czerwca 30, 2018

SIEDEM DNI, SIEDEM KSIĄŻEK - 7READUP

SIEDEM DNI, SIEDEM KSIĄŻEK - 7READUP

czerwca 30, 2018

SIEDEM DNI, SIEDEM KSIĄŻEK - 7READUP

Ostatnio unikam wszelkich czytelniczych maratonów, jednak tym razem nie mogłam sobie darować udziału w 7ReadUpie, organizowanym przez Wybredną Marudę. To już trzeci raz, gdy biorę w nim udział i dlatego też wiem, że nic mnie tak nie motywuje, jak wyzwania wymyślone przez Martę. Mam spore czytelnicze recenzenckie zaległości, a chciałabym się z nich wygrzebać i spędzić więcej czasu nad książkami, które zalegają mi na półkach. Tylko wiecie, z tym taki jest problem, że ja kiedy kończą się moje recenzenckie zobowiązania nagle po prostu nie mam co czytać, chociaż tyle książek na półkach czeka! Muszę się do tego jednak zmotywować. Może sama wymyślę jakieś wyzwanie z tym związane? 


Nikt lepiej niż sama Marta nie wytłumaczy Wam ogólnych zasad i terminów. Jeśli nie macie jednak ochoty oglądać jej filmiku szybko Wam powiem, że są dwa możliwe warianty wyzwania. Pierwsze, proste, to przeczytać jak najwięcej, a jedyne wymaganie to suma wysokości grzbietu musi wynosić 7 cm. Drugie, to trudniejsze, w którym biorę udział, polega na tym, co to pierwsze oraz wykonaniu jak największej ilości zadań. Zaplanowałam sobie książki, które w te kilka dni planuję przeczytać i mam nadzieję, że podobałam.

czerwca 29, 2018

ZŁODZIEJ STULECIA // GAJA KOŁODZIEJ

ZŁODZIEJ STULECIA // GAJA KOŁODZIEJ

czerwca 29, 2018

ZŁODZIEJ STULECIA // GAJA KOŁODZIEJ

Może nie wiecie, ale Gaja Kołodziej jest jedną z moich ulubionych autorek od momentu, gdy lata temu odkryłam jej książki w bibliotece. Wielokrotnie czytałam Wystrzałową licealistkę oraz drugi tom i Księżniczkę w blasku sławy i cieniu obsesji. Ta autorka tworzy takie historie, których sama chciałabym być bohaterką, dlatego - chociaż często łatwo domyśleć się zakończenia - jestem ich wielką fanką i nie ma znaczenia, ile mam lat, zawsze pochłaniam to, co napisała i jestem zakochana. I tym razem tematyka mnie nie zaskoczyła, jednak od samego początku zaintrygowała. 

Wiki studiuje robotykę i od dawna interesuje się mechaniką. Pracuje również w warsztacie samochodowym i nie może doczekać się chwili, gdy swoimi wynalazkami będzie mogła ratować świat. Ma też dwie ciche obsesje, o których praktycznie nikt nie wie. Nawet jej najlepsi przyjaciele, bliźniaki, nie są całkowicie o nich poinformowani. Pierwszą z nich jest Sebastian, czyli chłopak mieszkający w najpiękniejszej willi w okolicy. Nie zwraca jednak na dziewczynę uwagi, gdyż bardziej przypomina ona chłopaka i ciężko dopatrzeć się w jej sylwetce jakichkolwiek krągłości. Drugą obsesją jest Theta, nieuchwytny złodziej, o istnieniu którego dowiedziała się przypadkowo kilka lat temu. Ma nadzieję, że uda jej się go odnaleźć i zmusić go, by przyjął ją na praktyki. Kiedy pewnego dnia widzi siwego mężczyznę biegnącego po dachu wie, że zrobi wszystko, by go odnaleźć.

Wiki jest bohaterką, którą często można spotkać w książkach tego typu. Chłopczyca z zamiłowaniem do samochodów i robotyki, która porusza się po mieście motorem, a wychowanie z samymi braćmi sprawiło, że kiedy potrzeba potrafi nieźle przyłożyć. Mimo tej schematyczności ma ona w sobie coś, co sprawia, że się jej współczuje i przez całą książkę było mi przykro, ile musi znosić i że nie widzi głównego problemu, jakim jest jej psychopatyczny brat i patologiczna rodzina. Miałam cały czas nadzieję, że uda jej się podnieść głowę do góry i uwierzyć, że też może być coś warta i ktoś może ją pokochać, nie tylko dwójka najlepszych przyjaciół.

czerwca 27, 2018

BEZ POŻEGNANIA + SZKOŁA POD BAOBABEM // BARBARA RYBAŁTOWSKA 🌴

BEZ POŻEGNANIA + SZKOŁA POD BAOBABEM // BARBARA RYBAŁTOWSKA 🌴

czerwca 27, 2018

BEZ POŻEGNANIA + SZKOŁA POD BAOBABEM // BARBARA RYBAŁTOWSKA 🌴

Nigdy wcześniej nie słyszałam o sadze Barbary Rybałtowskiej, więc gdy dotarła do mnie propozycja przeczytania dwóch pierwszych tomów z ciekawości zgodziłam się. Nie wiedziałam, czego mam się po tej autorce i jej książkach spodziewać, gdyż ma ona już trochę tych lat i to jej wspomnienia nakłoniły ją do napisania tego cyklu. Skłonił mnie do lektury również wywiad z autorką, który usłyszałam kiedyś w radiu w poczekalni u mojego lekarza, więc wiedziałam, że po Bez pożegnania na pewno sięgnę. Problemem był fakt, że nie mogłam się do tego zabrać...

W pierwszym tomie poznajemy Zofię, która żyje sobie szczęśliwie z mężem i małą córeczką Kasią. Plotki o wybuchu wojny martwią ją, jednak nie wierzy w to, że może wpłynąć na jej życie i długo trwać. Spędza z Kasią wakacje u rodziny czekając z utęsknieniem na Piotra, kiedy dociera do niej wiadomość, że został on powołany na front. Jest to dla niej kubeł zimnej wody, a moment, w którym do jej domu przychodzą Sowieci i każą z dzieckiem pakować rzeczy pokazuje, jak bardzo w Polsce źle się dzieje. Jadąc na Syberię nie wie, czy kiedykolwiek z niej wróci. Wie jednak, że zrobi wszystko by przeżyć i zapewnić Kasi przetrwanie.

Początkowo nie mogłam wgryźć się w Bez pożegnania. Poznając życie Zofii przypominał mi się ciągle taki zaściankowy klimat rodem z Pana Tadeusza, co trochę mnie irytowało. Kiedy jednak zaczęły się wątki typowo wojenne wsiąknęłam bez reszty. Wytrwałość głównej bohaterki i to, jak zawzięcie walczyła o siebie i o córkę sprawiło, że nie mogłam się oderwać i mocno trzymałam kciuki za te dwie postacie. Podziw do Zofii wzrasta, gdy człowiek uświadomi sobie, jak wcześniej wyglądało jej życie i jak wielki kontrast jest między tym, jak było do tego, jak jest.

czerwca 26, 2018

BYŁ SOBIE SZCZENIAK: ELLIE // W. BRUCE CAMERON 🐕

BYŁ SOBIE SZCZENIAK: ELLIE // W. BRUCE CAMERON 🐕

czerwca 26, 2018

BYŁ SOBIE SZCZENIAK: ELLIE // W. BRUCE CAMERON 🐕

Po cudownej powieści, jaką okazała się być książka Był sobie pies obiecałam sobie, że po wszystkie książki Camerona będę sięgać. Do tej pory nie miałam z tym problemu, jednak gdy pojawiła się opowieść Był sobie szczeniak. Ellie nie mogłam się za nią zabrać. Wszystko przez opinie, że przeznaczona jest ona bardziej dla młodszych czytelników. Zwykle nie unikam lektur dla dzieci i młodzieży, jednak tym razem nie miałam ochoty na ten gatunek, a Był sobie szczeniak zerkał oskarżycielsko z półki. W końcu przełamałam się i bardzo szybko się zakochałam. 

Ellie od pierwszych chwil życia była bardzo ciekawym pieskiem. Szybko potrafiła dopasowywać się do sytuacji i od szczeniaka tresowana była na psa ratownika i doskonale potrafi skupić się na swojej Pracy. Teraz znalezienie dla niej zagubionego dziecka czy porwanego człowieka jest dla niej łatwizną. Ona ratuje ludzi i takie jest jej codziennie życie. Bardzo to lubi. Szybko okazuje się jednak, że musi też pomóc swojemu opiekunowi, który nie może pogodzić się ze swoją stratą. 

Ellie znamy już z książki Był sobie pies i ja osobiście nigdy nie zwróciłam na nią uwagi zbyt mocno. Oczywiście czułam co do niej sporą dawkę sympatii, jednak nie przyciągnęła mojego spojrzenia na dłużej. Pewnie to również był powód, dla którego nie mogłam zebrać się w sobie i po Był sobie szczeniak sięgnąć. Już od pierwszych stron - kiedy odkryłam, że narracja znowu jest w psich łapach - zachwycił mnie charakter Ellie oraz to, jak szybko dostosowywała się do sytuacji.

czerwca 22, 2018

CZY DO URATOWANIA ŚWIATA WYSTARCZĄ WYBUCHOWE PLUSZOWE MISIE?

CZY DO URATOWANIA ŚWIATA WYSTARCZĄ WYBUCHOWE PLUSZOWE MISIE?

czerwca 22, 2018

CZY DO URATOWANIA ŚWIATA WYSTARCZĄ WYBUCHOWE PLUSZOWE MISIE?

Po słabym trzecim tomie cyklu o Alcatrazie Smedrym wiedziałam, że czwartą część przeczytam, jednak nie mogłam się do tego zabrać. Czułam, że nie przeżyje kolejnego rozczarowania Brandonem Sandersonem, więc Zakon Rozbitej Soczewki leżał u mnie na półce od czasu premiery, a ja z każdym kolejnym dniem miałam coraz mniejszą ochotę w ogóle po te książki sięgać. Mimo to postanowiłam, że najwyższa pora nadrobić zaległości i padło na kontynuację Rycerzy Krystalii. Początkowo odczucia miałam jak przy dwóch poprzednich częściach - daleko im było do Piasku Raszida - z czasem jednak zakochałam się i poczułam, że ten cykl wrócił na odpowiednie tory.

Mokia jest w niebezpieczeństwie. Oblężona przez Bibliotekarzy nie ma żadnych szans na przetrwanie. Wolne Królestwa postanawiają porzucić Mokię na pastwę losu. Alcatraz jednak nie chce na to pozwolić. Wpada na pomysł, który jest niebezpieczny nawet w skali Smedrych, ale nie ma zamiaru pozwolić Bibliotekarzom na kolejne działania. Wyrusza więc w sam środek wojny wiedząc, że rycerze wyruszą za nim i w ten sposób wspomogą słabe siły, które zostały mokiańczykom do obrony. 

W tym tomie zaczyna się wyjaśniać praktycznie wszystko. Większość zagadek z poprzednich części znajduje swoje rozwiązania, przez co cała intryga Sandersona okazuje się być naprawdę niesamowita. Widać, że planował to wszystko od pierwszego tomu i chociaż ta seria jest przeznaczona dla młodszych znalazło się w niej to, z czego Sanderson jest znany. Mamy tutaj nietuzinkową fabułę, oryginalnych bohaterów i tak duże poczucie humoru, że wybuchy śmiechu są gwarantowane.

WSZYSTKO DLA GRY

WSZYSTKO DLA GRY

czerwca 22, 2018

WSZYSTKO DLA GRY

Odkąd po raz pierwszy usłyszałam o The Foxhole Court gdzieś z tyłu głowy wiedziałam, że bardzo chciałabym tę książkę - jak i całą serię - przeczytać. Słyszałam o niej same pozytywne opinie i mało kto był niezadowolony z lektury. Zwykle unikam historii, które czytają wszyscy. Tym razem jednak nie potrafiłam przejść obok obojętnie i kiedy w końcu zdobyłam część pierwszą po polsku nie mogłam się powstrzymać i szybko zaczęłam ją czytać. I już mogę powiedzieć Wam, że tym razem ogół się nie mylił. To jedna z najlepszych książek, jakie miałam możliwość w życiu czytać.

Neil Josten wiedzie życie, którego nie życzy się największemu wrogowi. Mimo to wciąż uwielbia grać w Exy, a ten sport to jedyna rzecz z czasów jego wczesnej młodości, która nie wywołuje w nim zbyt dużego bólu. Kiedy dostaje propozycje podpisania kontraktu z drużyną Lisów wie, co powinien zrobić. Uciec jak najdalej, by nie dopadła do przeszłość. Drużyna bowiem - chociaż najsłabsza w lidze - ciągle jest na ustach fanów Exy, a popularność to ostatnie, czego Neil potrzebuje. Mimo to decyduje się na przeprowadzkę wiedząc, że jak jego kłamstwa i fałszywa osobowość wyjdą na jaw to będzie jego koniec. Ostatnie osiem lat walczył o przetrwanie. Najwyższy czas przestać uciekać. 

Exy to sport w całości wymyślony przez autorkę. Początkowo ciężko mi było połapać się, o co właściwie w tej dyscyplinie chodzi i do tej pory nie jestem w stanie wyobrazić sobie, jak wygląda taki typowy mecz Exy, jednak mimo to czytanie opisów gry wcale mnie nie nudziło. Wręcz przeciwnie. Bardzo chętnie poszłabym zobaczyć taką rozgrywkę na żywo. Nora Sakavic zdecydowanie się wykazała i już samo to wydaje się być wystarczającym powodem, by po The Foxhole Court sięgnąć.

czerwca 18, 2018

JAK BYĆ W CIĄŻY I NIE ZWARIOWAĆ?*

JAK BYĆ W CIĄŻY I NIE ZWARIOWAĆ?*

czerwca 18, 2018

JAK BYĆ W CIĄŻY I NIE ZWARIOWAĆ?*

Wszelkie poradniki ciążowe są przeze mnie witane z otwartymi ramionami. Ja totalnie nie wiem, co mam z tym wszystkim robić, więc jak zobaczyłam ten tytuł od razu postanowiłam, że muszę go mieć. Jak to ze mną bywa w ogóle nie wgłębiałam się w opis. Wystarczyła mi okładka i ten wielki napis BYĆ W CIĄŻY. Moment, w którym wzięłam ją do ręki był jednym wielkim zaskoczeniem. Trochę zawiodła mnie objętość, jednak gdy otworzyłam Być w ciąży i (nie) zwariować zrozumiałam, że mam przed sobą coś w rodzaju Ja, ciąża i cała reszta. Autorzy tworząc tę pozycje chcieli przyszłym rodzicom dać zajęcie, które odciągnie ich od rozpaczliwych myśli jak to wszystko będzie wyglądało za kilka miesięcy. Przyznam, że im się to udało.

Tego samego dnia, gdy stałam się właścicielką tej książeczki od razu zabrałam się za uzupełnianie i kolorowanie. Większość zadań jest czymś w rodzaju przekazywania wiedzy dzieci. Dowiadujemy się wszystkiego przez zabawę. Chociaż treści i informacji nie ma tutaj za dużo, to mimo wszystko pojawiły się tutaj kwestie, o których nie miałam pojęcia. W większości chodzi o to, czego - jakżeby inaczej - mi nie wolno. A - biorąc pod uwagę, że tabletki na podtrzymanie to nasi przyjaciele - nie wolno mi więcej rzeczy niż wolno. 

Zadań tutaj jest sporo, chociaż te pierwszego trymestru razem z narzeczonym rozwiązaliśmy w jeden dzień. Mimo to trochę czasu spędziliśmy na przykład nad wykreślanką, która nas przerosła i nie odnaleźliśmy wciąż dwóch słów. Żeby nie było, że to wszystko w Być w ciąży i (nie) zwariować takie łatwe. 

czerwca 15, 2018

SZCZYT URZĘDNICZYCH ABSURDÓW

SZCZYT URZĘDNICZYCH ABSURDÓW

czerwca 15, 2018

SZCZYT URZĘDNICZYCH ABSURDÓW

Kiedy w szkole przerabialiśmy Tango, Sławomira Mrożka, byłam zachwycona. Nigdy jednak nie miałam możliwości sprawdzić, czy inne książki tego autora równie mocno nacechowane są poczuciem humoru oraz absurdem. Kiedy dostałam propozycję poznania Czekoladek dla Prezesa nawet się nie zawahałam. Uznałam, że czas najwyższy poszerzyć horyzonty i więcej Mrożka poznać. Szczególnie, że ten zbiorek opowiadań jest naprawdę małą, cienką książką i wiedziałam, że dużo czasu nie będę musiała mu poświęcić. Nie wiem, czy ten autor miał taki styl, że nie pisał wielkich tomiszczy, czy mi przyszło natrafić na takie, które objętością nie grzeszą.

Głównym bohaterem tego zbioru jest (wielki, niesamowity, nieomylny) Prezes, chociaż to nie z jego perspektywy poznajemy wszystkie wydarzenia, a z perspektywy jednego z pracowników. Towarzyszymy tej dwójce i pozostałym, którzy mają swoje miejsce w firmie, podczas rozwiązywania poważnych problemów, które w większości pojawiają się z ich winy bądź są najzwyczajniej w świecie ich obowiązkami, z którymi sobie nie radzą. Spokojnie możemy nazwać tę grupkę zorganizowaną grupą przestępczą równocześnie wybuchając śmiechem z powodu hiperbolizacji zastosowanej przez Mrożka. Trzy czwarte zawartych tutaj opowiadań zwala z nóg, chociaż nie da się ukryć, że podobne sytuacje można odnaleźć w rzeczywiście funkcjonujących firmach, chociaż nie w takiej skali.

Sławomir Mrożek całkowicie spełnił moje oczekiwania i chociaż Tango podobało mi się minimalnie bardziej z powodu bardziej rozbudowanej akcji i bohaterów – nie zapominajmy, że tutaj mamy styczność z krótkimi opowiadankami z życia Prezesa i ślepego uwielbienia pracowników – to i tak Czekoladki dla Prezesa czytało się ekspresowo. Zdecydowanie trzeba podejść do tej książeczki z nastawieniem, że dostajemy praktycznie komedię, jednak kiedy człowiek głębiej zastanowi się nad tym wszystkim to zaczyna dostrzegać prawdy w niej zawarte.

czerwca 13, 2018

CZY ODWAŻYSZ SIĘ POZNAĆ WYKLĘTYCH?

CZY ODWAŻYSZ SIĘ POZNAĆ WYKLĘTYCH?

czerwca 13, 2018

CZY ODWAŻYSZ SIĘ POZNAĆ WYKLĘTYCH?

Zaczynając czytać Rozdroża cienistego szlaku nie spodziewałam się, że Łukasz Jabłoński zadebiutuje w sposób tak imponujący. Zwykle mam problem ze wciągnięciem się w książki fantasy, o ile ich autorem nie jest Sanderson. Tym razem jednak już pierwsza strona sprawiła, że od Melodii Litny nie mogłam się oderwać. Widocznie ta historia była czymś, czego w danej chwili naprawdę mocno potrzebowałam, bo chociaż jej lektura zajęła mi kilkanaście dni, to nie żałuję ani chwili, którą na nią poświęciłam. 

Keveris wiódł życie naprawdę wystawne. Bycie władcą jest bowiem zajęciem przyjemnym, chociaż wymagającym. Jednak skończyło się to szybciej, niż mógłby się tego spodziewać. Teraz - wyklęty i zmuszony wieść życie w cierpieniu z tatuażem banity - marzy tylko o śmierci. Kiedy znajduje go ogromny, gadatliwy mężczyzna z tatuażem mordercy jest bliski śmierci z głodu. Thoregar karmiąc go zaprasza go do społeczności takich jak on, wyklętych. Bastion jest miejscem, gdzie każdy morderca, nierządnica, rabownik czy gwałtownik może odnaleźć swój dom. Jednak czy Malbo - jak każe się nazywać - może gdziekolwiek poczuć się dobrze, skoro jego nowi gospodarze mogą nie być w stosunku do niego tak bezinteresowni, jak się wydaje?

Malbo - mimo tego, że jest fajtłapą - polubiłam od razu. Podobnie jak Thoregara. Byłam niesamowicie ciekawa, kim jest każdy z tych mężczyzn i co właściwie skłoniło jednego z nich do zaczepienia drugiego. Ciężko dopatrywać się tutaj bezinteresowności, a intuicja mnie nie zawiodła. Żałowałam tylko, że tak mocno zawiodłam się na postawie Thoregara, bo początkowo uważałam, że stanie się od jednym z moich ulubieńców. Mimo to bohaterów jest w Rozdrożach cienistego szlaku tak wielu, że ciężko jest zorientować się na początku kto jest kim, czego chce od życia i co knuje. Bo tutaj knuje prawie każdy, oprócz niczego nie podejrzewającego Malbo, przy spotkaniu z którym nie jest trudno się zorientować, dlaczego został obalony.

czerwca 09, 2018

KSIĄŻKI, KTÓRE WARTO PRZECZYTAĆ W CIĄŻY, CZĘŚĆ 1 👶🤰

KSIĄŻKI, KTÓRE WARTO PRZECZYTAĆ W CIĄŻY, CZĘŚĆ 1 👶🤰

czerwca 09, 2018

KSIĄŻKI, KTÓRE WARTO PRZECZYTAĆ W CIĄŻY, CZĘŚĆ 1 👶🤰

Papierowe Miasta to moje miejsce w internecie. Zawsze uważałam, że pojawiać się tu będą treści jedynie książkowe, jednak po kilku latach zmieniłam zdanie. Nie zamierzam w całości przekształcać bloga w parentingowy, jednak takich treści pojawiać się z czasem będzie tutaj więcej i więcej. Jakiś czas temu zastanawiałam się, czy nie przestać tutaj zaglądać. Spadające zasięgi, mniejsza ilość odwiedzin... Chociaż to nie o to tutaj chodzi taka kwestia może naprawdę człowieka zdemotywować. Podobnie z Instagramem, którego prowadzenie przestało już sprawiać mi przyjemność. Nigdy nie czułam się częścią książkowej społeczności, więc moje zdziwienie, że po kilku tygodniach udało mi się znaleźć swoje miejsce w gronie przyszłych i obecnych mam było ogromne. Teraz przyszła pora na zmianę tego, co nie przynosi mi szczęścia.

Ostatnie kilka tygodni były dla mnie czasem wyjątkowo ciężkim. W poprzedniej - poronionej - ciąży darowane mi były mdłości, wymioty, przewlekłe zmęczenie. Tym razem jednak dostałam w pakiecie to wszystko plus zmartwienia, czy wszystko jest tak, jak powinno. Wizyty u lekarza co cztery tygodnie to zdecydowanie za rzadko, chociaż konieczne są podobno tylko trzy. Czas mija szybciej, gdy ma się pod ręką interesujące lektury. Jak na razie mam cztery ulubione, jednak na pewno z czasem ta liczba wzrośnie.

czerwca 07, 2018

DZIEWCZYNKA Z ZAPALNICZKĄ

DZIEWCZYNKA Z ZAPALNICZKĄ

czerwca 07, 2018

DZIEWCZYNKA Z ZAPALNICZKĄ

Nigdy nie mam problemu z opisaniem tego, co czuję przy lekturze danej książki. Czy bardzo mi się podobała, czy wręcz przeciwnie... Słowa same ze mnie wypływają. Jednak nie tym razem. Być może jest to wina tego, jak mocno rozczarowałam się Dziewczynką z zapalniczką. Słyszałam o Mariuszu Czubaju mnóstwo pozytywnych opinii, więc podeszłam do tej książki z wielkim zapałem i nie mogłam doczekać się chwili, gdy będę mogła ją przeczytać. Szybko okazało się jednak, że już od samego początku moja przygoda z tym autorem jest skazana na porażkę. 

W lesie zostaje znalezione ciało emerytowanego policjanta. Sprawy nie ułatwia fakt, że jest zima i nikt nie wie, po co mężczyzna wybrał się w tamte rejony ani fakt, że policja nie bardzo chce wgłębiać się w tę sprawę i planują pójść po najmniejszej linii oporu. Jest jednak osoba, którą śmierć Jacka Szymona bardzo dotknęła. Rudolf Heinz zawsze uważał Jacka za swojego mentora i przyjaciela. Chociaż odsunięty od spraw z powodu ciężkiego załamania nerwowego postanawia dowiedzieć się, dlaczego ktoś ukrócił życie emeryta i przy okazji przyjrzeć się pewnej sprawie sprzed lat, która wydaje się być w jakiś sposób z jego śmiercią powiązana. 

Być może problemem jest fakt, że zaczęłam swoją przygodę z Rudolfem Heinzem od tomu piątego jego przygód. Nie znając jego przeszłości, powodów jego problemów ani nie wiedząc o nim nic konkretnego nie mogłam odnaleźć się w jego życiu i zrozumieć jego postępowania. Nie potrafiłam nawet porządnie go polubić, co wydaje się być bardzo problematyczne w tego typu książkach. gdzie spędzamy z jednym bohaterem naprawdę dużo czasu. Nie znając też wcześniej Jacka Szymona niespecjalnie przejęłam się tym, że ktoś postanowił go zamordować. Ot, kolejna ofiara w wielkim masowym grobie, do którego codziennie dorzuca się kolejnego trupa.

