grudnia 31, 2017

OSTATNIA RECENZJA W 2017 ROKU: ARTEMIS // ANDY WEIR 🌚

Wciąż pamiętam chwile, gdy cały internet żył książką Andy'ego Weira. Marsjanin zdobył popularność niesamowicie szybko i wcale mnie to nie dziwi. Premiera kolejnej powieści tego autora przeszła jakoś bez echa, jednak ja dostrzegłam szybko jego nazwisko na okładce i do Artemis  się dorwałam. Czytałam już wcześniej recenzje i nie były one zbyt pozytywne. Nigdy nie nastawiam się w żaden sposób przed lekturą, jednak jakieś obawy ukryły się z tyłu mojej głowy i były przy mnie przez całą książkę. Okazało się, że większość osób miało rację. Zawiodłam się. Marsjanin to arcydzieło, przy którym Artemis to marna podróbka.

Jazz żyje w mieście na Księżycu. Spędziła tam większą część swojego życia, a jedyne, o czym marzy, to życie w dostatku. W Artemis żyje się dobrze jedynie turystom i miliarderom. Dziewczyna mieszka sama, pracuje jako dostawca, za co dostaje minimalną płacę. Ma ogromną ilość długów, a nawet dorabianie jako przemytnik nie zbliża jej za mocno do spełnienia marzeń. Kiedy pojawia się możliwość zarobienia ogromnych pieniędzy Jazz nie waha się ani przez chwilę. Plan jest ryzykowny i praktycznie nie może się powieść. Może się jednak okazać, że będzie musiała zaryzykować własne życie i wszystko to, co jest dla niej cenne.

Poddawanie się żałosnej słabości to jedno, ale obnoszenie się z tym przed innymi to już zupełnie co innego.

Chociaż Artemis - podobnie jak Marsjanina - bardzo lekko się czyta, to bardzo dużo czasu zajęła mi lektura. Jazz jest postacią z ciekawym podejściem do życia, chociaż jej pragnienia są zwyczajnie płytkie, podobnie jak jej charakter. Mogłoby się wydawać, że dysponując tak dużymi zdolnościami i inteligencją będzie miała bardziej ambitne plany na przyszłość. Jej zdecydowaną zaletą jest poczucie humoru. Spokojnie można nazwać ją Markiem Watneyem w spódnicy. Jest ona tak mocno na nim wzorowana, że to aż boli i sugeruje, że cała kreatywność Weira skończyła się na Marsie. 

Fabuła jest przesycona ogromną dawką technicznych szczegółów i bardzo humanistyczne umysły może to nudzić i uważam, że autor trochę przesadził z ich dawką. Mimo to ja chętnie przyswajałam informację na temat tego, jak to wszystko zbudowano i jak to funkcjonuje. Brzmiało naprawdę prawdopodobnie. Nie zdziwię się, jeśli w dalekiej przyszłości takie miasto na Księżycu naprawdę powstanie i zostaną wprowadzone w życie pomysły Weira. Niejednokrotnie byłam też zaskoczona przebiegiem wydarzeń i chociaż wiele o Artemis powiedzieć można to nie to, że jest przewidywalna.

Jeśli nie mieliście jeszcze styczności z tym autorem to spokojnie możecie za Artemis złapać. Jest to doskonała powieść na początek przygody z nim. Jednak jeśli macie już za sobą Marsjanina to nie ma sensu niszczyć sobie opinii o twórczości Andy'ego Weira. Jest to niesamowicie inteligentny człowiek, co widać w jego książkach, lecz obawiam się, że będzie to kolejny z wielu autorów, którym w życiu wyszła tylko jedna książka.

Ogólna ocena: 06/10 (dobra)

657 // Artemis // Andy Weir // Artemis // Radosław Madejski // 22 listopada 2017 // 418 stron // Wydawnictwo Akurat // 39,90 zł

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Akurat!

4 komentarze:

  1. Typowa, niczym się bie wyróżniająca młodzieżówka. Ja byłam mocno zawiedziona, chociaż czytało się szybko i lekko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja dopiero jestem w trakcie lektury Marsjanina, jednak mam nadzieję, że już niedługo będę mogła porównać obie książki. :)

    OdpowiedzUsuń

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger