stycznia 04, 2018

THE WAY OF KINGS // GERMAN EDITION 👑

Nie myślcie sobie, że zapomniałam o swoim postanowieniu związanym z kolekcjonowaniem Sandersona w różnych wydaniach. Na przełomie października i listopada byłam w Niemczech, jednak w żadnej księgarni nie mogłam dostać Drogi królów. Natknęłam się jedynie na przypadkowe tomy drugiej ery Ostatniego Imperium. Uparłam się jednak, że to właśnie Drogę królów chcę mieć w niemieckiej edycji i wróciłam do Polski z pustymi rękami. Święty Mikołaj jednak wiedział bardzo dobrze, czego pragnę, więc znalazłam tę wymarzoną pozycję pod choinką. Wiem, że wciąż mam Wam do pokazania angielskie wydanie Z mgły zrodzonego, jednak nie mogłam się doczekać chwili, gdy Wam ją pokażę. Może nie jest tak spektakularna jak ta chińska albo amerykańska, a jednak ma coś w sobie.

Jak większość zagranicznych wydań i to ma twardą okładkę skrytą pod obwolutą. Polscy czytelnicy zapewne nigdy nie doczekają się wznowienia Drogi królów w taki sposób, jednak mi osobiście to nie przeszkadza. Mam jakiś sentyment do tych naszych, miękkich. Cieszę się też, że zarówno Niemcy - jak i Polacy - nie poszli za stadem i oba te kraje mają okładki całkiem inne od tych standardowych, amerykańskich. 

Pod obwolutą kryje się tutaj coś bardzo minimalistycznego. Przód i tył książki są zupełnie puste, jedynie grzbiet się jako tako prezentuje. Te srebrne literki wyglądają cudownie, jednak czegoś tutaj troszkę brakuje. Mimo wszystko plus za tą czerń i fakt, jak mrocznie to wszystko wygląda. 

Wklejka prezentuje się podobnie jak ta w amerykańskim wydaniu Drogi królów. Jest taka sama zarówno z przodu jak i z tyłu, nie ma tutaj nic niezwykłego. Prawdopodobnie mało które wnętrze jeszcze nas zaskoczy, chyba, że jakieś z krajów azjatyckich. Sama nie wiem, czego oczekiwałam po zawartości, jednak minimalnie mnie rozczarowało. Wnętrze prezentuje się identycznie jak każde mi znane i niczym nas nie zaskoczy. Jeśli macie plan - podobnie jak ja - zebrać Sandersona w jak największej ilości wydań to niemieckie z pewnością powinno trafić na Waszą półkę - ze względu na ilustracje na okładce, która różni się od standardowych. Nie będzie to jednak moja ulubiona edycja, chociaż na pewno mile będę wspominać fakt, że znalazłam ją pod choinką podczas pierwszych wspólnych świąt z moim chłopakiem. 


8 komentarzy:

  1. Cudne wydanie. Jeszcze nigdy nic nie czytałam tego autora, ale wiem, że dużo tracę, bo często natykam się na jego nazwisko. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście bardzo ładne. I ta wyklejka też super. U nas średnio z tym. Ale najbardziej mnie rozwaliła obwoluta i zdjęcia młodego Sandersona,hehehe, jednak co kraj to różne pomysły. Rzadko kiedy widuje się zdjęcie autora z czasów znacznie poprzedzających jego współczesny wygląd. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaka piękna wklejka <3 Awww, nie mogę się napatrzeć! Chciałabym mieć taki plakat w pokoju. :) Chociaż bardziej zależałoby mi na czymś takim:
    https://i.pinimg.com/736x/2c/df/12/2cdf127747981a7f5ddbb4c6e97adfbd--the-knight-fantasy-books.jpg

    W ogóle to bardzo fajny pomysł, żeby zbierać Sandersona w rożnych wydaniach. Ja się próbuje przekonać do kupna angielskiej wersji. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojakiecudo! *.*

      Angielska jest niewarta żadnych pieniędzy... Mam Z mgły zrodzonego w niej i przypomina jakością papier toaletowy :x Lepiej zainwestować w amerykańską :D

      Usuń
    2. Prawda? <3

      Źle się wyraziłam, miałam na myśli w języku angielskim, ale chodzi mi o tą amerykańską. :) Ale póki co się wstrzymuje, bo najpierw chce w ogóle zacząć czytać po angielsku. Do tej pory katowałam w tym języku tylko fanficki i anime/mangi. :D

      Usuń
    3. Ja też całkowicie zielona w czytaniu po angielsku jestem ;o

      Usuń

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger