lutego 06, 2018

MAGIA UDERZA // ILONA ANDREWS 💥

Po lekturze dwóch pierwszych części serii o Kate Daniels byłam już pewna, że będę kontynuować tą przygodę. Po przeczytaniu pierwszego tomu nie byłam zbyt zachwycona, ani przywiązana do bohaterów, jednak Magia parzy podbiła moje serce i tak jak się spodziewałam styczeń został miesiącem Kate Daniels. Oprócz części drugiej przeczytałam również trzecią, czwartą oraz piątą i dwa dodatki. W lutym nie uda mi się zabrać za kontynuacje, gdyż mam za ambitne plany, jednak w marcu postaram się dowiedzieć się, co tam dalej dzieje się w Atlancie. Magia parzy jak na razie była najlepszym tomem, jednak Magia uderza prawie jej dorównuje.

Życie Kate w magicznej (czasami) Atlancie nigdy nie będzie spokojne. Kiedy jej przyjaciel z Gromady, Derek, zostaje śmiertelnie pobity musi podjąć ciężką decyzje. Wszystkie ślady prowadzą do nielegalnego turnieju, w którym walczą różne magiczne - i nie tylko - istoty. Kate musi uruchomić swoje kontakty, których wolałaby nie rusza, żeby móc zemścić się za napaść. Może się okazać, że na szali leży więcej, niż zemsta. Problemem też jest kategoryczny zakaz Władcy Bestii jeśli chodzi o uczestnictwo w turnieju... 

Altruizm jest mrzonką utkaną przez słabe umysły, chcące wykorzystać cudzą siłę i umiejętności. Niczym więcej.

Uwielbiam to, jaką bohaterką jest Kate. Można powiedzieć, że w książkach młodzieżowych pełno jest takich Kate, które potrafią każdemu skopać pupę, nie są zainteresowane miłością, a biegają za nimi niesamowicie silni, męscy i przystojni faceci. Mimo to nie przeszkadzało mi to, bo wciągnęłam się w jej losy niesamowicie. Widocznie mocno tęskniłam za czymś luźniejszym, bo śledziłam wszystko z zapartym tchem - nawet wątek miłosny! Oczywiście nie jest to najambitniejszy cykl na świecie i oczekując od niego nie wiadomo czego zwyczajnie się zawiedziecie. Nie można też jednak powiedzieć, że nic Was tutaj nie zaskoczy. Ilona Andrews zamieściła - a właściwie zamieścili - tutaj różne postaci, które zaczerpnięte są z różnych mitologii, o których zbyt często się nie czyta. To ogromny plus.

Poczucie humoru autorów po raz kolejny zmiata z nóg. Uwielbiam relacje Currana i Kate i przyznam szczerze, że chciałabym, by jak najdłużej się ze sobą przekomarzali i się nie potrafili dogadać. Ten wątek bawi i najbardziej mnie porusza. Jak przystało na kobietę podchodziłam do ich sercowych zmagań bardzo emocjonalnie i pewnie dlatego mam już do tego cyklu taki sentyment. Zapewne gdybym usiadła do lektury z ogromnymi oczekiwaniami nie kontynuowałabym tej przygody. Teraz jestem jednak pewna, że będę z Kate do samego końca.

Ludzie, którzy nie mogą żyć zgodnie ze swoją naturą, popadają w szaleństwo.

Akcji jest w tej części ogrom. Chyba do tej pory najwięcej. Nie można się od Magia uderza oderwać. Dlatego pochłonęłam ją na raz, bez wstawania z łóżka. Czyta się szybko i przyjemnie, co jest czymś, bez czego powieść młodzieżowa nie istnieje. Gdyby nie to zapewne nie byłabym już po tomie piątym tego cyklu i mogę Wam powiedzieć, że im głębiej w las tym lepiej. Fakt, że pojawiają się teraz wznowienia mnie ogromnie cieszy. Właśnie z tego powodu po moją pierwszą książkę tego duetu sięgnęłam i uważam, że to był naprawdę dobry wybór.

Ogólna ocena: 07/10 (bardzo dobra)

667 // Magia uderza // Ilona Andrews // Magic Strikes // Dominika Schimscheiner // Kate Daniels // tom 3 // 02 lutego 2018 // 427 stron // Wydawnictwo Fabryka Słów // 39,90 zł

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Fabryka Słów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger