listopada 07, 2020

BIBLIOTECZKA LEONA: CZŁEKOZWIERZ. CO NAS ŁĄCZY ZE ZWIERZĘTAMI? // CHRISTOPHER LLOYD, MARK RUFFLE

Staram się by w kolekcji Leona było sporo książek edukacyjnych, które przemycą do jego małej główki sporo wiedzy o życiu i świecie. Człekozwierz od razu wpadł mi w oko i byłam ciekawa zawartych w nim informacji. Nie wiedziałam, czy nadaje się dla dwulatka, ale w końcu naukę lepiej zacząć wcześniej niż później.

Które zwierzęta nadają imiona swoim kolegom? Które owady budują miasta z klimatyzacją? Kto nauczył się, jak hodować grzyby? W jaki sposób komunikują się kury? Czy miłość, życzliwość, żałoba i strach to uczucia zarezerwowane tylko dla ludzi? Czym jest samoświadomość i czy ma ją tylko człowiek? Te i wiele innych fascynujących zagadnień ze świata zwierząt poznasz dzięki tej książce! 

„Człekozwierz. Co nas łączy ze zwierzętami?” to fascynujący przewodnik po świecie zwierząt przeznaczony dla dzieci w wieku szkolnym. Z książki uczniowie dowiedzą się, jak zwierzęta kochają, bawią się, spiskują, boją się i przeżywają żałobę, a nade wszystko przekonają się, że człowieka od innych zwierząt różni mniej, niż sądzimy.

Tak jak zakładałam Leona nie interesują jeszcze te wszystkie nudne - dla niego - fakty, ale te przepiękne ilustracje są czymś niezwykłym. Spędzamy bardzo dużo czasu na przeglądaniu ich i czasami udaje mi się przemycić jakiś ciekawy fakt Leonowi. Autor naprawdę postarał się porównać ludzi i zwierzęta i znalazł między nami bardzo dużo podobieństw. Dzięki temu w dziecku rozwinie się szacunek do innych gatunków i naprawdę przestaną traktować ludzi jako istoty wyższe.

Podobają mi się książki tego typu i Leon będzie miał ich na półce coraz więcej i więcej. Jeśli macie możliwość - zajrzyjcie do środka! Naprawdę warto.

Za książkę dziękujemy wydawnictwu!

Wyświetl ten post na Instagramie.

Wszyscy tutaj tak rzadko piszą, że dzieci są okropne, że nie mają już siły, że mają ochotę rzucić to wszystko w pizdu... U nas non stop jest bardzo ciężko, często kolejny dzień jeszcze gorszy niż poprzedni, a ja z tym wszystkim całymi dniami sama, bo nikt nie odwiedzi, każdy ma ważniejsze sprawy na głowie niż chociaż na kawę przyjechać. Leon zrezygnował z drzemek, co nie znaczy, że ich nie potrzebuje. Ze zmęczenia jęczy całymi dniami, a na noc i tak godzinę płacze, bo nie chce iść spać i walczy z tym jak może. Chciałabym, by na moim miejscu pojawili się chociaż na tydzień ci, którzy ciągle twierdzą, że przesadzam, że na pewno nie jest tak źle. Wczoraj Leon pokazał na co go stać własnemu tacie, bo przecież zwykle przy nim to było inne dziecko... i jak nie czuć się przytłoczonym ciągłymi jękami, codzienną walką o jego sen? Całe dnie spędzam na podłodze koło niego, bo inaczej jest krzyk. Nie mam czasu zjeść, nie mam czasu iść siku. Ale ty i tak powiesz, że przesadzam 💁🏼‍♀️ // #macierzynstwobezlukru #macierzyństwobezściemy

Post udostępniony przez Karolina & Leon 👶🏼 (@_kyou_)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger