Tematyka kosmosu i Wszechświata intrygowała mnie odkąd pamiętam. Już jako dziecko rysowałam Układ Słoneczny i do teraz pozostała mi taka ciekawość tego, co się dzieje ponad naszą planetą. Właśnie to był powód, przez który sięgnęłam po Kosmiczne zachwyty. Zdziwił mnie fakt, jak małego formatu jest ta książka. Przypomina wręcz wydanie kieszonkowe, jednak szybko okazało się, że to wielki plus. Czyta się to tak wygodnie, że byłam tym zachwycona. Szczególnie po męczarni, jaką był prebook Zabójczej bieli. Okazało się, że jednak ma to spory wpływ na odbiór i udało mi się dzięki temu szybko w Kosmiczne zachwyty wciągnąć.
Jest to książka popularnonaukowa, jednak skłaniałabym się do sklasyfikowania jej jako naukowej. Porusza sporo kwestii, które dotyczą kosmosu, jednak nie omija przy tym ściśle fizycznych wyjaśnień. Zwykle autorzy, którzy nie chcą zanudzić czytelników spłaszczają te wyjaśnienia jak najbardziej, żeby człowiek o przeciętnej inteligencji był w stanie wszystko zrozumieć. Tutaj dużo jest fizyki, która była mi znana już wcześniej, z rozszerzenia tego przedmiotu w szkole, a Neil deGrasse Tyson opisuje każdy temat na tyle przystępnie, że zrozumiałam nawet to, co zawsze było dla mnie niepojęte. Już samo to wpłynęło na to, że z wielką radością poszerzałam swoją wiedzę o Wszechświecie. Nareszcie nie czułam się - nazwijmy to po imieniu - za głupia na tak dużą dawkę fizyki.
Czego uczy nas ta intelektualna podróż? Tego, że jesteśmy niestabilnymi emocjonalnie, chorobliwie naiwnymi i beznadziejne ignoranckimi gospodarzami nic nieznaczącej drobinki w kosmosie. Miłego dnia!
Początkowo ciężko mi się Kosmiczne zachwyty czytało. Odniosłam wrażenie, że autor na siłę próbuje zachować poważny ton i napisać prawdziwą pracę naukową. Z czasem jednak odpuścił i od tamtej pory rzucał raz na jakiś czas żart i używał naprawdę zabawnych porównań. Od wtedy czytanie tej książki było czystą radością i sprawiło, że dużo więcej kwestii pozostało mi w głowie niż zostałoby, gdyby Tyson utrzymał fason przez wszystkie rozdziały. Dzięki temu nie czułam się tak, jakbym czytała podręcznik do fizyki, a raczej uznałam, że rozmawiam z prawdziwym pasjonatem tematu i tłumaczy mi on otoczenie w taki sposób, żeby nic nie było dla mnie zbyt skomplikowanym wątkiem.
Nie spodziewałam się tak dużej ilości informacji w tak krótkiej książce, więc byłam lekko przerażona ilością wiedzy autora. Udało mu się tak dużo przemycić na tak niewielkiej objętości, że tylko ktoś naprawdę inteligentny byłby w stanie to zrobić. Nie można przystępnie tłumaczyć fizyki, kiedy samemu się jej nie rozumie. Spotkałam się z tym niejednokrotnie w szkole i żałuję, że to nie ten człowiek wprowadzał mnie w podstawy wiedzy o Wszechświecie.
To prawda, że żyjemy wśród gwiazd, ale to nie wszystko: gwiazdy żyją też w nas.
Kosmiczne zachwyty pojawiły się na rynku wydawniczym pierwszy raz dobre jedenaście lat temu, więc ktoś mógłby powiedzieć, że wszystkie informacje w tej książce są nieaktualne, jednak przeszła ona w Polsce tak dobrą redakcję, że zostajemy informowani na bieżąco o zmianach, które zaszły na przestrzeni tych lat. Cieszyło mnie to naprawdę mocno, bo przyjemna jest świadomość, że wiem teraz całkiem sporo o współczesnych podbojach kosmosu i mało co jest dla mnie tajemnicą. Rozumiem tyle, że sama jestem w szoku, że mój umysł był w stanie to wszystko sobie bez żadnego problemu przyswoić szczególnie dlatego, że Kosmiczne zachwyty to nie jest po prostu zbiór ciekawostek i anegdotek, a książka, która ma w sobie ogromną dawkę wiedzy.
Nie wiem, czy fakt, że w liceum byłam na profilu z rozszerzoną fizyką pomógł mi w odbiorze Kosmicznych zachwytów, czy każdy odnajdzie tutaj coś dla siebie. Jest to tak naprawdę zbiór rozdziałów na różne tematy, które można czytać na wyrywki. Jeśli w danym momencie interesuje Was jakiś temat macie możliwość przeczytania tylko jego i nie będziecie odczuwać, że coś was ominęło. Myślę, że warto spróbować sięgnąć po tę pozycję, bo mi bardzo przypadła do gustu i nie żałuję ani chwili, które jej poświęciłam. Już nigdy nie będę patrzeć w niebo z taką ignorancją.
Ogólna ocena: 07/10 (bardzo dobra)
775 // Kosmiczne zachwyty // Neil deGrasse Tyson // Death by Black Hole and Other Cosmical Quandaries (Sections 1-3) // Dominika Braithwaite // 14 listopada 2018 // 302 strony // Wydawnictwo Insignis // 34,99 zł
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Insignis!
Podoba Ci się zdjęcie? Polub! 👇
Świetny wpis.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
"Kosmiczne zachwyty" to nie tylko intelektualna, ale również bardzo, bardzo przyjemna podróż gdzieś daleko poza naszą planetę. Świetnie zaprezentowana potężna dawka wiedzy, więc polecamy gorąco wraz z Tobą!
OdpowiedzUsuń