Tytuł: Hilda i Troll
Tytuł oryginału: Hilda and the Troll
Autor: Luke Pearson
Rysunki: Luke Pearson
Tłumaczenie: Hubert Brychczyński
Seria: Hilda
Tom: 1
Data wydania: październik 2013
Liczba stron: 40
Wydawnictwo: Centrala
Cena na okładce: 44,90
Taki już los łowcy przygód
Mimo, że komiks przeznaczony jest dla młodszych czytelników, z chęcią się za niego zabrałam. Mimo, że za pół roku będę pełnoletnia, jakoś tego nie czuję. Dalej czuję się dzieckiem, oglądam bajki i cieszę się z maskotek. Tak samo, jak dziecko najbardziej interesuje mnie to, co kolorowe i rzucające się w oczy. A Hilda i Troll jest świetnie wydanym komiksem. Twarda okładka, wysokiej jakości kartki i intensywne kolory - idealna książeczka dla dzieci - i dla mnie.
Hilda jest łowcą przygód. Dzielnie wyrusza na różne wyprawy i stara się nie bać. Tym razem wyruszyła na wyprawę, by namalować skały. Spotyka na swojej drodze ogromny głaz przypominający Trolla. Na nosie zawiesza mu dzwoneczek, by słyszeć, gdyby się poruszył. Zaczyna go rysować.
Nie jest to tylko komiks, o niewielkich przygodach małej dziewczynki. Autor przekazuje dzieciom różne wartości. Ta część jest o wyobcowaniu i braku zrozumienia dla niektórych. Luke Pearson za pomocą małych obrazków uczy, że nie należy oceniać po pozorach i, że trzeba starać się poznać wnętrze. Pomyślałby kto, że skoro głównymi odbiorcami mają być dzieci, dorosły nie mógłby dobrze bawić się przy czytaniu tej historii, a przy okazji również się czegoś nauczyć. Postać Hildy pokazała mi, że mimo, iż czuję się dzieckiem, zatraciłam to, co w tamtym wieku jest najważniejsze - rządzę przygód i ciekawość świata. Dobrze, że autor pomógł mi przypomnieć sobie o tym. Taka zwykła, dziecięca radość i zainteresowanie wszystkim.
Bardzo dokładnie przyjrzałam się rysunkom, które powstały spod ręki Luke'a Pearson'a. Przyznam, że nie spotkałam się wcześniej z takim ciekawym sposobem rysowania. Kreska autora jest taka... jedyna w swoim rodzaju. Już jestem pewna, że rozpoznałabym ją wszędzie. Najbardziej urzekł mnie Rożek, przyjaciel Hildy. Jest niesamowicie słodkim stworzonkiem. Podejrzewam, że reniferkiem, choć w tym przypadku mogę się mylić. Samo wykonanie komiksu zasługuje na najwyższą ocenę a świat, w którym możemy spotkać mnóstwo ukrytych stworzeń sprawia, że nie można przejść obojętnie obok Hildy. Już widząc okładkę zakochałam się w tej postaci. Żałuję tylko, że cała książeczka jest tak cienka. To tylko raptem 40 stron. Wystarczająco, dla młodszych, za mało jak dla mnie.
Dobrze, że powstała następna część. Hilda i nocny olbrzym to kolejna część o przygodach dziewczynki, która potrafi zjednać sobie nawet najdziwniejsze stworki. Premiera była 10 grudnia. Szkoda, że nie mogę dostać jej do rąk już, teraz. Przypilnuję jednak, by część druga zamieszkała na mojej półce, zaraz obok pierwszej. Nie trudno zakochać się w rysunkach Luke'a Pearsona'a.
Do posiadania własnych dzieci jeszcze mi daleko, jednak już jestem pewna, że będą wychowywać się właśnie na tych komiksach. Przekazują najważniejsze wartości i uczą tego, co potrzeba. Spróbuję podsunąć je także młodszemu bratu, jednak zdaję sobie sprawę z tego, że to będzie trudne. Zresztą pewnie będę często wracać do Hildy. Dużo czasu można poświęcić, oglądając same obrazki. Jest tam mnóstwo szczegółów. Co otwieram komiks, to widzę coś nowego. Dzieciaki powinny być zachwycone - zresztą ja też jestem.
Mina mojej mamy, gdy podeszłam do niej z Hildą w rękach i stwierdziłam Kup następną część! była bezcenna. Jeszcze mi się nie zdarzyło prosić ją o komiksy - szczególnie te dla dzieci. Hilda i Rożek po prostu podbili moje serce.
Ogólna ocena: 10/10
Ogólna ocena dla portalu sztukater: 6/6
Za możliwość przeczytania dziękuję portalowi sztukater i wydawnictwu Centrala.
To, że będziesz miała 18 lat to nie znaczy, że nie możesz dalej lubić to, co małe dzieci. Masz czas wydorośleć. :D
OdpowiedzUsuńA co do komiksu to może kiedyś się pozachwycam jego treścią, ale na razie się na to nie zapowiada.
Pozdrawiam. :)
Nie wiem, czy i na mnie by tak pozytywnie wpłynął. Nie czytam zbyt wiele komiksów, czasem jedynie jakąś mangę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Tak jak pisałam na instagramie, taka zaczarowana Islandia, po którą na pewno sięgnę i kupię siostrzenicy :)
OdpowiedzUsuńNie dla mnie :> chociaż mówiąc o czytaniu bajek w starszym wieku, ja do tej pory uwielbiam czasami powracać do baśni i bajek, więc... rozumiem Cię. To taki miły sentyment a w dodatku po prostu krótka opowieść. :>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Chętnie przeczytam, mam ochotę na dobry komiks. Wszystkiego dobrego w nowym roku! :-)
OdpowiedzUsuńOch jakżebym chciała przeczytać ten komiks :)
OdpowiedzUsuńJuz pierwsze zdanie mnie odrzuciło. Nienawidzę, serdecznie nienawidzę komiksów. :(
OdpowiedzUsuńhttp://po-uszy-w-ksiazkach.blogspot.com/
to smutne, że się nawet nie próbuje poznać, tylko od razu "się nienawidzi"...
Usuńa za co, jeśli mogę zapytać?