Po lekturze Innej duszy, Łukasza Orbitowskiego, szybko przyszedł czas na kolejną powieść z serii Na F/Aktach. Inna dusza przeraziła mnie swoją realnością i chłodem. Z lekką obawą podchodziłam do Preparatora nie wiedząc, czego mam się spodziewać po moim pierwszym spotkaniu z tym autorem. Biorąc do ręki tę książkę po kręgosłupie w górę i w dół wędrował sobie niepokój. Jest ona cienka, jednak ja nauczyłam się już po kontaktach z Charlesem Bukowskim, że objętość nie jest ważna, jeśli ktoś umie pisać. A Hubert Klimko-Dobrzaniecki potrafi i to bardzo dobrze.
Preparator to osoba, która przygotowuje ciało do pochówki. Właśnie w tym zawodzie pracował ojciec naszego głównego bohatera, a później on sam. Życie nie było dla niego zbyt łaskawe. I to właśnie o tym opowiada on swojemu słuchaczowi. Toczy monolog, który czasami zostaje przerwany przez drugiego mężczyznę jakimś pytaniem. Obaj próbują dojść do tego, co pchnęło go do morderstwa i sprawiło, że tak potoczyło się jego życie.
Łódzki preparator zastanawia się nad wieloma politycznymi i społecznymi kwestiami. Nie spodziewałabym się, że niewykształcony człowiek może wysuwać tak inteligentne wnioski. Rozważa wszystko, co go spotkało: leworęczność, niedocenianie przez matkę, pierwszą miłość. Każdy z tych czynników miał na niego jakiś wpływ i jest dokładnie opisany. Dzięki temu już w połowie książki można odnieść wrażenie, że zna się bohatera jak jednego z lepszych przyjaciół. Zaczęłam zastanawiać się nad tym, czy gdyby jego życie potoczyło się inaczej nie byłby zdolny do takich czynów. To jedno z głównych pytań poruszanych w Preparatorze. Jak na taką cienką książkę jest ich w niej dość sporo, a psychika sprawcy przedstawiona jest w całkiem inny sposób niż w Innej duszy. Po serii Na F/Aktach można się jeszcze dużo spodziewać.
Ludzie na ogół nie zastanawiają się, długo nie myślą, że i na nich przyjdzie czas. Przychodzi. Na każdego. Na jednego wcześniej, a na drugiego później. Jednak wszyscy kończymy tak samo.
Choć książka jest krótka nie czyta się jej zbyt szybko. Hubert Klimko-Dobrzaniecki bardzo sprawnie wplątał fakty o łódzkim preparatorze w całą fabułę. Rozróżnienie fikcji od prawdy jest w Preparatorze niemożliwe. Nie wiadomo, które momenty powstały tylko w wyobraźni autora. Cała historia opisana jest w taki sposób, by czytelnik spokojnie ją poznawał i tylko w niektórych momentach unosił brwi ze zdziwienia. Podczas lektury Innej duszy towarzyszył mi niepokój. Tutaj czułam tylko wszechogarniający spokój, a w głowie panowała mi wręcz grobowa cisza. Te uczucia były wręcz nienaturalne, biorąc pod uwagę charakter opowieści.
Kiedy zaczynałam czytać nawet przez chwilę nie spodziewałam się czynów, które popełnił preparator. Wydawał mi się on człowiekiem pogubionym i samotnym - podobnie, jak wcześniej jego ojciec. Mimo, że morderstwa nie można wytłumaczyć w żaden sposób i tak w pewnych chwilach szukałam usprawiedliwień. Przecież to nie jego wina, że nie był oczkiem w głowie matki. Nie jego wina, że był traktowany gorzej, jako leworęczny. Nie jego wina, że ojciec pracował jako preparator. Nie jego wina, że... Takie myśli ciągle pałętały mi się po głowie. Kiedy skończyłam czytać czułam okropną pustkę. Mimo tego towarzyszącego mi spokoju ta lektura była niesamowicie ciężkim orzechem do zgryzienia. Napisanie tej recenzji kosztowało mnie ogromną ilość czasu a i tak czuję, że nie przekazałam w niej nic znaczącego.
Z wojen nie ma żadnego pożytku. Nie ma wygranych i przegranych. Są tylko przegrani. Zawsze. Wojna to jest wielka przegrana ludzkości.
Na mojej półce stoi jeszcze jedna, trzecia, powieść z tej serii. Z jednej strony mam ochotę rzucić się na nią już teraz, jednak sądzę, że nie udałoby mi się już po tym podnieść. Ciężar ludzkiego nieszczęścia i bezsensowność egzystencji całkiem by mnie przytłoczyły. Potrzebuję teraz czegoś lekkiego, co zdejmie mi ten ciężar z barków. Mimo to nie kończę z Na F/Aktach. Jestem pewna, że będę czytać wszystko, co tylko pojawi się w tym cyklu, bo naprawdę warto. Nie kończę też mojej przygody z Hubertem Klimko-Dobrzanieckim. Za jakiś czas z pewnością zobaczę, co jeszcze napisał.
Ogólna ocena: 07/10 (bardzo dobra)
Spełnia wyzwanie: -
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Od deski do deski!
Słyszałam dużo dobrego o "Innej duszy", w ogóle o całej tej serii. "Preparator" po opisie jakoś mnie nie zainteresował, ale teraz... chyba mnie zaciekawiłaś. Książka wydaje się intrygująca. Chyba będę musiała zwrócić na nią uwagę. ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cię zainteresowałam :3 Myślę, że warto przeczytać Preparatora :3
Usuń