rzeczy się psują sprawiając przykrość, zwierzątka umierają, a czasami trzeba oddać coś, co bardzo nam się podoba. Do tego Bing jest postacią bardzo sympatyczną - boi się hałasów, wysokości i ma takie lęki, które można znaleźć w każdym dziecku. Zawsze można się z nim utożsamić i Leon naprawdę skupia się. I na bajce i na tej książeczce.

Początkowo obawiałam się, że on nie wysiedzi tych tytułowych pięciu minut na jednej bajeczce, a co najlepsze gdy ma problem z zaśnięciem... grzecznie słucha tych 175 stron. Półtoraroczne dziecko. Osobiście szczerze mówiąc my jako rodzice mamy już tej książeczki i tych samych opowiastek w kółko już zwyczajnie dość, ale nie Leon. On może słuchać ich raz za razem i wcale mu się nie nudzą. Zaczęłam się już modlić, by pojawiła się kolejna część Bing. Bajki 5 minut przed snem, bo ja już potrzebuję czegoś nowego.

Od razu wspomnę - by ktoś nie poczuł się oszukany - że są to po prostu spisane, lekko streszczone odcinki Binga. Nie dostaniecie tutaj nowej historyjki, której jeszcze nie znają Wasze maluchy. Początkowo mnie to rozczarowało, ostatecznie jestem z tego naprawdę zadowolona. Mamy też bajeczki tego typu z Psiego Patrolu czy Strażaka Sama i czyta się je nam równie dobrze.

Historyjek jest tu sporo i każda jest bardzo przyjemnie zilustrowana. Fani Binga będą zadowoleni niesamowicie. Jest to też dobry sposób, by dziecku, które Binga lubi, a czytać nie chce wprowadzić czytanie przed snem. Leon wcześniej wybierał tylko krótkie, kartonowe książeczki, a dzięki tej pozycji nauczył się cierpliwego słuchania. Nasz egzemplarz już wygląda jakby go coś przeżuło, ale cieszę się, że jest taki kochany i ciągle czytany. Mam nadzieję, że będzie czekał cierpliwie na kolejne pokolenia naszej rodziny. Bo w końcu... Czy da się nie kochać Binga?

ZA KSIĄŻECZKĘ DZIĘKUJEMY WYDAWNICTWU


Wyświetl ten post na Instagramie.

Nie myślcie, że zapomniałam! Dzisiaj trochę później ale jest - nowa książkowa polecanka. Dzisiaj jedna z najulubieńszych książeczek Leona. Każdego dnia czytamy jej conajmniej połowę, a do najkrótszych nie należy. Teraz Leon budzi się ze słowem „Ging” na ustach 😂 Przyznam, że nawet ja bardzo lubię te historyjki, chociaż są książkowym odbiciem bajeczek. Czyta się je szybko, nie ma dużo tekstu na stronę, więc Leon nie próbuje przewrócić mi strony znudzony ilustracjami, a to mnie mocno denerwuje, więc to ogromny plus 🤪 Każdy fan tego króliczka będzie naprawdę usatysfakcjonowany i można spędzić czas z Bingiem bez włączania telewizora. 🙌🏻 Jaka jest ulubiona bajka Waszych maluchów? Leon godzinami może oglądać Psi Patrol, Strażaka Sama i Binga, a ja wszystkie odcinki już znam na pamięć. Polećcie coś. 🤣 ———————————————— #bookstagram #bookstagrampl #bookstagramtopasja #kochamczytac #czytambokocham #poczytajmimamo #5minutprzedsnem #bing #ksiazkadladzieci #ksiazkanadzis #ksiazka #ksiazkadobranawszystko #ksiazkidladzieci #kochamksiążki #ksiazkimojamilosc #biblioteczkaleona #biblioteczka #booknight #egmont #recenzjaksiazki #recenzjaksiążki #ulubionaksiążka #instaksiążka #czytamksiążki
Post udostępniony przez Karolina & Leon 👶🏼 (@_kyou_)
Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger