Tytuł: Mądrości Shire. Krótki poradnik jak żyć długo i szczęśliwie.
Tytuł oryginału: The wisdom of the Shire
Autor: Noble Smith
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Seria: -
Tom: -
Data wydania: 7 listopad 2012
Liczba stron: 232
Wydawnictwo: SQN
Cena na okładce: 32,90
Mądrość Shire brzmi...
Długi sen czyni cię zdrowym, szczęśliwym
i zmniejsza ryzyko, że wkurzysz smoka.
Może zacznijmy o tym, że strasznie nie lubię Tolkiena. Może nie. Wróćmy. Strasznie nie lubię jego dzieł, do niego nic nie mam. Lubię to, jak jest przedstawiony w kronikach Imaginarium Geographica. Jednak jego twórczość mnie przerasta. Za dużo opisów. Za dużo... wszystkiego. Kiedyś próbowałam przebrnąć przez Władcę Pierścieni, jednak padłam na siedemdziesiątej stronie. A nie było to moje jedyne podejście. Jedyne, co udało mi się przeczytać Tolkiena, to Dzieci Hurina. Jednak z tego co wiem, dokończył ją i zredagował jego syn, więc się nie liczy. Pewnie dlatego jest taka krótka...
Po co ten wstęp ujawniający moje podejście do tego pisarza? Bo w Mądrościach Shire głównie o niego chodzi - a raczej o jego świat przedstawiony we Władcy Pierścieni właśnie. Więc co mnie skłoniło do tej książki? Chyba opis wydawcy.
Piwo, jedzenie i przyjaciele - trzy rzeczy, które każdy szanujący się hobbit wymieni jako najbliższe swojemu sercu
(prawdopodobnie właśnie w tej kolejności)
Książka jest jednym wielkim gadaniem autora o hobbitach i właśnie o J.R.R. Tolkienie. Wplecione są też historie z życia Noble'a Smith'a. Po każdym rozdziale pojawia się tytułowa Mądrość Shire. To chyba w tej książce najbardziej mi się podobało.
Przyznam szczerze, że nie jestem zachwycona tą pozycją. Spodziewałam się po niej więcej. Nużyło mnie to, że autor najprawdopodobniej chciał nam streścić całą historię, zawartą w Władcy Pierścieni. Starałam się nie zwracać na to uwagi i po prostu czerpać przyjemność z lektury. Trochę mi się nie udało. Gdy autor nawiązywał do swojego życia, było już lepiej. Z ciekawością czytałam jego historie. Może powinien napisać autobiografie?
Mądrość Shire brzmi...
Prawdziwej miłości trzeba strzec z męstwem
godnym rycerza i dbać o nią
z zapałem cierpliwego ogrodnika.
Mimo wszystko hobbici to bardzo ciekawe postacie. I są pewnie niższe ode mnie, co działa na ich korzyść - trudno teraz o kogoś niższego od moich 157 cm. No i te niziołki lubią jeść. Zaczęłam podejrzewać, że należę do ich gatunku, jednak rozwiązując test na końcu książki wyszło mi, że jestem orkiem. To pewnie przez to, że nie mam włosów na stopach.
Jestem pewna, że każdy fan Tolkiena będzie zachwycony. Zastanawiam się, czy kiedyś wrócę do Mądrości Shire. Zależy to pewnie od tego, czy w końcu uda mi się przebrnąć przez Władcę Pierścieni. Byłabym z siebie wtedy bardzo dumna. Fakt, że udało mi się skończyć ten poradnik już mnie cieszy. Gdyby nie fakt, że irytowało mnie nawiązanie do Trylogii stwierdziłabym pewnie, że nagle stałam się fanką twórczości J.R.R.
Wydanie książeczki jest świetne. Okładka jest świetna. Nie przepadam za książkami w twardych oprawach, jednak tutaj to pasuje. Nie wyobrażam sobie jej w miękkiej. Ładnie się prezentuje na stosie książek. Nie mogę powiedzieć, że na półce, gdyż tam już nie ma miejsca. Ani trochę. Ogólnie z Mądrości Shire jestem średnio zadowolona. Spodziewałam się, że autor w jakiś sposób pozwoli mi zapomnieć, że to dzięki fantazji Tolkiena powstał poradnik. Jednak on chyba się uparł, by co rozdział o tym mówić.
Nawet czytanie mi się dłużyło. Cztery godzinny na tak cienką książkę to już przesada, naprawdę. Nie czuję się, jakbym zmarnowała czas. Jednak nie jestem też nie wiadomo jak szczęśliwa z lektury. No, może trochę z tego, że już ją skończyłam.
To nie jest zła książka - to nie jest książka dla mnie.
Mądrość Shire brzmi...
Niech łaska elfów będzie z wami
i niech nauczy was uprzejmości, szacunku
do nauki, spokoju i akceptacji.
Ogólna ocena: 05/10
Ogólna ocena dla portalu sztukater: 3/6
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu SQN
No i oczywiście przypominam o Ogólnopolskiej Zbiórce Darów Kulturalnych [DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ] oraz o polubieniu portalu Sztukater na Facebooku [TUTAJ]
Troche sie zdziwilam tak recenzja, myslalam, ze ksiazka jest lepsza. No, ale nic raczej jej nie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńKiedyś na pewno siegnę, ale myślę, ze po przeczytaniu wszystkich ksiażek Tolkiena, bo jak na razie za mną ledwie 2.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ja sama jeszcze nie tknęłam książek pana Tolkiena, gdyż stwierdziłam, że jeszcze do tego nie dorosłam, a mam już 19 lat. :D
OdpowiedzUsuńDlatego też odpuszczę sobie tę książkę.
Ps. Moja znajoma ma 151 cm wzrostu i jest w moim wieku. Może ona jest Hobbitem? :D
Pozdrawiam.
Zapraszam. :)
Sprawdź, czy ma owłosione stopy! :3
UsuńZ chęcią bym przeczytała! Lubię Tolkiena, choć czytałam jedynie Hobbita i jestem zauroczona :)
OdpowiedzUsuń