maja 01, 2021

WSZYSTKO POCHŁONIE MORZE // MAGDALENA KUBASIEWICZ


Tę książkę czytałam chyba najdłużej w tym roku. Nie dlatego, że jest słaba - bo wręcz przeciwnie - a przez mój zastój czytelniczy, który jest zabójczy i męczy mnie już od miesiąca. Widać to też w recenzjach, których jest jak na lekarstwo. Pochłaniam tylko na kilogramy książeczki Leona, co również widać na pierwszy rzut oka. Udało mi się skończyć Wszystko pochłonie morze i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Szkoda jedynie, że kac książkowy wciąż trwa...

Baśń o syrenach, magii i poświęceniu. Kiedyś syreny chodziły pomiędzy śmiertelnikami. Pamiątką tych czasów jest przepis na truciznę, na którą nie ma lekarstwa. Książę zostaje otruty Pocałunkiem Syreny i zapada w śpiączkę. Arystokrata Leto i jego przyjaciółka, alchemiczka Aletha, łączą siły, by ocalić władcę. Niepewni, kto jest sojusznikiem, a kto wrogiem, próbują znaleźć antidotum i przywrócić porządek w Księstwie. Czy Aletha zdoła uratować Księcia? Dokąd zaprowadzą Leto poszukiwania zamachowców? Jaka cenę przyjdzie im za to zapłacić?

Aletha i Leto to nasi główni bohaterowie. Pewnie już oczami wyobraźni widzicie, jak rozkwita tu ich romans... i muszę Was głęboko rozczarować. Bo przewidywalność to ostatnie co można o tej książce powiedzieć. Leto jest kimś bardzo ważnym w mieście i jest naprawdę dobrym człowiekiem. Jest też jednym z kandydatów na nowego władcę, więc próba otrucia Księcia rzuca podejrzenie na wszystkich, którzy mogą teraz go zastąpić. Leto jednak nie chce siąść na tronie i marzy o tym, by Książę wyzdrowiał. I tutaj do dzieła wkracza alchemiczna Aletha. 

Ktokolwiek wynurzył się na powierzchnię wody, został na zawsze odmieniony w jej głębi.

Bohaterowie są bardzo dobrze przedstawieni, ale to kreacja świata zasługuje na oklaski. Początkowo spodziewałam się retellingu Małej Syrenki, ale szybko zauważyłam, że Magdalena Kubasiewicz poszła w całkiem innym kierunku i nawet nie pojawia się tu żaden romans. Rzeczywistość Wszystko pochłonie morze skojarzyła mi się trochę z książkami Jadowskiej i Ilony Amdrews, więc tym bardziej ją pokochałam. Magii jest sporo, hierarchia Dzielnicy Luster jest genialna i szkoda, że nie ma zapowiedzi kolejnej części...

- Wszystko umiera - stwierdziła Tys. W głowie Alethy odezwało się echo głosu ze snu. - Nie zawsze trzeba do tego wojny czy katastrofy.

Fabuła zaskakiwała mnie niejednokrotnie i sporo tutaj takich smaczków, które mogłyby rozwinąć się w kolejnym tomie w coś niesamowitego i ciekawa jestem, czy autorka się tego podejmie. Jest bardzo odważna - biorąc pod uwagę jak dała w kość swoim postaciom - i nie zdziwię się, jak pojawi się niedługo zapowiedź. Mało się o tej historii mówi, a szkoda, bo warto - WARTO - się z nią zapoznać. Kilka momentów tutaj łamie serduszko, chociaż przez mój zastój nie mogłam wczuć się tak mocno jak mogłam. Może kiedyś do niej wrócę, bo bardzo mi się podobała i chciałabym odebrać ją całą sobą.

★★★★★★★★☆☆

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger