listopada 03, 2014

Drobna uwaga. Na pewno umrzecie.

Zwykle poza książkowymi tematami w ogóle się do Was nie zwracam. Dzisiaj jednak postanowiłam pogadać troszkę o pewnej sprawie. Mianowicie: o pomaganiu innym. Wiadomo: każdy w jakiś sposób chciałby pomóc. Jednak zwykle na tym chceniu się kończy. Ale przecież chcieć to móc! W tym roku skończyłam osiemnaście lat i podjęłam dwie ważne decyzje. 

Ludzie robią coś pożytecznego dla innych. Coś, co potrafią najlepiej. W zamian sami mogą poprosić o jakąś pomoc. Tyle czasu, ile poświęcasz innym, zyskujesz dla siebie.
Agata Widzowska-Pasiak - Koń na receptę


dawca.pl
Po pierwsze: zostałam dawcą. Wiem, że niektórych ta decyzja przeraża, co mnie troszkę dziwi. Po co mi narządy po śmierci? Przecież nie zabiorę ich ze sobą! Razem ze mną tą decyzję podjęła moja mama. Dla nikogo z mojej rodziny to nie jest problem. Rozumiem, że dla niektórych takie 'zbezczeszczenie' ciała po śmierci jest nie do przyjęcia. Ale, ale. A jeśli stawką jest tu życie drugiego człowieka? Dziwi mnie fakt, że niektórzy uważają tą decyzję za trudną. Czasami zdarza mi się powtarzać: a po śmierci to będzie mi wszystko jedno. I mimo, że temat odejścia z tego świata nie jest tematem łatwym, jakoś mnie nie przeraża. Myślę, że mimo wszystko jestem, o ile można, do tego przygotowana psychicznie - bo kto wie, co się może zdarzyć - i cieszy mnie myśl, że wtedy jeszcze, ten ostatni raz, na coś się przydam. Po oddaniu narządów na ciele nie ma widocznych śladów, które by szpeciły i odstraszały rodzinę. Człowiek wygląda tak samo, jak za życia. Więc nad czym się tu zastanawiać?


Po drugie: zostałam dawcą komórek macierzystych. Tą decyzję podjęłam już dawno. Czekałam jednak na skończenie osiemnastu lat po to, by móc dołączyć do DKMS. Ta decyzja, według mnie, jest trochę trudniejsza niż ta o zostaniu dawcą narządów. Wszystko bowiem toczy się za życia i trzeba być przygotowanym, że to nie jest tak do końca bezbolesne i szybkie. Mimo wszystko - nie zastanawiałam się ani chwili. Szczerze mówiąc cały czas mam nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto tej pomocy ode mnie będzie potrzebował. Niektórzy POTENCJALNI dawcy szpiku nigdy go nie oddadzą. Mnie to martwi - bardzo chciałabym pomóc osobie chorej na białaczkę. 

Mnóstwo się słyszy o dzieciach chorych na białaczkę. Dzieciach - dużo z nich nie dożyje chwili, gdy można będzie przestać tak na nich mówić. Ostatnio ksiądz zrobił mi niemałą niespodziankę i puścił na religii film Bez mojej zgody. Pokazuje on kwestię choroby z całkiem innej strony. Tej, gdzie dziecko ma już dość walki z chorobą i po prostu chciałoby móc już... odpocząć. Nie dziwi mnie to - wiele lat z białaczką, gdzie każdy dzień jest kolejnym etapem walki, może sprawić, że człowiek ma dość. Nie można jednak tracić nadziei na wyzdrowienie - chciałabym właśnie, by oddane przeze mnie komórki macierzyste uratowały komuś życie. Może to marzenie nigdy się nie spełni - ale jest. A ja kartę DKMS zawsze noszę w portfelu. Zaraz obok karty dawcy narządów.

Jest jeszcze trzecia forma pomocy. Mianowicie krwiodawstwo. Mi to niestety pisane nie jest. Bliżej mi do anemii niż dalej. Ostatnie badania krwi nie wyszły też tak dobrze, jakbym sobie życzyła, więc oddawanie krwi jest dla mnie niedostępne. A szkoda. Chciałabym zostać honorowym dawcą krwi. Jak widać nie wszystko może zrobić jeden człowiek - a może i może. Tylko tym człowiekiem, niestety, nie mogę być ja. Ale może możesz Ty? Ja mam nadzieję, że stan mojej krwi ulegnie poprawie - kiedyś tam - i będę mogła oddać troszkę tego, czego obecnie na zbyciu nie mam, ale może kiedyś. 

Jak widzicie na pierwszym zdjęciu moją rękę zdobi pewien cytat, znany pewnie wszystkim. Drobna uwaga. Na pewno umrzecie. Tak więc dlaczego nie pomóc innym, by nie odeszli z tego świata zbyt szybko? 

A Wy staracie się pomóc innym?

12 komentarzy:

  1. Moja kuzynka coś takiego sobie załatwiła, a mianowicie po śmierci odda swoje narządy potrzebującym :) Wiesz może od którego roku życia można to zrobić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teoretycznie nie ma tam żadnych ograniczeń. Wystarczy, że poinformujesz o swojej decyzji rodziców. :)

      Usuń
    2. Serdecznie dziękuję za tą informację. Zainspirowałaś mnie do tego, aby przyłączyć sie do tej akcji :)

      Usuń
  2. No i super!
    Całkowicie popieram!
    Tak samo jak ty zamierzam zostać Dawcą i oddać Szpik!
    Ostatnio byłam na badaniu krwi, by poznać jej grupę i razem z przyjaciółką zamierzamy dołączyć do Dawców :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nawet nie wiem jaką mam grupę krwi :c Wiem tylko, że jej za mało na honorowego dawcę :c

      Usuń
  3. Ja już pisałam Ci na instagramie - moja siostra oddawała w zeszłym miesiącu szpik. Musiała pojechać do Niemiec, najpierw raz, na jakieś badania i potem drugi raz, już na to oddanie. Na szczęście miała z krwi, nie z kręgosłupa. Ale i tak do tej pory jeszcze źle się czuję.
    Ja to bym chciała pomagać, chociaż jakieś głupie oddawanie krwi. Ale kurczę ze względu na mój stan zdrowia - nie mogę :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ryzyko złego samopoczucia jest :3 Ale pewnie jest zadowolona, prawda? :)

      Usuń
    2. No pewnie :) Jest z siebie dumna, że dała radę, że kogoś uratowała, bo to jak danie nowego życia, jak urodzenie dziecka :)

      Usuń
  4. Bardzo dobrze, że rodzina Cię w tym wspiera. Niestety w Polsce, z polskim prawem karta dawcy to tak naprawdę jedynie sugestia dla lekarza, że Ty to się ogólnie zgadzasz, jednak jeśli weto zgłosi rodzic to żadne wpisy do rejestru ani karty nic nie dadzą. Do tej pory niestety lekarze przegrywają takie sprawy, dlatego nie podejmą ryzyka, a przynajmniej bardzo rzadko je podejmują. Uczulam więc każdego, kto chce móc być dawcą organów, gdyby się źle w życiu potoczyło - rozmawiajcie z rodziną o tym. Przynajmniej dopóki nie zmieni się prawo.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja czekam aż skoncze 18 lat i będę mogła oddawać krew :) Mój chłopak jest krwiodawcą od przeszło 2 lat i ja również chcę pomagać. Jest on również dawcą szpiku, jednak mnie rodzina bardzo od tego odwodzi, bo "zawsze istnieje ryzyko, że źle pobiorą i problemy z kręgosłupem do końca życia". Oczywiście, to trochę trudniejsza decyzja, ale co do krwi, nawet się nie zastanawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Odkąd skończyłam 18 lat oddaje krew i myślę, że to naprawdę niesamowite, że przy tak małym wysiłku i czasie można pomóc innym.

    OdpowiedzUsuń

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger