Jeśli ktoś próbowałby mnie opisać to musiałby użyć zdania uwielbia książki o magii we współczesnym świecie. Kocham Wilczą Jagodę, Magdaleny Kubasiewicz. Kocham całą twórczość Anety Jadowskiej i Ilony Andrews i Ludki Skrzydlewskiej. Gdy udaje mi się znaleźć książkę tego typu połykam ją w całości. Właśnie tego oczekiwałam od Weź nie czaruj.
W świecie pełnym czarownic i fantastycznych istot, gdzie magia jest czymś na porządku dziennym, Tilda czuje się jak wyrzutek: nie ma zdolności magicznych, mimo że urodziła się w jednej z najpotężniejszych rodzin czarownic. W dodatku prześladuje ją pech. Kiedy jednak cztery razy z rzędu zostaje przypadkiem umówiona na randkę w ciemno ze swoim irytującym arcywrogiem Gilem Connollym, może się okazać, że to wcale nie pech, a przeznaczenie…
Gil zajmuje się historią magii i jest podwójnym agentem pracującym dla magicznego ruchu oporu. Stara się uwolnić swoich rodziców, którzy zostali uwięzieni przez tajemniczą organizację.
Kiedy Tilda przypadkowo powoduje usterkę zaklęcia swojej siostry i niechcący rzuca klątwę na wszystkich członków swojej rodziny, jest zmuszona poprosić o pomoc kogoś, kogo nie znosi najbardziej na świecie – Gila. Wraz z nim oraz z grupą podobnych sobie wyrzutków rusza na poszukiwania magicznej księgi.
A im więcej czasu Tilda i Gil spędzają razem, tym bardziej staje się oczywiste, że między nimi iskrzy. I nawet jeśli Tilda nie wie, jak rzucać zaklęcia, to to, co dzieje się między nią a Connollym, z pewnością jest magiczne…
Tilda jest świetną postacią. Lubię właśnie takie szalone bohaterki, a ona dosłownie jest ideałem moich marzeń, chociaż trochę za bardzo się nad sobą roztkliwia. I tu wchodzi Gil, który naprawdę robi dobre wrażenie. Razem mogliby stworzyć coś genialnego, ale fabuła w pewnym momencie zaczęła się sypać. Przestało być zabawnie, trochę się pokomplikowało, wątki się poplątały. Zaczęło się dziać za dużo na raz i nie mogłam się już skupić na dobrej zabawie.
Podoba mi się świat, który wykreowała Avery Flynn. Chętnie przeczytałabym jeszcze coś, co się dzieje w tym uniwersum, ale chciałabym całkiem innej fabuły. Oczekiwania miałam spore, chciałam cudownego romansu - najlepiej slow burn - a nie takiej dużej dawki erotyzmu i pożądania. Nawet okładka nie przygotowuje czytelnika na takie coś. Obawiam się, że niektóre młodsze czytelniczki mogą być tym równie zniesmaczone.
W trakcie ratowania świata i rodziny Tildy oboje mają wyłącznie niegrzeczne myśli i planują, co by ze sobą nawzajem zrobili. Ograbiło to Weź nie czaruj z tej całej magii, której oczekiwałam. Szkoda, bo potencjał był ogromny. Na początku naprawdę świetnie się bawiłam i zaliczam to na plus. Co więcej nie czułam złości i rozczarowania podczas lektury, a pojawiło się to dopiero gdy już czytanie skończyłam i zaczęłam rozmyślać o tym, co spotkało bohaterów.
Gdyby tylko na okładce było ostrzeżenie o natłoku erotycznych scen mogłabym całkiem inaczej podejść do lektury. Wiedząc już to, co mnie najbardziej zraziło, możecie z czystym kontem podejść do lektury Weź nie czaruj. Może nie dostaniecie arcydzieła, ale na pewno przeżyjecie przygodę w ciekawym świecie.
★★★★★★☆☆☆☆
Weź nie czaruj // Avery Flynn // 22 listopada 2023 // 352 strony // wydawnictwo Kobiece
Za książkę bardzo dziękuję www.TaniaKsiazka.pl!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Co u Ciebie?