Leon bardzo polubił poprzednie tytuły o Basi i Franku, które trafiły do naszej biblioteczki, więc niecierpliwie czekałam na następne. Mój syn jest bardzo wybredny i ciężko trafić w jego gust czytelniczy. Tym razem dwa tytuły, które są u nas na czasie - jedzenie i zasypianie. Leon od zawsze bardzo ładnie jadł - i przestał. Ze spaniem problemy są od urodzenia, z wiekiem coraz gorsze, więc każda książeczka o chodzeniu spać jest na wagę złota. Na szczęście Leon bardzo lubi Franka, więc te tytuły często u nas goszczą.
Podobno czytanie dziecku przed snem książeczek o zasypianiu dobrze wpływa na cały proces usypiania. Nie u nas, chociaż napędzana nadzieją zawsze zostawiam na kupce książek do przeczytania chociaż dwie na ten temat. Basia i Franek zwykle są jedną z nich. Leon nie wysłucha każdej mu czytanej książki, więc to dla tej serii największa rekomendacja. Ilustracje są proste, ale naprawdę ładne, przyciągają wzrok mojego syna i nie próbuje na siłę odwracać mi kartek, jak to czasami ma w zwyczaju.
Tekstu na stronę jest wystarczająco, więc nawet roczne dziecko może z zainteresowaniem śledzić losy bohaterów i nie zdąży się znudzić obrazkami. Tematy Basi bardzo oddają rzeczywistość, co jest plusem, bo realizm najbardziej maluchy pociąga. One lubią słuchać o myciu naczyń, o odkurzaniu, jedzeniu czy chodzeniu spać. Uczą się dzięki temu.
Mam nadzieję, że pojawią się na rynku kolejne twardostronnicowe Basie. Próbowałam Leonowi czytać te, które skupiają się wyłącznie na Basi, ale jest na nie jeszcze zdecydowanie za mały. Szkoda, bo ja bardzo Basię lubię, więc czekam na rozszerzenie Basi i Franka o nowe tytuły, bo te znam już prawie na pamięć.
Za książeczki dziękujemy wydawnictwu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Co u Ciebie?