Wszyscyśmy z gwiezdnego pyłu.
Po lekturze Innych umysłów nabrałam ochoty na jeszcze większą dawkę wiedzy i literatury bardziej popularnonaukowej. Do tej pory unikałam lektur tego typu z obawy przed nudnymi faktami i przydługimi opisami. Otworzyłam jednak swój umysł i postanowiłam to samo zrobić z biblioteczką. Na początku mój wzrok padł na Ostatni oddech Cezara, czyli na pozycję traktującą o gazach samych w sobie oraz o powietrzu, na które na co dzień praktycznie nie zwraca się uwagi. Bardzo mało wiem na ten temat, gdyż w szkołach poznajemy tylko ogólną budowę tego, czym oddychamy i nie wgłębiamy się zbyt głęboko w te gazy, które widnieją na tablicy Mendelejewa. Nie zastanawiałam się też nad tym, w jaki sposób te pierwiastki odkryto i kto właściwie odegrał największą rolę w tej dziedzinie nauki.
Sam Kean już samym tytułem intryguje. Nie mogłam się doczekać chwili, gdy będę mogła Ostatni oddech Cezara przeczytać i zrozumiem, o co właściwie tutaj z tym mężczyzną chodzi. Wyjaśnienie tego autor serwuje nam już na samiutkim początku i przyznam, że nigdy nie myślałam o tym i żyłam w totalnej nieświadomości. Co ma wspólnego oddech człowieka, który został zamordowany w 44 roku przed naszą erą z naszą rzeczywistością? Jak się okazuje całkiem sporo. Jest to jedna z tak ciekawych informacji, że musiałam podzielić się nią z narzeczonym, który powoli ma już dosyć natłoku informacji, którą mu serwowałam podczas lektury. Dobrze, że serial oglądał na Netflixie, to co jakiś czas mógł sobie cofnąć do momentu, w którym po raz enty mu przerwałam.
Autor podzielił Ostatni oddech Cezara na trzy główne części. Każda z nich dotyczy innej kwestii i mówi o różnych właściwościach powietrza. Pierwsza z nich skupia się przede wszystkim na atmosferze i zmianach, które w niej zachodziły. Dowiadujemy się jak powstała mieszanina, która pozwala nam żyć na Ziemi i zamieszcza historyjki odkrycia tlenu, tajemnicę wybuchającego jeziora czy też wyjaśnia, jak wielkie znaczenie miały wybuchy wulkanów na przykładzie tego św. Heleny. Te kilkadziesiąt pierwszych stron zaintrygowały mnie tak mocno, że nie mogłam się od nich oderwać. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tych wydarzeniach i fakt, że miały one miejsce wcale nie tak dawno lekko mną wstrząsnął.
Nie ma co straszyć ludzi piekłem, równie dobrze sprawdzi się w tej roli Wenus.
Część druga najbardziej mi się dłużyła i najwięcej czasu przy niej spędziłam. Skupiamy się tam przede wszystkim na doświadczeniach ludzi z przeróżnymi gazami, co nie zawsze okazywało się być tematem ciekawym. Mimo to momentami nie mogłam wyjść z podziwu nad ludzką pomysłowością i wielki ukłon w stronę Sama Keana, że w ogóle udało mu się wpaść na taki pomysł i napisał o tym książkę. Mało uwagi poświęca się tematowi powietrza i o niektórych odkrywcach nie słyszałam nigdy wcześniej, a przecież dzięki niej wiemy bardzo dużo i lepiej rozumiemy naszą rzeczywistość. Pewnie nie uda mi się na długo zachować w głowie nazwiska tych wszystkich osób i to, co dzięki nim wiemy, jednak dzięki autorowi nie zanikną w świecie nauki niewspominani nigdy w szkołach, z powodu wybiórczego systemu edukacji.
Trzecia część ponownie wciągnęła mnie w lekturę i już nie oderwałam się do samego końca. Wystarczył jeden dzień z kawałkiem drugiego, bym przeczytała Ostatni oddech Cezara od deski do deski i całkiem sporo zostało mi w głowie. Kosmos jest tematem, który intryguje mnie od dawna i fakt, że i na tym skupia się autor bardzo mi się spodobał. Dowiadujemy się też o tajemnicy lądowania statków kosmicznych w Roswell i przyznam, że to rozwiązanie jest bardzo prozaiczne. Nigdy wcześniej o tym nie słyszałam, jednak można to powiedzieć po prostu w stosunku do całej książki Keana. Autor zaskakuje na każdym kroku i czasami ciężko uwierzyć, że to nie fikcja literacka.
Całą historię ludzkości można zawrzeć w jednym oddechu.
Styl pisania Sama Keana jest doskonały. Lekki, wciągający. Ciężko znaleźć na rynku książkę popularnonaukową i naukową pisaną w ten sposób. Dzięki temu Ostatni oddech Cezara czyta się szybko i przyjemnie, a większość informacji w niej zawartych zostaje w głowie. Jest to ponoć cecha tego autora i każdą napisaną przez niego pozycję czyta się właśnie w ten sposób. Cieszę się, że otworzyłam się bardziej na książki inne niż fabularne i wyszłam poza swoją strefę komfortu. Okazuje się, że ciekawe jest nie tylko oglądanie programów na temat kosmosu, odkryć czy biologii, ale literatura też ma sporo do zaoferowania pod tym względem.
Ogólna ocena: 08/10 (rewelacyjna)
757 // Ostatni oddech Cezara // Sam Kean // Caesar's Last Breath: Decoding the Secrets of the Air Around Us // Adam Wawrzyński // 3 października 2018 // 432 strony // Wydawnictwo Feeria Science // 44,90 zł
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Feeria!
Jeśli podoba Ci się zdjęcie --> polub je na instagramie! 👇
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Co u Ciebie?