kwietnia 30, 2018
PRZED PREMIERĄ: THE GIRL WHO DRANK THE MOON // KELLY BARNHILL 🌑
Dawno już nie miałam styczności z książką fantastyczną stricte dla dzieci. Kiedy zobaczyłam okładkę Dziewczynki, która wypiła księżyc przepadłam i uznałam, że muszę tę historię poznać. Od razu skojarzyła mi się z Alicją w Krainie Czarów i miałam nadzieję, że będzie chociaż w połowie tak magiczna, jak ponadczasowa opowieść Carrolla. Nie wiedziałam, o czym jest The Girl Who Drank the Moon. Nie czytałam opisu, nie wgłębiałam się w to. Postanowiłam zaryzykować.
Od setek lat mieszkańcy Protektoratu oddają najmłodsze dziecko raz do roku okrutnej Wiedźmie, która zamieszkuje pobliskie lasy. Ma to powstrzymać - jak wierzą - czarownicę od terroryzowania ich wioski. Wszyscy głęboko wierzą w słuszność tego czynu. Tego roku jednak matka uparcie próbuje zatrzymać przy sobie małą dziewczynkę, ze znamieniem w kształcie półksiężyca na czole. Antain nie potrafi obojętnie przyglądać się cierpieniom kobiety, szkoli się jednak na Starszego i powinien robić wszystko, co rozkaże mu wuj. Porzucanie niemowląt w lesie wydaje się mu być czymś okrutnym, gdyż nie wiadomo, co później robi z nimi Wiedźma.
Jednak Wiedźma, zamieszkująca las, wcale nie jest zła. Każdego roku wybiera się w pobliże Protektoratu, by ocalić kolejne porzucone dziecko. Nie rozumie, dlaczego ludzie tam są tak okrutni. Ona jednak daje im szansę na cudowne życie. Karmi je światłem gwiazd. Tym razem jednak znalezioną dziewczynkę przez pomyłkę umagicznia, karmiąc ją sporą dawką światła księżyca. Pozostaje jej jedynie zatrzymać Lunę przy sobie. Xan wie, że nie może obarczyć nikogo opieką nad magicznym dzieckiem, bo nie jest to łatwe.