listopada 05, 2018

KSIĘŻNICZKA POPIOŁU // LAURA SEBASTIAN

Miałam unikać książek młodzieżowych, ale uznałam, że skoro mam taką potrzebę, to będę czytać ich taką ilość, na jaką mam ochotę. Na Księżniczkę popiołu miałam ochotę od momentu, gdy zobaczyłam zapowiedź. Jak zawsze: nie wiedziałam o czym właściwie ta historia jest, kim jest autorka, czy jest to opowieść jednotomowa, czy początek serii... Weszłam w to całkowicie w ciemno. Często mi się to zdarza i zwykle się nie zawodzę, więc z taką samą nadzieją zaczęłam czytać Księżniczkę popiołu. Okazało się, że to była dobra decyzja.

Thora już nie pamięta, kiedy ktoś ostatnio zwrócił się do niej jej prawdziwym imieniem. Gdy miała sześć lat i znana była wszystkim jako księżniczka Theodosia jej kraj został zaatakowany, a matka zamordowana na jej oczach. Kaiser odebrał jej wszystko: rodzinę, miłość, godność. Została mianowana Księżniczką Popiołów i od lat zmuszona jest znosić towarzystwo uzurpatora i płaszczyć się przed nim, udając pełne posłuszeństwo. Przez niemal dziesięć lat była niewolnicą we własnym pałacu ponosząc kary za każdą iskierkę buntu wśród resztek jej ludu. Kaiser jednak zrobił coś, co obudziło w niej dawno uśpioną władczynię. Koniec z chowaniem głowy w piasek.

Thora gdy ją poznajemy jest bardzo uległą osobą i znosi rzeczy, przy których większa ilość książkowych bohaterek się buntuje. Uważam jednak, że jest to jak najbardziej logiczne zachowanie w jej przypadku i ten delikatny syndrom sztokholmski nawet powinien mieć tu miejsce. Jakby nie było spędziła ona większą część życia pod naciskiem Kaisera i nauczyła się już, jak ma się zachowywać, by przeżyć. Pod tym względem Laura Sebastian stworzyła postać idealną, w każdym calu realną. Gdyby nagle bez żadnych wątpliwości zaczęła się buntować byłoby to bardzo spektakularne, ale tak nierzeczywiste, jak tylko może być w książkach młodzieżowych.

Na inne postaci nie zwraca się tu szczególnej uwagi. Rzuca się w oczy trójkąt miłosny i przyznam, że spodziewałam się go tutaj. To rozdarcie między Blaisem a Sorenem przypominało to z Igrzysk śmierci czy Rywalek - nie lubię tego motywu przyjaciela z dzieciństwa - i gorąco kibicowałam związkowi Thory z synem Kaisera. Chociaż te wątki nie wysuwają się aż tak na pierwszy plan to jednak są tutaj na tyle kluczowe, że nie można ich zignorować i skupić się wyłącznie na próbie wyzwolenia się spod jarzma najeźdźców. Ciekawa jestem czy w Lady Smoke nadal będą to tak istotne kwestie i obawiam się, że jednak życie uczuciowe Theodosi będzie bardzo często roztrząsane.

Świat wykreowany przez autorkę jest bardzo intrygujący. Żałuję, że nie znamy go szerzej i skupiamy się przede wszystkim na wnętrzu zamku, jednak nie jest to w tomie pierwszym niczym zaskakującym. Zapewne kontynuacja przyniesie nam więcej szczegółów i mam nadzieję, że Laura Sebastian nie poplącze się w swojej kreacji zarówno otoczenia jak i samych bohaterów. Drugie części są z natury dużo gorsze niż początki i ciekawi mnie, czy w tym przypadku też tak będzie. Nie przywiązałam się zbyt mocno do postaci, więc to będzie główny powód do sięgnięcia przeze mnie po Lady Smoke. Gdyby nie świat, gdzie istnieje lud tak wyniszczający jak ten rządzony przez Kaisera nie udałoby mi się wciągnąć w Księżniczkę popiołu a i tak udało mi się to dopiero za połową.

Dostrzegłam tutaj sporo podobieństw do Z mgły zrodzonego i ciekawa jestem, czy Laura Sebastian wzorowała się na Brandonie Sandersonie, czy są to po prostu niezamierzone powiązania, a autorka nawet Sandersona nie zna. Być może też jako fanka Ostatniego Imperium dopatruję się tu czegoś na siłę, jednak kopalnie, moce ukryte w kamieniach, rola popiołu i choćby przeżycia Blaisa zbyt mocno mi się kojarzą, bym przeszła obok tego obojętnie. Nie jest to też na tyle nachalne, by przeszkadzało w lekturze. Dodaje raczej takiego smaczku, jak mała łyżeczka miodu w herbacie.

Za kontynuację sięgnę z pewnością. Ze zwykłej ludzkiej ciekawości, a nie z przywiązania do bohaterów czy świata. Fabularnie książka spełnia swoją rolę - intryguje, w pewnym momencie wciąga i pozwala zabić czas dobrą zabawą. Niczego więcej po Księżniczce popiołu się nie spodziewałam, także nie rozczarowałam się w żaden sposób. Bardzo dobra historia gdy chce się na chwilę oderwać od rzeczywistości.

Ogólna ocena: 07/10 (bardzo dobra)

765 // Księżniczka popiołu // Laura Sebastian // The Ash Princess // Mariusz Warda // Ash Princess Trilogy // tom 1 // 24 września 2018 // 424 strony // Wydawnictwo Zysk // 35,90 zł 

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Zysk!

Moja opinia o Księżniczce popiołu w kilku zdaniach 👇
Szybko, krótko i na temat, bo dopadła mnie depresja ciążowa i żyć się nie chce 🤦🏼‍♀️ —————————————— Początkowo ciężko było mi się wgryźć w fabułę Księżniczki popiołu, jednak z czasem to się zmieniło - nawet nie wiem kiedy 🤔 - i spodobało mi się to, co autorka nam tutaj zaprezentowała. Główna bohaterka jest bardzo realną postacią. Nie gwiazdorzy, nie udaje kogoś, kim się nie czuje i cierpi na coś w rodzaju syndromu sztokholmskiego, co w jej położeniu jest jak najbardziej zrozumiałe, dlatego duże brawa dla autorki. 👏🏻 Zakończenie nie zaskoczyło, chociaż minimalnie zdziwiło. Ciekawa jestem, co wydarzy się w dalszych częściach, chociaż trochę się domyślam. Świat wykreowany tutaj jest prosty, ale ma ręce i nogi. Nie zdziwiłabym się, gdyby wszystko to wzorowane było na Z mgły zrodzonym, Brandona Sandersona, ale nie widać tego aż tak, żebym mogła się do tego przyczepić. Chociaż te kopalnie, popiół i reszta... ciekawe, czy Laura Sebastian też jest fanką Brandona. 🤔 —————————————— #currentlyreading #zdjeciedlaksiazki #zdjęciedlaksiążki #ksiazkoholik #bookreviews #book #books #booknow #bookreader #lovereading #recenzjaksiazki #recenzjaksiążki #ksiazka #ksiazki #laurasebastian #theashprincess #bookhaul #like4like
Post udostępniony przez Karolina 🌿 (@papierowemiasta)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger