Lubię kryminały (choć podobno ta książka nim nie jest), lubię archeologię i interesują mnie rejony, w których dzieje się akcja tej książki. Co mogło pójść nie tak? Zaczynając czytać Książki, przez które zginiesz miałam bardzo duże oczekiwania. Bezcenny antyk, klątwa, siatka przestępcza. Coś świetnego, a przynajmniej takie odczucia miałam na początku.
Paweł jest archeologiem i naprawdę mocno lubi robić to, co robi. Właśnie ruszył w podróż na kolejne wykopaliska. W małym hostelu w Meksyku poznaje Australijkę Annie, która podróżuje przed siebie bez konkretnego celu. Od razu wpadają sobie w oko i Paweł zostaje mianowany nieoficjalnym przewodnikiem, który pokazuje dziewczynie różne archeologiczne ciekawostki i wprowadza ją w ich historię. Przez przypadek trafiają w pewno miejsce w bardzo złym czasie i słyszą coś, czego nie powinni. Nie spodziewają się jeszcze, że ich losy nierozerwalnie złączą się z tą sprawą.
Jorge również nie ma szczęścia i został postawiony w sytuacji bez wyjścia. Do tej pory był włamywaczem z Hondurasu i udawało mu się unikać ryzykownych włamań. Wbrew swojej woli zostaje wywieziony na północ i ma pomóc w znalezieniu tajemniczego manuskryptu...
Główni bohaterowie Książek, przez które zginiesz są bardzo przeciętni, jednak mają w sobie coś takiego, że się ich lubi. Mimo sympatii nie przejmowałam się za bardzo ich losem i nie ruszyłoby mnie nic, co z nimi związane, choćby śmierć. Gdybym miała wybrać mojego ulubieńca padłoby tutaj na Jorge'a, którego miłość do książek nas połączyła. Niektóre jego decyzje bardzo mnie zaskakiwały i wolałam jego towarzystwo od towarzystwa Pawła i Annie, co było dosyć dziwnym wyborem, gdyż sięgnęłam po tę historię dla Polaka i jego wiedzy archeologicznej.
Poznajemy bardzo dużo geograficznych szczegółów, jednak tylko te, które są bezpośrednio związane z torem akcji, co lekko mnie zawiodło, bo tamte rejony szczególnie mnie intrygują. Chętnie pojechałabym tam i na własne oczy wszystko zobaczyła razem z Pawłem, który naprawdę dobrze zna się na opowiadaniu o zabytkach i historii. Akcja dzieje się tutaj bardzo szybko, więc - teoretycznie - nie sposób się nudzić, a jednak obok tych wszystkich plusów czegoś mi tutaj zabrakło. Nie jestem w stanie nawet stwierdzić czego, acz po zakończeniu czułam lekkie rozczarowanie.
Ciekawa jestem czy Jan Szymański - który sam jest archeologiem i odkrywa zapomniane skarby Majów - planuje stworzyć kontynuację. Nie zamknął sobie furtki Książkami, przez które zginiesz i mógłby to zrobić bez problemu. Nie jestem pewna, czy chwyciłabym za kontynuację, jednak jakaś ciekawość tutaj pozostała. Jest to historia dobra, ale odniosłam wrażenie, że brakło tutaj czegoś - może lekkości pióra, może poczucia humoru. Nie jest to jednak coś, czego nie można dopracować. Myślę, że autor ma duże szanse na rozwinięcie się i stanie się kimś, kogo książki są bardzo poczytne.
Jorge również nie ma szczęścia i został postawiony w sytuacji bez wyjścia. Do tej pory był włamywaczem z Hondurasu i udawało mu się unikać ryzykownych włamań. Wbrew swojej woli zostaje wywieziony na północ i ma pomóc w znalezieniu tajemniczego manuskryptu...
Mawiał, że z książką jest jak z kawałkiem skały. Treść jest w niej zamknięta jak rzeźba, tylko trzeba wiedzieć, które części usunąć, ale słowa i litery już tam są.
Główni bohaterowie Książek, przez które zginiesz są bardzo przeciętni, jednak mają w sobie coś takiego, że się ich lubi. Mimo sympatii nie przejmowałam się za bardzo ich losem i nie ruszyłoby mnie nic, co z nimi związane, choćby śmierć. Gdybym miała wybrać mojego ulubieńca padłoby tutaj na Jorge'a, którego miłość do książek nas połączyła. Niektóre jego decyzje bardzo mnie zaskakiwały i wolałam jego towarzystwo od towarzystwa Pawła i Annie, co było dosyć dziwnym wyborem, gdyż sięgnęłam po tę historię dla Polaka i jego wiedzy archeologicznej.
Poznajemy bardzo dużo geograficznych szczegółów, jednak tylko te, które są bezpośrednio związane z torem akcji, co lekko mnie zawiodło, bo tamte rejony szczególnie mnie intrygują. Chętnie pojechałabym tam i na własne oczy wszystko zobaczyła razem z Pawłem, który naprawdę dobrze zna się na opowiadaniu o zabytkach i historii. Akcja dzieje się tutaj bardzo szybko, więc - teoretycznie - nie sposób się nudzić, a jednak obok tych wszystkich plusów czegoś mi tutaj zabrakło. Nie jestem w stanie nawet stwierdzić czego, acz po zakończeniu czułam lekkie rozczarowanie.
Ciekawa jestem czy Jan Szymański - który sam jest archeologiem i odkrywa zapomniane skarby Majów - planuje stworzyć kontynuację. Nie zamknął sobie furtki Książkami, przez które zginiesz i mógłby to zrobić bez problemu. Nie jestem pewna, czy chwyciłabym za kontynuację, jednak jakaś ciekawość tutaj pozostała. Jest to historia dobra, ale odniosłam wrażenie, że brakło tutaj czegoś - może lekkości pióra, może poczucia humoru. Nie jest to jednak coś, czego nie można dopracować. Myślę, że autor ma duże szanse na rozwinięcie się i stanie się kimś, kogo książki są bardzo poczytne.
★★★★★★☆☆☆☆
793 // Książki, przez które zginiesz // Jan Szymański // 17 maja 2018 // 294 strony // Wydawnictwo Po godzinach // 29,99 zł
Za możliwość przeczytania dziękuje wydawnictwu!
Polub zdjęcie 👇
Mi też czegoś zabrakło w tej książce chociaż trudno określić czego dokładnie... może rozwinięcia tytułowego wątku? Gdzieś zniknęły mi te "książki" :(
OdpowiedzUsuń