Tytuł: Mroczna bohaterka. Jesienna Róża
Tytuł oryginału: Autumn Rose. A Dark Heroine Novel
Autor: Abigail Gibbs
Tłumaczenie: Stanisław Bończyk
Seria: Mroczna bohaterka
Tom: 2
Data wydania: 19 listopad 2014
Liczba stron: 288
Wydawnictwo: Muza
Cena na okładce: 39,99
Doskonale pamiętam chwilę, gdy skończyłam czytać pierwszy tom tej serii. Bardzo mi się podobał, jednak było to prawie rok temu i muszę przyznać, że dużo z niej nie pamiętam. Seria o Mrocznych Bohaterkach jest bardzo porównywana do Zmierzchu, Stephenie Meyer. Muszę jednak przyznać, że owa seria jest dużo lepsza. Chętnie zabrałam się za Jesienną Różę. Spodziewałam się po niej dużo - i dużo dostałam. Starałam się znaleźć w niej coś, co mi się nie podoba. Naprawdę starałam. Kolację z wampirem oceniłam najwyżej jak się dało. Myślę jednak, że to za wysoka ocena. Druga część pobiła poprzedniczkę. Patrzę tak teraz i widzę, że recenzja pierwszego tomu pojawiła się równo rok temu. Bardzo ciekawy zbieg okoliczności. Już drugi raz jedenastego listopada spędzam z mrocznymi bohaterkami.
Jesienna Róża jest Mędrcem. Władają oni pierwszym wymiarem, w którym przyszło jej mieszkać. Mieszka ona w małej miejscowości, gdyż tak zdecydowali jej rodzice. Ojca ominęło dziedzictwo i jest on zwykłym człowiekiem. Podobnie jej matka. Mimo, że Róża jest dziedziczką książęcego tytułu a ponad jej rodem znajduje się wyłącznie ród Athenea, ukrywa ona swoje pochodzenie w szkole, której jest strażniczką. Pewnego dnia w szkole pojawia się Fallon, książę. Jest on drugim w kolejce do tronu dlatego dziewczynę dziwi fakt, że się znalazł w jej mieście. Nie ufa ani jemu, ani jego rodzinie, gdyż podejrzewa, że wiedzą, dlaczego jej ukochana babcia została zamordowana i twierdzi, że ukrywają przed nią prawdę.
Fallon próbuje się zbliżyć do Róży jednak ona otwarcie przed nim ucieka. Książę nie widzi w niej tej dziewczynki, która na dworze zasłynęła swoim temperamentem. Zauważa w niej brak chęci do życia i depresję, która zżera ją od środka. Bolą go rozkazy, które otrzymał i przez które nie może powiedzieć jej prawdy. Do tego Extermino, zbuntowani Mędrcy, atakują ludzi i pokazują Róży nadmierne zainteresowanie. Ona sama musi sobie poradzić z wizjami, które ją męczą. Dotyczą one Violet Lee, porwanej przez wampiry ludzkiej dziewczyny. Jej ojciec, stojący wysoko w polityce drugiego wymiaru, jest wściekły i stoi na skraju wywołania wojny. Król Mędrców zdaje sobie sprawę z zagrożenia i nadchodzącej wojny. Przepowiednia o Mrocznych Bohaterkach jest jedyną nadzieją.
- Fal, jestem twoim kuzynem. O co chodzi?
- Pamiętasz z dzieciństwa Jesienną Różę? Jak byś ją opisał?
- Pewna siebie, pretensjonalna, chyba trochę apodyktyczna. Wysławiała się z dużą swobodą.
- Była taka. Ale to nijak ma się do tego wraka, który chodzi ze mną do szkoły. Nie tej dziewczyny szukamy.
Na krótką chwilę zapadła cisza.
- To przez to miejsce, Fal. Jest opuszczone przez Boga.
Patrzę tak na mój egzemplarz Jesiennej Róży i widzę, że jest w naprawdę okropnym stanie. Te egzemplarze przedpremierowe mają to w sobie, że bardzo szybko niszczeją podczas zwykłego czytania. Trudno mi się na to patrzy, gdyż z całą pewnością kocham tą serię. Myślałam początkowo, że otrzymam kontynuację przygód Violet. Nie mogłam się dlatego wczuć w sytuację Róży. Szybko się to jednak zmieniło i okazało się, że z tą dziewczyną nawiązałam mocniejszą więź niż z poprzednią. Charakter Jesiennej Róży wydawał się zmienny jak pogoda. Często uciekała z lekcji, pragnęła jedynie przeżyć dany dzień. Wszystko toczyło się dookoła niej - ona nie żyła, ona tylko czekała na śmierć. Co więcej - pragnęła jej. Doskonale ją rozumiałam. Być może dlatego tak bardzo spodobała mi się ta część. Bohaterów było tutaj bardzo dużo. Z pewnością polubiłam Edmunda, ochroniarza. Mimo swojego charakterku nie raz jego zachowanie doprowadziło mnie do łez. Fallon również przypadł mi do gustu - to mnie jednak nie dziwi. Nie jest tajemnicą, że męska część głównych bohaterów książek dla nastolatek jest stylizowana na ideały. Za to Kaspar, który przecież w ogóle się nie zmienił, a w poprzedniej części podbił moje serce, stracił w moich oczach.
Jesienna Róża bardzo była związana z babcią. Przez całą książkę w praktycznie każdej scenie pojawiają się pewne retrospekcje i nauki Księżnej. Wydaje się ona być kobietą bardzo pewną siebie i ma cel, by wychować wnuczkę na idealną następczynię. Co więcej, wydaje się znać przyszłość dziewczynki i stara się przygotować ją na to. Żałowałam, że ta kobieta zginęła jeszcze przed wydarzeniami, które dzieją się w książce. Polubiłabym ją, z całą pewnością. Z niecierpliwością czekałam, aż po raz kolejny jej słowa pojawią się w tekście.
Górna warga sztywno, dziecko! Życzliwość zyskuje się tylko wtedy, gdy jest się silną. Kiedy dorośniesz, problemy całego świata spadną na twoje barki! Jesteś następczynią mojego tronu, jak śmiesz płakać? Jak śmiesz być tak słaba? Jak śmiesz zrzucać maskę?
Podziwiam Abigail Gibbs za świat, który stworzyła. Świat, który składa się z dziewięciu wymiarów. Każdy jest inny, w każdym żyją inne istoty i rządzi się swoimi prawami oraz stara się przestrzegać ustanowionego traktatu. Mrocznych bohaterek jest tyle, ile wymiarów. Ciekawa jestem, czy na każdą przypadnie jedna część serii. A jeśli tak: dziewiąta będzie zakończeniem? Czy może pojawi się dziesiąta, finalna? Wiecie coś może na ten temat? Bardzo się cieszę, że wydawnictwo Muza poinformowało mnie o zbliżającej się premierze tego tomu. Kilka dni wcześniej właśnie się zastanawiałam, czy pojawi się kontynuacja. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli czekać na nią kolejny rok a publikowanie recenzji tej serii 11 listopada nie stanie się tradycją.
Przed lekturą zapoznałam się z pewną dosyć negatywną recenzją. Zdziwiła mnie ona ale nie zniechęciła do przeczytania. Co więcej - całkowicie się nie zgadzam z tą opinią. Nie mogłam się pozbyć wrażenia, że osoba, która ową recenzję napisała, naprawdę jest już za stara na takie pozycje. Nie oszukujmy się - to nie jest ambitna pozycja, która zmusza do refleksji. Jest to pozycja na chwilę relaksu i nic więcej. Troszkę przewidywalna i lekka - taka na jeden dzień. Są momenty, gdzie autorka radzi sobie troszkę nieudolnie - na przykład kwestie seksu. Przecież jednak to nie jest najważniejsze. Podoba mi się, że zostały tutaj ominięte szczegóły - po co robić z młodzieżowej książki erotyk? Fakt, że opis zbliżenia bohaterów został ominięty i spotykamy się z nimi w chwili przebudzenia następnego ranka, bardzo mi przypadł do gustu. W większości książek młodzieżowych więcej jest erotyzmu niż w 50 twarzy Greya. Jestem zadowolona z lektury i z pewnością chwycę za kolejny tom.
Ogólna ocena: 08/10 (rewelacyjna)
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję wydawnictwu Muza!
Sama nie wiem, czy warto przeczytać, czy też nie...
OdpowiedzUsuńNie czytałam pierwszej części, ale z pewnością historia wydania tej książki jest genialna! :)
Jakoś ostatnio nie mam ochoty na "mrocznych bohaterów" w książkach... Mam taka Karuś do cb prośbę... Napisz recenzję Ferdydurke. :3 Jestem ciekawa jak to napiszesz i ocenisz. :D
OdpowiedzUsuńCoś mi się nie widzi. Najpierw musiałabym to przeczytać :D
Usuń