Wiosna to dobry czas na lekkie obyczajówki oraz książki, które nie zabijają swoją objętością. Mimo to nie przepadam za historiami, które nic nie wnoszą do mojego życia - wyrosłam z nich prawdopodobnie - więc ostrożnie dobieram sobie lektury. Uwertura na pierwszy rzut oka wyglądała jak coś, czego powinnam unikać, jednak po przeczytaniu opisu stwierdziłam, że może jednak czasami trzeba zaryzykować i zwyczajnie wziąć do ręki coś, co wydaje się być przeciętne, ale może zaskoczyć. Uwertura to coś niebanalnego, co pozwoli uwierzyć, że wszystko jest możliwe i trzeba walczyć o swoje marzenia. Czasami dobrze na duszy robi taka lektura.
Alicja uwielbia tańczyć. Nie wyobraża sobie życia bez tego. Moment, gdy w trakcie przedstawienia ulega wypadkowi jest najgorszą rzeczą, która przydarzyła się jej kiedykolwiek. Diagnoza jest jednoznaczna. Alicja już nigdy nie będzie tańczyć. Nie potrafi sobie poradzić z tą informacją i robi wszystko, by jej kolano było chociaż w części tak sprawne jak kiedyś. Mija kilka lat i podejmuje próbę powrotu na scenę. Wszystko wydaje się jednak być przeciwko temu. Producentka rewii Iza wydaje się nienawidzić utalentowanej i pełnej życia dziewczyny. Zrobi wszystko, by się jej pozbyć, chociaż murem za Alicją stoi Pierre, francuski choreograf oraz wokalista, Mateusz. To może jednak nie wystarczyć.
Alicja jest dziewczyną z traumatyczną przeszłością, a los wydaje jej się nie sprzyjać. Cały wolny czas poświęcała na taniec i to stało się sensem jej życia. Wypadek odebrał jej wszystko, jednak dziewczyna dalej jest pełna optymizmu, odważnie podchodzi do przyszłości i jest bardzo przeciętna w swojej nieprzeciętności. Czy nikt już nie pisze książek o zwykłych bohaterkach? Alicja walczy o siebie i swoje marzenia, a równocześnie musi sama się utrzymać i udowodnić matce, że sama sobie poradzi. Ludzie, których poznaje są równie nieprzeciętni. Aż do przesady. Najlepszy przyjaciel gej oraz francuski choreograf ze słabością do Alicji... Jakie to niespodziewane!
Uwertura to nie jest romans. Od tego powinnam zacząć. Polskie autorki zwykle skupiają się na tych aspektach swoich książek, co sprawia, że podchodziłam do tej pozycji ostrożnie. Z ulgą przyjęłam jednak fakt, że Adrianna Rozbicka chciała przekazać pewne morały. Uwertura to historia, która porusza serce. Alicja pomaga zrozumieć, co się w życiu naprawdę liczy. Dzięki niej uwierzyłam w swoje możliwości i jest to najlepsza książka dla osób, które straciły chęć do życia oraz wiarę w siebie. Pokazuje, jak ważne jest wsparcie rodziny i przyjaciół można znaleźć tam, gdzie się człowiek tego najmniej spodziewa. Mateusz to przyjaciel z pierwszej ligi. Też mam takiego i uważam, że to najlepsze, co może człowieka w życiu spotkać. Postaci są pełne życia i realistyczne. Każda ma swoje wady i zalety, a nic tutaj nie jest czarno-białe.
Adrianna Rozbicka skupiła się również na życiu w teatrze. Poznajemy od kulis przygotowania do rewii. Zawiść innych aktorek, zazdrość, niechęć i tak dzień po dniu. Po czymś takim człowiek się zastanawia, czy warto cierpieć psychiczne katusze dla chwili sławy. Podziwiałam Alicję, że nie wyobraża sobie życie bez tej adrenaliny, jednak to nie to liczy się w tej historii. Czytelnik tak bardzo skupia się na tym, by dziewczynie się udało, że dopiero po fakcie zostaje uderzony po twarzy brutalnością show-biznesu. Autorka nic tu nie ukrywa. Jej debiut doskonale podkreśla te kwestie, które zwykle są pomijane milczeniem.
Jestem szczęśliwa, że zdecydowałam się na lekturę Uwertury. Piękne opisy tańca tylko podnoszą urok tej historii i sprawiają, że Alicja wydaje się postacią niezwykle utalentowaną i taką, o której się nie zapomina. Miałam możliwość przeczytania tej książki już jakiś czas temu, sporo przed premierą, a do tej pory pamiętam, jakie emocje wzbudzała we mnie ta dziewczyna, właściwie kobieta. Warto zapoznać się z nią i uwierzyć w siebie i w to, że nie ma rzeczy niemożliwych. Wszystko jest możliwe do osiągnięcia, jeśli włoży się w to mnóstwo pracy. Alicja to osoba, z której najlepiej brać przykład w życiu codziennym. Może Adrianna Rozbicka postanowi napisać kolejną część. Zgłaszam chęć na kontynuację!
Ogólna ocena: 07/10 (bardzo dobra)
W życiu trzeba w coś wierzyć, inaczej staje się ono bezużyteczną egzystencją, marnowaniem czasu, materii i energii, pasmem zdarzeń bez większego znaczenia, konsekwentnie prowadzących do nieuniknionego końca zwanego śmiercią.
Alicja jest dziewczyną z traumatyczną przeszłością, a los wydaje jej się nie sprzyjać. Cały wolny czas poświęcała na taniec i to stało się sensem jej życia. Wypadek odebrał jej wszystko, jednak dziewczyna dalej jest pełna optymizmu, odważnie podchodzi do przyszłości i jest bardzo przeciętna w swojej nieprzeciętności. Czy nikt już nie pisze książek o zwykłych bohaterkach? Alicja walczy o siebie i swoje marzenia, a równocześnie musi sama się utrzymać i udowodnić matce, że sama sobie poradzi. Ludzie, których poznaje są równie nieprzeciętni. Aż do przesady. Najlepszy przyjaciel gej oraz francuski choreograf ze słabością do Alicji... Jakie to niespodziewane!
Uwertura to nie jest romans. Od tego powinnam zacząć. Polskie autorki zwykle skupiają się na tych aspektach swoich książek, co sprawia, że podchodziłam do tej pozycji ostrożnie. Z ulgą przyjęłam jednak fakt, że Adrianna Rozbicka chciała przekazać pewne morały. Uwertura to historia, która porusza serce. Alicja pomaga zrozumieć, co się w życiu naprawdę liczy. Dzięki niej uwierzyłam w swoje możliwości i jest to najlepsza książka dla osób, które straciły chęć do życia oraz wiarę w siebie. Pokazuje, jak ważne jest wsparcie rodziny i przyjaciół można znaleźć tam, gdzie się człowiek tego najmniej spodziewa. Mateusz to przyjaciel z pierwszej ligi. Też mam takiego i uważam, że to najlepsze, co może człowieka w życiu spotkać. Postaci są pełne życia i realistyczne. Każda ma swoje wady i zalety, a nic tutaj nie jest czarno-białe.
Złudzenia, ach te złudzenia. Pozornie nieszkodliwa kurtyna życia.
Jestem szczęśliwa, że zdecydowałam się na lekturę Uwertury. Piękne opisy tańca tylko podnoszą urok tej historii i sprawiają, że Alicja wydaje się postacią niezwykle utalentowaną i taką, o której się nie zapomina. Miałam możliwość przeczytania tej książki już jakiś czas temu, sporo przed premierą, a do tej pory pamiętam, jakie emocje wzbudzała we mnie ta dziewczyna, właściwie kobieta. Warto zapoznać się z nią i uwierzyć w siebie i w to, że nie ma rzeczy niemożliwych. Wszystko jest możliwe do osiągnięcia, jeśli włoży się w to mnóstwo pracy. Alicja to osoba, z której najlepiej brać przykład w życiu codziennym. Może Adrianna Rozbicka postanowi napisać kolejną część. Zgłaszam chęć na kontynuację!
Ogólna ocena: 07/10 (bardzo dobra)
610 // Uwertura // Adrianna Rozbicka // 24 kwietnia 2017 // 35,90 zł
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Zysk!
Muszę mieć tę książkę, dla samego posiadania opisu książki. Będzie dla mnie wielkim przykładem że jak i książka tak i życie prowadzi do tego że przy ciężkiej pracy marzenia powoli się spełniają. Pamiętam jak papierowe miasta stawiały pierwsze małe kroczki a teraz proszę. Gówna autorka blogu zostawiła opis książki który opowiada o dążeniu po marzenia.
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy - dostaniesz egzemplarz ;)
UsuńKoniecznie muszę przeczytać tę książkę i myślę, że przypadnie mi do gustu :) Do tego okładka jest naprawdę ładna :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie :D Okładka też mi się podoba ;)
Usuń