Podróż w głąb siebie to pozycja, na którą miałam ogromną ochotę. Czytałam masę pozytywnych recenzji, wszyscy o autorze wypowiadają się w samych superlatywach. Postanowiłam zajrzeć we własne wnętrze, przewartościować sobie co nieco i przyjrzeć się sobie. Yung Pueblo miał mi w tym pomóc. Nie do końca mu się to udało, ale nie było też tragicznie.
Ten zbiór poezji na XXI wiek niesie ze sobą cenną lekcję dotyczącą miłości do siebie i otaczającego nas świata, siły ukrytej w bezwarunkowej akceptacji, a także mądrości płynącej z podróży do naszego wnętrza. Uświadamia czytelnikom, że uzdrowienie, wewnętrzna przemiana i prawdziwa wolność są na wyciągnięcie ręki.
Mam takie specyficzne wrażenie po zakończeniu tej pozycji. Z jednej strony czuję, że Inward nie zmienił we mnie za wiele, a autor bardzo często się powtarza, a z drugiej wiem, że jest to na tyle inspirująca i motywująca pozycja, że wręcz grzech dać jej niską ocenę.
bądź łaskawy,daj sobieczas i przestrzeń,by się zadomowić w nowym ja
Mamy tutaj dwujęzyczne wydanie wierszy, w których pełno o samoakceptacji, o miłości do siebie, o akceptacji. Jest to tematyka bardzo potrzebna i trudna. Każdy inaczej odbierze treść i do jednego Yung Pueblo dotrze, dla innego będzie to tylko takie czcze gadanie. Jestem gdzieś pośrodku.
upewnij się,czy mury,które wznosisz,by się chronić,nie stają się więzieniem
To nie będzie długa opinia. Nie będę rozwodzić się nad prostotą tych wierszy, nad złożonością przesłania. Przeszkadzała mi powtarzalność i stwierdzenie, że bez samoakceptacji nie można nawet kogoś innego kochać wystarczająco mocno. Z drugiej strony jest to jedna z tych pozycji, którą każdy człowiek odbierze inaczej i sprawia to, że ciężko mi potraktować ją obiektywnie. Nie będę więc Wam odradzać sięgnięcia po Inward, a zachęcę Was do tego. Zawsze warto spróbować zmienić swoje wnętrze na lepsze.
Za książkę dziękuję wydawnictwu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Co u Ciebie?