Niedaleko stąd, tuż za zakrętem... Kolejna książeczka o tym małym króliczku bardzo ucieszyła Oliwiera. O ile mój prawie pięciolatek krzywi się już na widok jego postaci, tak prawie dwulatek jest w nim zakochany. Cieszę się, że u nas w domu czasami dalej rozbrzmiewa jego wesoły śmiech z telewizora. Jest to jedna z nielicznych bajek, którą pozwalam im oglądać. Koniec końców Bing jest króliczkiem, ale równocześnie typowym dzieckiem. Złości się, popełnia błędy. Każdy maluch odnajdzie w nim siebie.
Ten tytuł przeznaczony jest dla maluszków. Tekstu jest naprawdę niewiele i jest bardzo łatwy do przyswojenia. Zdarza się, że czytamy ją z Oliwierem kilkukrotnie pod rząd i trochę czasu mija, zanim sięgnie po coś innego. Oczywiście największą atrakcją książeczki są ruchome elementy. Idealne dla małych paluszków i do ćwiczenia motoryki.
Pojawiają się tutaj też bezpośrednie pytania do małego czytelnika, które dodatkowo angażują dziecko w czytanie. Jest to cudowny sposób na spędzenie czasu razem. Dodatkowo książeczka jest porządna, kartonowa. Nie ulegnie zbyt szybko zniszczeniu, gdyż nie ma w niej żadnych wystających elementów, które można niechcący wyrwać. O ile Leon nie miał z tym problemów, tak Oliwierowi zdarza się uszkodzić jakiś fragment. Mimo to nie przejmuję się tym zbytnio. Najważniejsze, że takie książeczki jak Bing. Gotowi do zabawy? rozbudzają w nim miłość do czytania.
Zajrzyjcie do środka.
Za książeczkę dziękujemy wydawnictwu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Co u Ciebie?