W tym tygodniu jakoś tak wyszło, że nie zwiedzaliśmy. Poszliśmy po prostu na małe zakupy niedaleko naszego mieszkania, a całą niedzielę przesiedzieliśmy w domu oglądając Sleepy Hollow. Bardzo produktywnie, nie powiem, że nie. Udało mi się wydać trochę pieniążków na książki i kilka innych - zapewne niepotrzebnych - pierdół. Odwiedziliśmy też ponownie ten park, w którym kiedyś znaleźliśmy sporo piłeczek do golfa. Tym razem także nie obyło się bez nich. Mamy ich już tyle, że spokojnie sami możemy iść grać w golfa. Powiem Wam, że to nie takie łatwe. Próbowałam kiedyś. Trafić tym kijem w tą piłeczkę to trzeba umieć.
Następne Paper Towns z pewnością będzie bardziej interesujące, choć niedzielę również spędzamy w domu. Tym razem w oczekiwaniu na kuriera. W końcu będę mogła przeczytać papierową książkę! Po prawie dwóch miesiącach samych ebooków! Nawet nie wiecie, jak się cieszę. Poza tym... Mamy już wiosnę!
Harry w języku... jakim? :D
OdpowiedzUsuńHiszpańskim :D
UsuńOoo... uczysz się też hiszpańskiego? :D
UsuńSuper sprawa!
Ani trochę :D Spełniam marzenie o książkach w każdym języku w binlioteczce :D
UsuńTak jak Kamil chce z Wielkim marszem. :P
UsuńA po angielsku już masz? :3
UsuńNie, nie mam. Chciałem kupić przez neta amerykańskie wydanie, ale albo niedostępne, albo zbyt drogie. Ale przyjdzie czas. :)
UsuńTrochę się porozglądam ;3
UsuńZa Wielkim marszem?
UsuńYup :3
UsuńTam książka pewnie taniej niż u nas kosztuje, a jeszcze przesyłka z UK do Polski robi swoje.
UsuńTo zależy od wydania, ale się ceny wahają od 7 do 13.
UsuńTy piszesz w złotówkach?
UsuńNie ma tak dobrze :p w funtach :p
UsuńU, to jednak sporo, bo przy 7 to wychodzi 38 zł za książkę. To coś droga ta księgarnia chyba. :)
UsuńTo standardowe ceny książek tutaj :c Można jednak upolować tanio używane :3
UsuńNo tak, ja patrzę z perspektywy polaka i jego budżetu. Jak się jest Anglikiem to ta cena jest pewnie niska. ;)
UsuńJeśli wziąć pod uwagę, że ciuchy tutaj wychodzą w podobnych cenach, to... cóż. U nas książka kosztuje te swoje 30-40 złotych, ale to dwa razy mniej niż dobra bluza. Ostatnio zamiast książki za 12 funtów kupiłam sobie dwie bluzy. Przestałam już kupować tutaj w księgarniach. Nie ma po co przepłacać :D
UsuńHehehe, wiesz co jest najlepsze? Że my, Polacy, mamy największą tendencję do przeliczenia wszystkiego. Rozmawiałem kiedyś o tym z moją panią doktor z uczelni, to ona twierdziła, że będąc w Anglii kombinowała z mężem na różne sposoby i Anglicy byli pozytywnie zaskoczeni, że tak się w ogóle robi. :P
UsuńJa już nie przeliczam :D Ale może dlatego, że Dawid zarabia w funtach to i w funtach zakupy :D
UsuńJak się tam jest dłużej to nie ma wyboru, trzeba się przyzwyczaić. :)
UsuńPewnie tak :D
UsuńJeszcze chyba tutaj Asi z WK nie było, bo już były koment na temat Harry'ego. :P
OdpowiedzUsuńWidocznie :p
Usuń