Witajcie w kolejnej nowej serii na moim blogu. Na pytanie o to, czy nie mam co robić odpowiedź brzmi: owszem. Nie martwcie się jednak. Decyzja o rozpoczęciu studiów została podjęta. W październiku będę jedną z licznych osób na filologi polskiej/edytorstwie/komparatystyce/międzywydziałowych indywidualnych studiach humanistycznych. Gdzie się podziała moja miłość do matematyki, pytacie? Otóż jest tutaj, gdzie zawsze, jednak wolę, by nigdzie się nie ruszała, więc unikam jak ognia ścisłych kierunków. Jeszcze do tego by doszło, by rozwiązywanie zadań przestało mnie relaksować, a zaczęło stresować...
Być może wiecie, że za każdym razem, kiedy wychodzę z domu, mam ze sobą słuchawki. Nie wyobrażam sobie dnia bez muzyki, a każdego tygodnia towarzyszy mi inny zespół, inne piosenki. Postanowiłam zatem podzielić się z Wami moją miłością i w każdą niedzielę podsunę trzy utwory, które najbardziej zapadły mi w pamięć. Wykonawcy zapewne będą się powtarzać, gdyż mam swoich ulubieńców, jednak mam nadzieję, że Was nie zanudzę i być może Wy podsuniecie mi coś, co pojawi się w następnym odcinku Co słychać?
1. Five Finger Death Punch - Remember Everything
2. Sabaton - No Bullets Fly
3. Within Temptation - Whole World Is Watching
Ty mi lepiej wytłumacz, co to za studia, co się na nich robi, co się po nich robi oraz co oznacza "indywidualne" :)
OdpowiedzUsuńRównież się chciałam o to zapytać!
UsuńJak się na to dostanę to zrobię o tym post :D Na razie jednak trochę mnie przeraża, jak ciężko się na to dostać. 30 miejsc, biorą pod uwagę wyniki z polskiego, matematyki i angielskiego i rozmowę kwalifikacyjną razy trzy. Brr. Ja i siedmiu doktorów w jednym pokoju...
UsuńO, to ja chyba widzę, że w tym cyklu będę regularnym gościem! A skandynawskie nuty też lubisz? :)
OdpowiedzUsuńNo to się bardzo cieszę :3
UsuńJeśli lubię to nieświadomie :D Podsuń coś :3