września 05, 2024

[054/2024] UBONGO JUNIOR // GRZEGORZ REJCHTMAN


Lubicie grać z dziećmi w gry, które wymagają trochę więcej myślenia, niż liczenie kropek na kostkach? Dla nas gry planszowe są fajną rozrywką, ale szybko nudzą się mojemu starszemu synowi. Ubongo Junior to dosłownie spełnienie jego marzeń. Mamy wersję podróżną Ubongo, więc nie była to dla niego totalna nowość, ale możliwość zmierzenia się z nami... Bezcenna.

Z pięknymi, dzikimi zwierzątkami na kafelkach. Pogaduszki w Dżungli. Zwierzęta afrykańskie uwielbiają spotykać się na sawannie i w dżungli. Jednak żeby spotkanie przebiegało w miłej atmosferze muszą zająć odpowiednie miejsca. Gracze jak najszybciej starają się umieścić zwierzęta w odpowiedni sposób na planszy, aby nie pozostały puste białe pola. Pierwszy gracz, któremu się to uda, krzyczy „Ubongo” i losuje kryształ z woreczka. Wygrywa gracz z najcenniejszą kolekcją kamieni.

Zdecydowanie lubimy spędzać czas z tą grą i od tygodnia gramy w nią przed szkołą, na pobudzenie. Dwie rundki i Leon od razu żwawiej biegnie do zerówki. Plusem Ubongo jest to, że nie zajmuje dużo czasu i można nauczyć dziecko porażki. Nawet nie wiecie ile razy polały się łzy, gdy trudniejsza wersja jednak zajęła Leonowi więcej czasu niż nam. 

Bardzo doceniam takie formy spędzania czasu z dzieckiem, bo szczerze mówiąc nie przepadam za zabawami. Zdecydowanie wolę gry i czytanie książek, niż tory autek czy figurek. Mamy już sporą ilość tego typu aktywności, ale to właśnie po tą Leon sięga ostatnio najczęściej i już wiem, że na urodziny dostanie wersję w 3D, a ja w liście do Mikołaja poproszę o pełną wersję dorosłego Ubongo. Wtedy zaczniemy grać uczciwie i nie będę musiała dawać Leonowi forów. I pamiętajcie: Wasze dziecko nigdy nie jest za małe na to, by spróbować! 
  

Za grę bardzo dziękujemy wydawnictwu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger