Tytuł: Idealna chemia
Autor: Simone Elkeles
Seria: brak
Premiera: 16 kwietnia 2013
Wydawnictwo: Amber
Format: 130 x 205 mm
Liczba stron: 336
Igranie z ogniem wcale nie musi oznaczać, że się sparzysz.
Idealna chemia to nie jest książka po którą sięga się szukając oryginalności. Trzeba to powiedzieć od razu - czerpie ona z od dawna powielanych schematów. Niegrzeczny chłopak, posłuszna dziewczyna. Uczucie rozpoczynające się od zadania domowego. Zła nauczycielka, która usadziła osoby z różnych światów obok siebie. Chyba każdy z nas czytał już książkę taką jak ta?
Może i tak... A może i nie.
Wszyscy wiedzą, że jestem idealna. Moje życie jest idealne. Moje ciuchy są idealne. Nawet moja rodzina jest idealna. I choć to kompletna bzdura, staram się, jak mogę, żeby tak to właśnie wyglądało. Jeśli prawda wyszłaby na jaw, zniszczyłaby mój bajkowy wizerunek.
Brittany Ellis to dziewczyna z 'dobrego domu'. Doskonałość to idealny opis kapitan drużyny cheerleaderek. Tego właśnie od niej wymagają. Jedno potknięcie to dla niej za dużo, bo wizerunek jest dla niej wszystkim. Jednak chociaż chce pozować, to w rzeczywistości jej głównym pragnieniem jest dostanie się na uczelnię w pobliżu domu, aby móc opiekować się swoją niepełnosprawną siostrą. Zewnętrzne pozory to dla Brittany tarcza przed rówieśnikami. I skutecznie za nią się chowa.
Ostatnia klasa. Powinienem być dumny: będę pierwszy z naszej rodziny, który skończy liceum. Ale po szkole zacznie się prawdziwe życie. O studiach mogę tylko pomarzyć. Czwarta klasa liceum to dla mnie jak impreza pożegnalna przed przejściem na emeryturę dla sześćdziesięciopięciolatka. Człowiek wie, że mógłby jeszcze coś zrobić, ale wszyscy chcą, żeby już odszedł.
Alejandro, czy raczej Alex Fuentes to zabójczo przystojny chłopak z 'niższych sfer'. Alex jednak już od dawna nie ma złudzeń co do swojego życia i chroni rodzinę w każdy sposób, jaki może. Jego ojciec zmarł podczas transakcji dla Latynoskiej Krwi, gangu który rządzi ich dzielnicą. I Alejandro również do niego należy - dlatego członkowie jego rodziny są chronieni. Z całej siły pragnie, aby jego bracia mieli lepsze życie niż on i pragnie, aby poszli na studia. Jednak wie, że nie jest najlepszym przykładem dla Luisa i Carlosa należąc do niebezpiecznego gangu....
Różnorodność źródłem wiedzy - tak brzmi dewiza liceum Fairfields. W szkole, w której mieszają się dwa różne światy panuje jednak inna, niepisana zasada. Dzieciaki z południa nie zadają się z tymi z północy. Alex i Brittany doskonale o tym wiedzą i gdyby nie incydent na parkingu może nie zamieniliby ze sobą słowa.
Jednak jest jeszcze chemia.
Zrządzeniem losu, czy raczej nauczycielki z ideałami - pani Peterson, w tym roku szkolnym szkolny gangster i pani doskonałość usiądą razem w jednej ławce. Relacje między nimi nie są dobre - Brittany jest przerażona, a Alex zamierza wykorzystać sytuację do zapewnienia sobie odrobiny rozrywki. Docinki Alexa wkurzają jednak chłopaka Brit, Colina. Który jednak ma dość ciekawe poglądy na swój związek z Brit.
Śmieję się. Raczej nerwowo, bo nie widzieliśmy się przez dwa miesiące, za wiele ze sobą nie rozmawialiśmy, a on w ciągu jednego dnia chce przejść od "cześć, fajnie cię widzieć po wakacjach" do "dotykaj się, a ja będę robić sobie dobrze". Mam wrażenie, że znalazłam się w piosence Pata McCurdy'ego.
Brittany i Alex pozbywają się swoich masek i odkrywają, że pomimo wielu różnic łączy ich to, co najistotniejsze w ich życiu. I nawet jeżeli wszystko dookoła im nie sprzyja to uda im się przetrwać przeciwstawiając się stereotypom i uprzedzeniom.
***
Po książce takiej jak ta, o której sama okładka mówi, że jest to współczesna wersja "Romea i Julii" spodziewałam się stereotypowego romansidła dla nastolatek. Dostałam go i nawet odrobinę więcej.
Mimo iż temat jest dość często przerabiany, to sposób jego przedstawienia: rozwijający się związek z dwóch perspektyw był bardzo ciekawy. Uważam też, że postacie wykreowane w książce nie były odrealnione, lecz zadziwiająco prawdziwe. Potrafiłam sobie wyobrazić ścieżki, które doprowadziły ich właśnie w to miejsce, do wydarzeń w książce. Podobało mi się też to, że w książce używane były często hiszpańskie słowa, co dodawało jej odrobiny... tego czegoś. Może było ich trochę dużo i niewiele z nich rozumiałam, ale było to naprawdę zabawne (zwłaszcza rozmowy między chłopakami).
W jakiś sposób historia Brittany i Alexa mnie zauroczyła. Do końca nie wiem jak to się stało, ale złapała mnie za serce i koniec książki wycisnął ze mnie łezkę. Może dwie. A tak naprawdę osiem.
Idealna chemia zaistniała, możecie mi wierzyć. Gorąco polecam.
Ogólna ocena: 08/10
Zaciekawiłaś mnie, chętnie sięgnę
OdpowiedzUsuńOo, z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńhu hu. XD Ciekawe, ciekawe... :P
OdpowiedzUsuńHm... A ja mam dość romansideł w których główne role grają nastolatkowie... :)
OdpowiedzUsuńCzemu nie? Zainteresowałaś mnie i chętnie przeczytałabym tę książkę :)
OdpowiedzUsuńJako zwolenniczka romansów na pewno sięgnę po tą książkę ^^ Tym bardziej, że głównym bohaterem jest Alex!!! A ja wręcz ubóstwiam wszystkich bohaterów o tym imieniu <3
OdpowiedzUsuńChciałabym przeczytać, często słyszę o pozytywnych opiniach, choć niestety zdarzały się i negatywne na jej temat. Mimo wszystko poszukam. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Coś tam już czytałam na temat tej książki i chyba chciałabym przeczytać, jednak ciągle się waham.
OdpowiedzUsuń