Październik jest dla mnie bardzo dobrym czytelniczym miesiącem. Pochłaniam książkę za książką i od większości nie mogę się oderwać. Właśnie tak było w przypadku I see London. Nie spodziewałam się, że będę się tak dobrze bawić przy jej czytaniu, a okazało się, że to całkiem przyjemna historia, chociaż nie brakuje jej wad.
Bajeczne życie nastoletniej Amerykanki w stolicy królestwa brytyjskiego
Maggie Carpenter chce coś zmienić w swoim życiu i wyjechać z Karoliny Południowej. Dzięki stypendium rozpoczyna naukę w International School w Londynie, do której chodzą uprzywilejowane dzieci dyplomatów i światowych przywódców.
Poznaje tam dwudziestoparoletniego Brytyjczyka Hugh i rozpoczyna życie, o jakim zawsze marzyła. Z dnia na dzień zaczyna wozić się po mieście ferrari, nosić pożyczone drogie sukienki i bawić się w najlepszych klubach.
Pojawia się jednak pewien problem – bajecznie bogaty Samir Khouri to kolejny facet, od którego Maggie nie może oderwać myśli. Syn wpływowej Francuzki i wysoko postawionego Libańczyka jasno daje jej do zrozumienia, że nie bawi się w związki. Jest zafascynowany Maggie, lecz ukrywa przed nią, że jego dorosłe życie zostało już zaplanowane przez apodyktycznych rodziców. Maggie wydawało się, że pragnie kogoś zupełnie innego, ale… nie może mu się oprzeć.
Targają nią sprzeczne emocje. W mieście takim jak Londyn wszystko szybko się zmienia i niczego nie można być pewnym.
Maggie jest dla mnie tajemnicą. Nie potrafię zrozumieć jej postępowania i czytanie o niej przypominało mi badania nad jakimś obcym gatunkiem. Podoba mi się, że jest to bohaterka bardzo realistyczna. Popełnia błędy i uczy się sama siebie. W I see London występuje mnóstwo osób przeróżnych narodowości. Jest to kolejnym plusem, bo każdy wygląda i zachowuje się zgodnie ze swoją kulturą. Samir jest - na przykład - postacią specyficzną. Pół Francuz, pół Libańczyk. Już sam fakt, że czeka go aranżowane małżeństwo jest czymś interesującym. Kwestie narodowości są tutaj niesamowicie istotne.
Romans w I see London jest dość kiepski. Nie przepadam za takimi relacjami. Mam wrażenie, że nie ma do tych uczuć żadnych podstaw. Wzięły się jakby znikąd i rozwijają się bez żadnego głębszego sensu. Dodatkowo Maggie próbuje poderwać jeszcze starszego od siebie mężczyznę, który nie zna o niej całej prawdy. Gryzło mi się to z przedstawionym nam charakterem tej bohaterki. Miałam wrażenie, że najzwyczajniej w świecie wpadła w kiepskie towarzystwo. Nie jest łatwo być biednym w gronie osób, dla których wypad do Włoch czy Francji jest jak mrugnięcie okiem, ale nie mogłam się wczuć w Maggie i nie rozumiałam jej wyborów.
Byłam też zaskoczona faktem, że jest to pierwszy tom i możemy spodziewać się kontynuacji. Chociaż z zainteresowaniem śledziłam I see London nie jestem pewna, czy chcę kontynuować tę przygodę. Miała dobre momenty, miło spędziłam czas, ale też często się irytowałam. Mam naprawdę mieszane uczucia. Muszę jeszcze dobrze sobie to przemyśleć i - gdy pojawi się zapowiedź drugiej części - podjąć decyzję. Jestem fanką raczej romansów innego typu, a mimo wszystko ta pozycja coś w sobie ma...
★★★★★★☆☆☆☆
I see London // Chanel Cleeton // Izabela Żukowska // I see London // tom 1 // 11 października 2023 // 368 stron // wydawnictwo HarperCollins Polska
Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Co u Ciebie?