czerwca 04, 2018

OPOWIEŚCI MAJĄ MOC

OPOWIEŚCI MAJĄ MOC

czerwca 04, 2018

OPOWIEŚCI MAJĄ MOC

Ostatnio mam ochotę na czytanie jedynie książek lżejszych, młodzieżowych. Nie mam ich jednak na liście do przeczytania zbyt dużo, co kiedyś cieszyło, teraz obróciło się przeciw mnie. Z ratunkiem przyszło mi wydawnictwo IUVI ze swoją nowością, Ostatnim Namsarą. Nie wiedziałam, czego się po tej historii spodziewać, ale szybko pokochałam książkę napisaną przez Kristen Ciccarelli. Okazała się być tym, czego w danym momencie najbardziej potrzebowałam. Dodatkowo fakt, że autorka stworzyła własne wierzenia sprawia, że od tej opowieści naprawdę nie można się oderwać.

Namsara wszędzie, gdzie się zjawiał, przynosił radość i miłość. Na świecie jednak musi działać równowaga, więc była też Iskari. Ta, która przynosi śmierć. To właśnie na jej cześć nazwano tak stanowisko, które piastuje Asha. Dziewczyna jest córką króla Figaardu, a przez wydarzenia z przeszłości zajmuje się polowaniem na smoki, by odkupić dawne winy. Jest bronią w rękach władcy. To, co robi nie uchroni jej jednak przed małżeństwem z Jarkiem, komendantem i osobą, która nie zna żadnej litości. Kiedy pojawia się furtka, która może ochronić ją od ślubu Asha bez wahania postanawia z niej skorzystać. 

Bardzo polubiłam Ashę. Lubię silne kobiece postacie, które nie rozpaczają tylko walczą o swoje. Jej podejście do życia i odwaga sprawiły, że przez Ostatniego Namsarę po prostu się płynie. Chociaż jej niektóre decyzje - jak mordowanie smoków - nie przypadły mi do gustu, tak martwiłam się o nią i chętnie poznam jej dalsze losy. Szkoda, że to kolejna wyśmienita książka pełna żywych bohaterów i cudownej mitologii, o której prawie nikt nie słyszał i nikt o niej nie mówi.

czerwca 01, 2018

CZERWCOWE ZAPOWIEDZI

CZERWCOWE ZAPOWIEDZI

czerwca 01, 2018

CZERWCOWE ZAPOWIEDZI

Kiedy te pierwsze miesiące tego roku minęły? Nie mogę w to uwierzyć! Dni są upalne, aż chce się żyć! Jak zawsze, gdy zbliżają się wakacje, wydawnictwa nie zasypują rynku nowościami, co dla mnie jest totalnie bez sensu. Przecież właśnie teraz ludzie mają czas czytać! Tak czy inaczej w maju miałam niemały zastój czytelniczy i spora część majowych tytułów dalej zalega mi na półkach, więc teraz cieszy mnie to, że mogę nadrobić to w czerwcu. Nie daruję jednak sobie kilku smaczków z nowego miesiąca. 

WYDAWNICTWO LITERACKIE

Najgłośniejsza youtuberka, performerka z Kanady i jej wyjątkowa poezja

cześć. kiedy mówię cześć, chcę powiedzieć dziękuję. kiedy mówię dziękuję, chcę powiedzieć uwielbiam cię. kiedy mówię uwielbiam cię, chcę powiedzieć, że sprawdzę twój horoskop.

Możesz pisać o miłości i kobiecości, o dojrzewaniu i samoświadomości. Możesz pisać o chłopcach, których kochasz. Ale o depresji? Do tego potrzeba niezwykłej odwagi i nietuzinkowego talentu.



Premiera: 13 czerwca 2018

WYDAWNICTWO MAG

Nowy zbiór opowiadań autora "Amerykańskich bogów" i "Nigdziebądź". Gaiman, autor wszechstronny, wyrafinowany i niezrównanie twórczy, czaruje nas swoją literacką alchemią i przenosi daleko w nieznaną krainę, gdzie fantazja staje się rzeczywistością, a codzienność płonie własnym blaskiem. "Drażliwe tematy", pełne grozy, niespodzianek i dobrej zabawy, to skarbnica literackich perełek, które zajmują umysł, poruszają serce i wstrząsają duszą.






Premiera: 06 czerwca 2018
Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger