Kiedy zaczęłam rozglądać się po kolejkowym świecie uderzyły mnie ceny wszystkich tych zestawów, dodatków. Prym pod tym względem wiedzie oczywiście Brio. Zdawałam sobie sprawę z tego, że wymagając jakości trzeba za nią zapłacić, jednak w cenie jednego pociągu Brio można kupić... całkiem spory zestaw na przykład z Lidla, gdzie przecież też im niczego nie brakuje.
Udało mi się na Limango zamówić dwa małe zestawy Brio dosłownie za grosze i postanowiłam je przetestować. Od razu wrzuciłam do koszyka zestaw My first railway ramp pack, bo jest to fajne urozmaicenie prostych torów. Z drugim wyborem miałam mały problem, lecz ostatecznie do koszyka trafił ten tunelik z zegarem, który widzicie na powyższym zdjęciu. Zabijcie mnie, ale nie ma go dosłownie nigdzie w internecie, gdzie sprawdzałam, więc nie podam Wam nazwy tego zestawu.
W zestawie pierwszym znajdziemy ten pagórek, zjazd i wagonik z dzwoneczkiem. Drugi zawiera lokomotywę i tunelik, pod którym przejeżdżają pociągi. Można postawić go w dowolnym miejscu, bo w ogóle nie łączy się z elementami bezpośrednio. Pamiętam, że za dwa zestawy z wysyłką zapłaciłam koło osiemdziesięciu złotych z wysyłką, więc naprawdę niewiele, jeśli orientujecie się w kosztach związanych z Brio.
Nastawiałam się na kolejny zestaw, którym będzie bawił się Leon. Nic niezwykłego. Nie da się jednak ukryć, że po wyjęciu z pudełka od razu uderzyła mnie jakość tych przedmiotów. Są idealnie dopracowane i czuć, że poświęcono im sporo czasu. Nawet elementy plastikowe są tak dobrej jakości, że nie miałam jeszcze w ręce tak dobrego plastiku, a zawsze zwracam na to uwagę.
Od razu w głowie pojawiła mi się myśl, że od teraz tylko Brio, nic innego, ta jakość robi swoje. Popatrzyłam jednak na Leona, dla którego obojętne jest, czy bawi się mostem z Ikei czy jakimkolwiek innym... i uznałam, że jesteśmy na takim momencie naszego kolekcjonerstwa, że nie ma sensu wydawać majątku na Brio, skoro w tym momencie dla mojego dziecka liczy się ilość i różnorodność, a nie jakość.
Owszem, zauważyłam, że po lokomotywę Brio sięga dużo częściej niż po inne i nie da się ukryć, że w dotyku jest naprawdę wyśmienita, ale nie mam zamiaru ograniczyć się tylko do tej jednej marki. Oczywiście nie mówię jej do widzenia, bo cały czas obserwuję, czy nie pojawia się jakaś promocja i mam na oku jeszcze jeden zestaw - o numerku 33725 - który zamówię w styczniu, bo grudzień to czas ciągłych prezentów i zdecydowanie mu na razie wystarczy.
Jeśli zaczynacie swoją przygodę z kolejkami to na Brio zaglądajcie jedynie kątem oka. Dla mnie ta marka jest taką marką premium wśród kolejek i nie warto płacić za nią pełnej kwoty. Może gdy nasza kolekcja będzie już ogromna i nie będzie innej opcji niż Brio... wtedy założymy sobie specjalną skarbonkę i będziemy odkładać. Na razie... mamy na oku inne - zdecydowanie tańsze - firmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Co u Ciebie?