listopada 02, 2017

FLAWIA DE LUCE: JAK KOMINIARZY ŚMIERĆ W PROCH ZMIENI // ALAN BRADLEY

Flawia de Luce to jedna z tych serii, które rzucają się w oczy na każdym kroku. Już same okładki i niestandardowe tytuły przyciągają wzrok. Premiera siódmego tomu również nie przeszła bez echa. Mając na półce poprzednie sześć części musiałam zaopatrzyć się również w Jak kominiarzy śmierć w proch zmieni. Do tej pory przeczytałam tylko Zatrute ciasteczko oraz Badyl na katowski wór, jednak  uznałam, że świat nie runie, jak ominę pozostałe i od razu przejdę do siódmego. Na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że nie miałam ich pod ręką, a do Flawii ciągnęło mnie od momentu, gdy po raz pierwszy o niej usłyszałam. Kiedy wrócę z Niemiec od razu robię sobie maraton z książkami Alana Bradleya. Tak po prostu. Bo mogę.

Jedenastoletnia Flawia właśnie została wygnana z domu. Jej ojciec i ciotka Felicja wysłali ją do Kanady do Żeńskiej Akademii panny Bodycote. Jest to szkoła z internetem, do której kiedyś uczęszczała jej matka. Dziewczynka nie jest zbyt zadowolona z tego, że - jak sama o sobie mówi - została banitką. Długą podróż musi spędzić ze znajomymi ojca, którzy pracują w Akademii. Na miejscu zaczyna odczuwać bolesną tęsknotę za znajomymi terenami. Nie ma jednak zbyt dużo czasu na roztrząsanie własnych uczuć, gdyż zmumifikowane ciało wypada z komina w jej pokoju, chemii uczy ją uniewinniona morderczyni, a w Akademii zdarza się zaginąć niektórym uczennicom.

Jedną z rzeczy, których panicznie boję się w związku z dorosłością, jest to, że prędzej czy później pozwalamy, by sentymenty wzięły w nas górę nad prostą logiką.

O ile Zatrute ciasteczko podbiło moje serce, tak Badyl na katowski wór lekko rozczarował, a nawet momentami nudził. Spokojnie jednak mogę powiedzieć, że Jak kominiarzy śmierć w proch zmieni trzyma poziom tomu pierwszego. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że jest odrobinkę lepszy. Mówię tak z powodu osobistych preferencji. Flawia trafia bowiem do Żeńskiej Akademii panny Bodycote, więc akcja rozgrywa się właśnie tam, a ja uwielbiam, gdy bohaterowie zamknięci są w ścianach jakiejś starej szkoły, która wyznaje tradycje. Takie zamiłowanie zostało mi jeszcze z wczesnych czytelniczych lat, gdzie książki tego typu wzbudzały we mnie największe emocje. Alan Bradley stworzył tajemniczy klimat, który podczas czytania przyprawia o dreszcze. Jeśli dodamy do tego tajne stowarzyszenia to mamy już spełnione wszystkie punkty z listy dobrej - pełnej tajemnic - książki dla młodzieży.

Flawia jest jedną z tych bohaterek, których nie da się nie uwielbiać. Mimo młodego wieku ma poważne zainteresowania i nie poddaje się tak łatwo uczuciom. Patrzy chłodno na świat i chociaż jest to bardzo nieprawdopodobny profil psychologiczny u jedenastolatki to nie odczuwa się tego podczas czytania. Jej miłość do trucizn i chemii jest czymś bardzo nieprzeciętnym, a jej umiejętności przekraczają te niejednego dorosłego człowieka. Jej poczucie humoru jest bardzo specyficzne i również nie pasuje do młodego wieku, acz Flawia czasami daje się ponieść dziecięcym lękom i sprawia to, że jest bardziej realna, niż większość książkowych bohaterek, które zwykle się spotyka w pozycjach dla młodzieży.

Wojna porobiła coś ze światem, a najgorsze jeszcze przed nami.

W Jak kominiarzy śmierć w proch zmieni - jak i w każdej książce o Flawii - pojawia się trup i zagadka do rozwiązania. Alan Bradley jest niesamowity w tworzeniu fascynujących zbrodni i tym razem również nie udało mi się samej rozwiązać tej sprawy. Nie wyłapałam wszystkich wskazówek i chociaż dzwoniło, to nie wiedziałam, w którym kościele. Zakończenie również mnie zaskoczyło, bo nie spodziewałam się, że wszystko potoczy się właśnie w tym kierunku. Plus dla pana autora. Teraz jestem też pewna, że wrócę do tych części, których nie miałam pod ręką, przez co je pominęłam. Nie wiem, czy dorównają poziomem do tej, jednak chętnie zaryzykuję. Zbyt lubię Flawię de Luce, a Bradley za dobrze pisze, żeby tego nie zrobić. A jak pięknie na półce prezentują się te okładki!

Ogólna ocena: 08/10 (rewelacyjna)

642 // Jak kominiarzy śmierć w proch zmieni // Alan Bradley // As Chimney Sweepers Come to Dust // Marek Król // Flawia de Luce // tom 7 // 11 października 2017 // 362 strony // Wydawnictwo Vesper // 29,90 zł

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Vesper!

2 komentarze:

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger