Tego autora możecie znać z serii Piekło Gabriela. Osobiście nie miałam z nią styczności, acz czasami z ciekawością podglądam w jej stronę. Teraz nawet częściej, gdyż zakosztowałam już w jego stylu pisania i wiem, że co nieco potrafi. Kiedyś na rynku wydawniczym królowały wampiry. W pewnym momencie człowiek miał ich dość. Z czasem zanikły, jednak Sylvain Reynard całkowicie się tym nie przejął i stworzył powieść, gdzie te istoty odgrywają bardzo istotne role.
Raven Wood nie jest zbyt ładną dziewczyną. Oprócz lekkiej nadwagi jest również niepełnosprawna - musi poruszać się o lasce, gdyż jej noga po ostrym złamaniu w dzieciństwie nie wróciła do poprzedniego stanu. Każdy krok jest dla niej bólem. Nie przeszkadza jej to jednak w pracy - zajmuje się renowacją starych obrazów w galerii Uffizi we Florencji.
Pewnego dnia, podczas powrotu do domu, natyka się na trzech mężczyzn, którzy dręczą bezdomnego. Raven zna go i nie potrafi patrzeć, jak bestialsko go biją. Próbując interweniować zwraca na siebie uwagę. Teraz już nic nie może jej pomóc. Jest przerażona.
William właśnie odzyskał coś, co do niego należało. Musiał na to czekać bardzo długo, jednak teraz bezcenne szkice znowu są w jego kolekcji. Napawając się sukcesem wyczuwa w powietrzu zapach słodkiej krwi. Rusza w tamtą stronę starając się uprzedzić inne wampiry. Książę Florencji zawsze dostaje to, czego chce. Postanawia uratować dziewczynę, czego sam się nie spodziewa. Wywołuje ona jednak w nim dawne wspomnienia. Postanawia ją uleczyć.
Raven budzi się z małym zanikiem pamięci, chudym ciałem i całkiem zdrową nogą. Dodatkowo policja jej zniknięcie wiąże z zaginięciem szkiców, które skradziono z muzeum. Dziewczyna próbuje się dowiedzieć, co się z nią działo przez cały tydzień.
Jeżeli porządni ludzie przechodzą obojętnie, bez słowa - zło ma okazję rozkwitać.
Wydaje mi się, że po raz pierwszy spotkałam się z literaturą młodzieżową, kiedy główna bohaterka nie jest piękna, wysportowana i niesamowicie sprawna. Raven jest po prostu zwykłą kobietą, która została pokrzywdzona przez los. Bardzo inteligentna, kocha sztukę i potrafi radzić sobie w życiu ze swoją ułomnością. Nie dziwi nikogo zapewne, że ucieszyła się, iż jej noga w cudowny sposób wyzdrowiała, jednak ona czuje niesprawiedliwość w stosunku do innych osób niepełnosprawnych. Jest naprawdę dobrym człowiekiem ze wspaniałym sercem. Miło było spotkać taką bohaterkę.
William jest wampirem. Nie jest jednak całkowitym odwzorowaniem takiej istoty. Nie spotkamy drugiego takiego podobnego w literaturze. Cieszę się, że autor postanowił trochę urozmaicić wampiryzm. Dzięki temu podczas lektury z ciekawością odkrywamy kolejne tajemnice Williama bez uczucia, że to wszystko już było. Nie ukrywam, że pod względem jego przemiany wewnętrznej już nie jest tak oryginalnie, jednak i tak polubiłam go - choć czasami mnie denerwował.
Niewiele jest rzeczy bardziej tragicznych niż miłość bez wzajemności.
Pod względem fabuły historia jest dosyć przewidywalna, jednak nie tak bardzo, jak bym się tego spodziewała po książce młodzieżowej. Główna bohaterka nie jest już nastolatką, dochodzi do trzydziestki, więc nie ma takich ograniczeń jak one. Nie musi obawiać się późnego powrotu do domu, czy nie ma aresztów domowych i nie musi wymykać się przez okno. Autor bardzo przemyślał cała Raven. Dobrze to widać podczas lektury. Dzięki temu po wyjaśnieniu tajemniczego wypadku Raven można się uderzyć w głowę i dopatrzeć się małych wskazówek przewijających się przez książkę. Wciągnęłam się we wszystkie wydarzenia i naprawdę chwilami nie mogłam się oderwać.
Wielkim plusem tej lektury jest sztuka. Przeplata się ona wszędzie. Raven jest konserwatorką, William miłośnikiem i kolekcjonerem, a czytelnik oczami wyobraźni podziwia dzieła Michała Anioła czy Botticellego. Może nie jestem jakimś ogromnym znawcą, jednak raz na jakiś czas lubię pooglądać obrazy i moim ulubionym punktem wszystkich wycieczek były wizyty w muzeach i galeriach. Klimat Raven jest niesamowity. Wręcz czułam się tak, jakbym spacerowała uliczkami Florencji. Dla tego uczucia z pewnością złapię za kontynuację.
Zło rządzi się własną logiką.
W książce pojawiają się też sceny erotyczne, jednak jest ich stosunkowo niewiele i nie są rażące. Wydaje mi się, że Piekło Gabriela jest erotykiem i trochę obawiałam się, że autor przyćmi całą fabułę takimi wydarzeniami, jednak się myliłam. Wszystko jest bardzo naturalne a Raven nie wskakuje do łóżka Williamowi po pierwszym spotkaniu - zachowuje zdrowy rozsądek i chyba to najbardziej w niej cenię. Rzadko spotyka się takie bohaterki. Sylvain Reynard napisał książkę, która przypadła mi do gustu i zastanawiam się poważnie nad spotkaniem z jego poprzednią serią. Będę też czekać na kontynuację, bo myślę, że warto.
Ogólna ocena: 07/10 (bardzo dobra)
Spełnia wyzwanie: -
Za egzemplarz bardzo dziękuję wydawnictwu Akurat!
Mam jak najbardziej u siebie <3 Nawet pochwalę się, że moja rekomendacja znajduje się w środku :)
OdpowiedzUsuń<3
UsuńOj mam na nią apetyt
OdpowiedzUsuńPoprawnie :)
Usuń