kwietnia 07, 2016

KRÓTKO I NA TEMAT: Sleepy Hollow, sezon drugi


Z góry zaznaczam, że nie ma tutaj spojlerów sezonu pierwszego.

Sleepy Hollow to jeden z tych seriali, którego nie można ot tak przerwać w połowie. Po sezonie pierwszym od razu przyszedł czas na drugi. I trzeci. Bo zanim zabrałam się za pisanie tego postu zdążyłam już połknąć prawie pół. Zdecydowanie cały byłby za mną gdyby nie fakt, że oglądam go razem z chłopakiem, który cały dzień pracuje i wraca zmęczony, więc oglądniemy jeden - może dwa - odcinki i koniec. Mimo to cieszę się, że wciąż mam szansę przeżywać to wszystko z Ichabodem i Abibe, gdyż - uwaga! - trzeci sezon jest już prawie zakończony. Nie mam pojęcia, czy pojawi się czwarty. Jeśli wiecie coś na ten temat - piszcie.

Drugi sezon zaczyna się w sposób dość specyficzny. Kiedy zaczęliśmy oglądać pierwszy odcinek oboje mieliśmy wrażenie, że coś przegapiliśmy. Zaczęliśmy przeszukiwać internet z myślą, że może zgubiliśmy gdzieś zakończenie poprzedniego sezonu. Okazało się jednak, że twórcy serialu właśnie taki efekt chcieli osiągnąć. Nie mogłam pozbyć się wrażenia, że z każdym kolejnym odcinkiem Sleepy Hollow jest coraz lepszy. Każde zakończenie witałam słowami no to tyle. Podczas oglądania nabawiłam się paranoi. Nie ufałam już nikomu.


W Sleepy Hollow dalej dzieje się mnóstwo - ataki bezgłowego jeźdźca i pełno potworów, które mają przyczynić się do końca świata. Ichabod musi często - aż za - cofać się myślami do swojej przeszłości, by z zakamarków umysłu wydobyć na świat rozwiązania. Abbie pomaga mu odnaleźć się w XXI wieku i dzięki temu mają możliwości o których 250 lat temu nawet nie śniono. Walka z ciemnymi mocami wkroczyła na wyższy poziom i nie ma tutaj miejsca na nudne odcinki. Groza przepleciona jest ze zwykłymi, codziennymi, wydarzeniami, co na chwilę pomaga odetchnąć z ulgą, ale nie całkiem. Ja na miejscu bohaterów chyba wylądowałabym w szpitalu psychiatrycznym z powodu bezsenności i przerażenia na widok własnego cienia.

Nie mam zamiaru rozpisywać się tutaj nad trzecim sezonem, bo przyjdzie na to czas, jednak gwarantuję, że właśnie ten drugi wywołuje najwięcej emocji i nie pozwala na zapomnienie o  nim choć przez chwilę. Wydarzenia w nim zawarte są naprawdę szokujące i nie spodziewałam się, że twórcy posuną się aż do tego. Chociaż przyznam, że nie narzekałam widząc koniec. Niektórych wątków się też domyśliłam. Ale co z tego? Liczy się to jak do tego doszło. A w tej kwestii nikt nas nie oszczędzał.


Zapewne zaciekawi Was fakt, że serial nie pochodzi wcale od książki Jeździec bez głowy. Nie mam pojęcia, kto wymyślił polski tytuł, jednak pooglądał chyba tylko pierwszy odcinek sezonu pierwszego. Sleepy Hollow powstało na podstawie opowiadania Legendy o Sennej Kotlinie (The Legend Of Sleepy Hollow), które możecie znaleźć w zbiorze Rip Van Winkle i inne opowiadania, Washingtona Irvinga. Nie dziwi Was pewnie fakt, że przeszukałam Allegro i owe opowiadania już do mnie jadą? Ostatnio chyba przesadzam z kupowaniem książek. Ale przecież to nikogo nie krzywdzi. 

4 komentarze:

  1. Póki co oglądałam sezon pierwszy i podbił moje serce :)
    http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Własnie mam fazę na seriale więc chętnie obejrzę :)

    OdpowiedzUsuń

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger