Listopad jest takim miesiącem, w którym ja bardzo często myślę o historii. Powodem zapewne jest odzyskanie przez Polskę niepodległości. Dlatego też w tym miesiącu chwytam częściej za lektury patriotyczne, dotyczące wojen, zaborów i historii nie tylko Polski. Uzbierałam sobie listopadowy stosik i nie mogłam się powstrzymać, by nie chwycić za tę pozycję na samym początku. To, jak ona jest wydana po prostu przyciąga wzrok.
Autorzy skupili się na Polakach, którzy wnieśli coś w historię świata. Pojawiają się postaci znane - jak Łukasiewicz czy Kopernik - oraz takie, o których nie słyszałam, jak Stefan Banach, którego osobę od razu polubiłam. Dziwię się, że wcześniej nic o nim nie wiedziałam, a jego matematyczny geniusz mnie rozbroił. Muszę przyznać, że to jego historia najbardziej przypadła mi do gustu.
Początkowo obawiałam się, że fakty z życia tylu osób mnie szybko znudzą i przytłoczą. Okazało się, że autorzy opowiadają o wszystkich krótko, w encyklopedycznym wręcz skrócie z takim poczuciem humoru, że nie można zachować powagi. Zabawne wstawki, komiksy, rysunki zajmują większość miejsca. Wydaje mi się, że autorzy chcieli nas zainteresować, a nie zasypać informacjami. Jeśli ktoś bardziej nas zaciekawił - wystarczy na własną rękę poszukać informacji. Bardzo mi się to podoba.
Ten telegraficzny skrót na pewno przypadnie do gustu mojemu chłopakowi i dlatego ta książka już jest przeznaczona dla niego na prezent. Myślę, że będzie zadowolony z lektury, a ja z tego, że znowu coś czyta. O ile znajdzie chwilę przerwy w pracy. Autorzy spisali się doskonale i nie mogłam nadziwić się, że opisani tam ludzie są Polakami. Kto by pomyślał, że kosmetyki Max Factor to dzieło naszego rodaka... Naprawdę byłam zdziwiona tym faktem.
Niech świat powie: ci Polacy to jednak potrafią.
Muszę po raz kolejny wspomnieć o tym, jak ta książka jest cudownie wydana. Okładka średniego formatu z zaokrąglonymi rogami. Wnętrze kolorowe, pełne ilustracji i komiksów. Zainteresuje to nawet kogoś, kto nie za chętnie kieruje swój wzrok w stronę książek. Jakoś trzeba zainteresować publiczność, a Wróblom udało się to doskonale. Nawet dziecko zwróciłoby swoją uwagę na Historię Polski 2.0. Zapewne też odczułoby przyjemność z lektury i pośmiałoby się pod noskiem.
Jestem bardzo szczęśliwa, że powstała taka książka i że mogłam ją przeczytać. Nie zajęło mi to zbyt dużo czasu, gdyż jest ona naprawdę cienka i wypełniona po brzegi ilustracjami. Nie mogę już się doczekać kolejnej książki z serii Historia Polski 2.0, gdyż to doskonała odskocznia od codzienności, a przy tym pozwala nauczyć się czegoś o naszych rodakach. Za chwilę pędzę poczytać więcej o Stefanie Banachu. Cieszę się, że autorzy nie zasypali nas lawiną informacji, gdyż naprawdę łatwo przesadzić i dodać coś, co zainteresuje małą liczbę osób. Postaci w tej książce jest od groma - każdy znajdzie kogoś dla siebie.
Jak się okazało Polacy odkryli naprawdę sporo rzeczy, z których możemy być dumni. Jeśli jesteście jednymi z tych, którzy twierdzą, że wszystko co najlepsze wymyślili obcokrajowcy możecie się nieźle zdziwić. Jedynym, czego nam, Polakom, brakuje jest siła przebicia. Walczmy o swoje i pokazujmy, że jesteśmy wiele warci, bo bez wkładu naszych rodaków wszystko mogłoby wyglądać teraz inaczej. Gorzej.
Ogólna ocena: 08/10 (rewelacyjna)
Za egzemplarz bardzo dziękuję wydawnictwu Znak Horyzont!
Myślę, że fakty zawarte w tej książce nie mają szansy znudzić czytelnika, bo nie są na tyle pogłębione, no i forma zdecydowanie z nudą nie ma nic wspólnego. ;) Też bardzo lubię książki z tej serii i z niecierpliwością czekam na kolejną.
OdpowiedzUsuńTo prawda :) Nawet dziecko może się za nią zabrać i będzie zadowolone :)
UsuńTeż czekam :3