Akademia Mądrego Dziecka dalej zaskakuje. Tym razem mamy coś dla maluszków. O dziwo te tytuły na równi zainteresowały i Oliwiera i Leona. Tekstu jest niewiele, a gdy już się pojawia w większości są to pytania do małego czytelnika, który musi wykazać się spostrzegawczością. Jestem pewna, że przez najbliższy rok często będę spędzać z nimi czas - są idealne dla wspomagania rozwoju dziecka. Uczymy potomstwo nowych słów, nawiązujemy dialog, wspieramy kreatywność. Z Leonem opowiadamy sobie historię, z Oliwierem... szukamy, czy gdzieś nie schowała się jakaś krowa. Wszystko przed nami.
Dzień na farmie i Piracka przygoda są wyjątkowe ze względu na swoją formę. Po środku mamy ogromną dziurę, w której możemy umieść traktor/statek, który znajduje się na okładce. Zabezpieczony jest przed zgubieniem gustowną wstążeczką, która nie przeszkadza w przewracaniu stron. Jedyne, co mnie troszkę irytuje, to fakt, że przy wsadzaniu dodatków na miejsca szybko się one niszczą. Ilustracja odkleja się od tej pianki i ciut zagina. Wiem, że to mały szczegół przy ogólnej doskonałości tych książeczek, ale razi mnie w oczy.
Książki są bezpieczne dla maluchów. Strony są zrobione z filcu (prawdopodobnie), więc są lekkie, łatwe w użytkowaniu i chłoną ślinę jak szalone. Przynajmniej tak myślę. My etap gryzienia książeczek mamy już za sobą. Oliwier uwielbia Dzień na farmie i cieszę się, że już kocha czytać. Wszystko dzięki Akademii Mądrego Dziecka, która od kilku lat pokazuje nam, że czytanie nie musi być nudne.
Zajrzyjcie do środka.
Za książeczki bardzo dziękujemy wydawnictwu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Co u Ciebie?