grudnia 02, 2017

AKCJA CHARYTATYWNA EMPIKU: LIST OD... // KATARZYNA RYRYCH

Idą święta, a wtedy wszyscy biegają po sklepach, szykują rodzinną kolację wigilijną, zapominając całkowicie o innych. Bo nie ma czasu, nie ma pieniędzy. Empik postanowił jednak wyjść do ludzi z pewną propozycją. Kupując List od... pomagacie fundacji zaczytani.org, która przeznaczy wszystkie  zebrane środki na stworzenie Bibliotek Małego Pacjenta w placówkach medycznych. Kiedy dowiedziałam się o akcji uznałam, że to coś, w co muszę się wgłębić i postanowiłam w książkę się zaopatrzyć i sprawdzić, czy oprócz dobrej inicjatywy w samej książeczce jest coś wartego uwagi. 

Linus nie jest zbyt dobrym synem. Kiedy udaje mu się znaleźć swój prezent gwiazdkowy wcześniej nawet się nie waha. Zabiera deskę snowboardową i kończy ze złamaną nogą pod kołami samochodu. Grozi mu spędzenie świąt w szpitalu, jednak jego interesuje tylko tajemniczy list, który spadł mu prosto z nieba. Szybko okazuje się, że całych dni nie będzie spędzał leżąc w szpitalnym łóżku. Święty Mikołaj z bardzo nowoczesnymi poglądami potrzebuje jego pomocy w spełnianiu życzeń. Majk nie jest osobą, która podąża ślepo za tradycją i doskonale zna się na ludziach. Linus musi pozytywnie przejść testy i może stać się jego pomocnikiem...

- W dzisiejszym świecie pozbawionym magii - uśmiechnął się Majk - potrzebujemy czegoś, na co nie ma odpowiedzi. Bez tego świat byłby nudny i szary.

Katarzyna Ryrych stworzyła opowieść dla czytelnika w każdym wieku. Początkowo obawiałam się, że będzie to dobry pomysł wyłącznie dla dzieci, jednak szybko zrozumiałam, że się mylę. Autorka unikając dydaktyzmu przemawia do tych nieletnich jak i dorosłych. Każdy wyniesie z Listu od... inne nauki i zrozumie kilka spraw. Właśnie to sprawia, że każdy powinien wziąć tę książeczkę do ręki i przeczytać historię Linusa, Majka, Rudolfa i innych nieszablonowych postaci. Fakt, że przy okazji sprawia się radość małym czytelnikom w szpitalach powinien do zakupu jeszcze mocniej zachęcić.

Dużym plusem tej historii jest jej współczesność. Bohaterowie siedzą na komputerach, mają telefony, oglądają telewizję i nawet Mikołaj zrezygnował z czerwonego kubraczka na rzecz kurtki motocyklowej. Linus jest realistycznie przedstawionym chłopcem, zapatrzonym w siebie, kłócącym się z rówieśnikami i niedostrzegającym cierpienia dookoła. Łatwo jest utożsamić się z nim lub Rudolfem i cieszy fakt, że Katarzyna Ryrych nie idealizuje chłopców tylko pokazuje, jak jest naprawdę i jak to wszystko wygląda.

- Można kogoś wspierać, powtarzać mu, że wszystko jest możliwe. Żeby nie przestawał marzyć, nawet jeśli za pierwszym razem coś się nie udaje. Towarzyszyć mu w tej drodze tak jak - odwrócił się i spojrzał na blok, który został daleko za nami - w drodze na szczyt. 

List od... to naprawdę wzruszająca opowieść o rodzinie, lojalności, spełniających się marzeniach. Tutaj niekonwencjonalny Mikołaj uczy bycia dobrym człowiekiem zawsze, nie tylko od święta. Pokazuje też, że często najlepszy prezent to to, czego dany człowiek najbardziej potrzebuje, nawet jeśli jest to woda czy jedzenie. Dzieci, które wyrosną na takim podłożu, jakie podarowała nam Katarzyna Ryrych to będą naprawdę inteligentni i pełni empatii ludzie. Docenić trzeba też fakt, że nie jest tutaj obojętne bohaterom również dobro zwierząt i autorka poucza, że dawanie ich pod choinkę nie zawsze jest dobrym pomysłem.

Ogólna ocena: 08/10 (rewelacyjna


653 // List od... // Katarzyna Ryrych // 02 grudnia 2017 // 128 stron // Wydawnictwo Wilga // 19,99

Za książkę dziękuję wydawnictwu Wilga oraz księgarni internetowej Empik!

1 komentarz:

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger