Tytuł: Lirael
Tytuł oryginału: Lirael
Autor: Garth Nix
Tłumaczenie: Rafał Śmietana
Seria: Stare Królestwo
Tom: 2
Data wydania: 20 listopad 2014
Liczba stron: 486
Wydawnictwo: Literackie
Cena na okładce: 34,90
Czy to idący wybiera drogę, czy droga idącego?
Prawie równy miesiąc temu zachwycałam się nad pierwszym tomem tej serii. Jak widzicie za kontynuację nie chwyciłam za szybko. Wierzcie mi - miałam ochotę to zrobić i to bardzo. Nie pozwalała mi na to długa lista książek do przeczytania, lekki brak czasu a do tego jakaś niechęć do czytania. Sama nie wiem, co się stało, jednak sami widzicie, że moje standardowe tempo czytania i pisania recenzji bardzo spadło, Rok się kończy a moje plany, by w 2015 nie musieć już przejmować się zaległościami z roku poprzedniego, umarły śmiercią naturalną. Mam nadzieję, że i Wy i wydawnictwa wybaczycie mi to czytelnicze załamanie. Staram się podnieść na nogi i wrócić do Was z nową energią do działania.
Lirael |
Do Starego Królestwa wracamy po czternastu latach rządów Touchstone'a I. Mężczyzna po wszystkich wydarzeniach, których jesteśmy świadkami w poprzednim tomie, próbuje odbudować królestwo razem ze swoją żoną, Sabriel, następczynią Abhorsena. Oboje nie mają zbyt czasu na własne życie i dzieci, które dorastają po drugiej stronie Muru. Ellimere skończyła już szkołę i przygotowuje się do objęcia tronu Królestwa. Sameth zaś powinien uczyć się, by kiedyś objąć obowiązki matki.
Główną bohaterką tej części jest tytułowa Lirael. Należy ona do rodu Clayrów, jednak nigdy nie czuła się ich częścią. Nie wygląda jak jedna z nich, a na dodatek nie ma daru Widzenia, co już całkowicie odróżnia ją od społeczeństwa. Jest sierotą, gdyż matka opuściła Lodowiec i nigdy nie wróciła, a ojciec jest jej nieznany. Lata mijają jej na rozpaczaniu i samobójczych misjach, dopóki po pewnym wydarzeniu nie zostaje jedną z pracownic biblioteki. W tym ogromnym pomieszczeniu pełnym różnych zamkniętych drzwi i tajemniczych schodów Lirael odnajduje swoje miejsce. By nie czuć się samotnie postanawia stworzyć sobie psa pomocnika, który zostanie jej przyjacielem. Nie wszystko jednak idzie po jej myśli i zostaje właścicielką Podłego Psiska, który okazuje się być najlepszym towarzyszem wszystkich przygód. Jednak mimo, że Clayry nigdy nie widziały jej w wizji, nie jest jej pisane życie w Lodowcu...
Główną bohaterką tej części jest tytułowa Lirael. Należy ona do rodu Clayrów, jednak nigdy nie czuła się ich częścią. Nie wygląda jak jedna z nich, a na dodatek nie ma daru Widzenia, co już całkowicie odróżnia ją od społeczeństwa. Jest sierotą, gdyż matka opuściła Lodowiec i nigdy nie wróciła, a ojciec jest jej nieznany. Lata mijają jej na rozpaczaniu i samobójczych misjach, dopóki po pewnym wydarzeniu nie zostaje jedną z pracownic biblioteki. W tym ogromnym pomieszczeniu pełnym różnych zamkniętych drzwi i tajemniczych schodów Lirael odnajduje swoje miejsce. By nie czuć się samotnie postanawia stworzyć sobie psa pomocnika, który zostanie jej przyjacielem. Nie wszystko jednak idzie po jej myśli i zostaje właścicielką Podłego Psiska, który okazuje się być najlepszym towarzyszem wszystkich przygód. Jednak mimo, że Clayry nigdy nie widziały jej w wizji, nie jest jej pisane życie w Lodowcu...
Nie mogę powiedzieć, że od samego początku lubiłam Lirael. Początkowo była osobą, która myślała wyłącznie o sobie i potrafiła godzinami użalać się nad swoim losem, planując co chwilę samobójstwo. Z czasem jednak dorastała i zaczęłam ją lubić oraz cieszyłam się każdą chwilą, kiedy poznawaliśmy wydarzenia z jej punktu widzenia. Bo musicie wiedzieć jedną rzecz - Garth Nix zaserwował nam podział narracji. Gorszej osoby na drugiego narratora nie mógł wybrać i chyba nigdy mu tego nie wybaczę. Książę Sameth jest tchórzem. Mogę to powiedzieć prosto z mostu. Jest totalnym przeciwieństwem Lirael, która mimo wszystko stawia czoła swojemu przeznaczeniu. On ciągle ucieka i wymiguje się od obowiązków. Fragmenty, w których występuje, naprawdę mnie irytowały. Starałam się zrozumieć jego i punkt widzenia, który starał się przedstawić, jednak to, jak się zachowywał, było dla mnie jednym wielką ucieczką. W pewnym momencie miałam nawet cichą nadzieję, że któryś Zmarły w końcu go zabije.
Lirael, w przeciwieństwie do Sabriel, nie kończy się w miejscu, gdzie wszystko jest jasne. Autor przerywa historię a jej kontynuację znajdziemy w kolejnym tomie. Troszkę mnie to zdziwiło, gdyż myślałam, że Garth Nix nie jest jednym z tych, którzy lubią pozostawiać po sobie niedokończone opowieści. Bądź co bądź, jednak jest to książka dla młodzieży, nie dla fanów Tolkiena. Chociaż być może i im seria o Starym Królestwie przypadnie do gustu. Nawet jeśli, to już widzę te komentarze, że Tolkien to naprawdę poważna fantastyka, ponadczasowa, i żaden taki Garth Nix nie może się z nim równać, bla bla bla. Wspominałam już może, że nie przepadam za Tolkienem?
Mimo wszystko nie da się ukryć, że ta część mniej przypadła mi do gustu niż poprzednia. Chciałabym móc zwalić całą winę na Sama, jednak, niestety, nie mogę tego zrobić. Autor w tej części strasznie rozwlókł całą akcję. Zamieścił nam etapy dojrzewania Lirael i mnóstwo innych szczegółów. Wszystko to trwa cztery lata. Według mnie jest to niepotrzebne przedłużanie fabuły. W pewnym momencie zaczyna się ona dłużyć i naprawdę jest to nieprzemyślany zabieg. Garth Nix przedstawił też różne wydarzenia z biblioteki, mecze Sama, chwile, gdy Lirael po raz kolejny się załamywała... Odniosłam wrażenie, jakby autor nie wiedział, o czym ma pisać i lał wodę mocniej, niż ja na rozszerzonej próbnej maturze z polskiego (No co? 77% za pisanie o czymś, o czym się nie ma pojęcia to chyba dobry wynik?). Wiem, że to niemożliwe, gdyż pan Nix nie raz już udowodnił, że wszystko ma już wyjątkowo przemyślane, jednak w pewnym momencie nastąpiło zmęczenie tematem. Szybko jednak minęło. Ucieszyłam się też, że tutaj został nam podarowany wątek miłosny. Nie zdzierżyłabym Sametha z Lirael, naprawdę.
Mimo wszystko nie da się ukryć, że ta część mniej przypadła mi do gustu niż poprzednia. Chciałabym móc zwalić całą winę na Sama, jednak, niestety, nie mogę tego zrobić. Autor w tej części strasznie rozwlókł całą akcję. Zamieścił nam etapy dojrzewania Lirael i mnóstwo innych szczegółów. Wszystko to trwa cztery lata. Według mnie jest to niepotrzebne przedłużanie fabuły. W pewnym momencie zaczyna się ona dłużyć i naprawdę jest to nieprzemyślany zabieg. Garth Nix przedstawił też różne wydarzenia z biblioteki, mecze Sama, chwile, gdy Lirael po raz kolejny się załamywała... Odniosłam wrażenie, jakby autor nie wiedział, o czym ma pisać i lał wodę mocniej, niż ja na rozszerzonej próbnej maturze z polskiego (No co? 77% za pisanie o czymś, o czym się nie ma pojęcia to chyba dobry wynik?). Wiem, że to niemożliwe, gdyż pan Nix nie raz już udowodnił, że wszystko ma już wyjątkowo przemyślane, jednak w pewnym momencie nastąpiło zmęczenie tematem. Szybko jednak minęło. Ucieszyłam się też, że tutaj został nam podarowany wątek miłosny. Nie zdzierżyłabym Sametha z Lirael, naprawdę.
Bardzo lubię tendencje autora do wprowadzania mówiących zwierząt. W Sabriel mieliśmy do czynienia z Moggetem, stworzeniem Wolnej Magii uwięzionej w postaci kota. Nie znika on z tej części co bardzo mnie cieszy. Pojawiło się jednak Podłe Psisko i swoją tajemniczością podbiło tę książkę. Ciekawa jestem, kim się okaże. Zastanawiający jest fakt, że najwyraźniej Mogget się z nim bardzo dobrze zna. Obie te postacie należą do moich ulubionych. Podobnie jak Lirael i Sabriel, jednak ona w wersji z poprzedniego tomu. Dorosła Sabriel jest zbyt zajęta by pojawić się na tyle, żebyśmy mogli poznać ją lepiej. Podobnie Touchstone. Nawet już nie pamiętam, czy darzyłam go sympatią czy nie. Być może jednak zbyt wysoko oceniłam Sabriel, skoro to uległo zapomnieniu. Może po przeczytaniu powinnam trochę odczekać przed pisaniem recenzji. Powinnam pisać będąc jeszcze pod wpływem emocji, czy raczej wręcz przeciwnie?
Niedługo zabiorę się za trzeci tom i zobaczymy. Z tego co oznajmiło wydawnictwo, już niedługo pojawi się Clariel, kolejna część. Nie jestem pewna, czy jest to wznowienie, czy nowość na rynku, jednak mało to istotne. Zobaczę, jak odbiorę kontynuację Lirael i wtedy zdecyduję. Myślę jednak, że po tak długiej przygodzie z autorem już nie zrezygnuje z poznawania jego książek. Mam nadzieję na wznowienie drugiej serii Gartha Nixa w nowym wydaniu. Z tego co się dowiedziałam na razie nie ma tego w planach. Szkoda. Autor jest jednym z moich ulubionych autorów fantastycznych i mam nadzieję, że w tej serii nie utrzyma się tendencja spadkowa.
Ogólna ocena: 08/10 (rewelacyjna)
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Literackie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Co u Ciebie?