listopada 08, 2020

W CO GRAM Z MOIM DWULATKIEM?

 

Czasami mam już dość układania z Leonem tych samych puzzli czy grania w te same gry. Poszalałam więc trochę na Inverso (kliki wybrałam dla Leona trzy nowe pozycje, których brakowało mi w naszej kolekcji. Oczywiście Leon jest trochę za mały, żeby w nie grać zgodnie z zasadami, ale jak Wam zaraz pokażę... możliwości jest naprawdę sporo.

Maluchy rozwijają się bardzo różnie, więc ograniczenia wiekowe na pudełkach są moim zdaniem na wyrost. Leon doskonale radził sobie z puzzlami, kiedy jeszcze nawet nie miał roku, dlatego pamiętajcie, żeby dobierać gry do swoich dzieci, a nie do ich wieku. Postanowiłam na początek uzupełnić naszą półeczkę o domino, z którym nigdy nie było mi po drodze. Wybrałam Domino. Pojazdy (tuuutajz jednej z moich ulubionych firm.

Leon doskonale radzi sobie z dobieraniem par, a te cudowne ilustracje tylko pobudzają jego chęć do wysilenia główki. Uwielbia wszelkie pojazdy i bardzo często sięga po to domino. Jest to też dla mnie spora ulga, bo cieszę się, że chociaż na chwilę rzuca autka w kąt i spędzamy razem czas. Na pewno porozglądam się jeszcze za inną wersją tej gry, bo przyznam, że i mi się bardzo podoba.

Kolejną grą jaką wybrałam jest Na ratunek (klik klik). Wiedziałam, że Leonowi jako wielkiemu fanowi wozów strażackich przypadnie do gustu. Byłam bardzo ciekawa, na czym dokładnie to polega, bo nie wczytywałam się przy zamawianiu, ale po przestudiowaniu instrukcji uśmiechałam się sama do siebie. To nie tylko idealna gra dla Leona, ale i dla mnie i Maćka. Czasami, gdy mały już śpi siadamy razem i gramy.

Jest to taka trochę trudniejsza wersja memory. Każdy gracz ma swoje cztery wozy ratunkowe i wybierając jeden z nich musi odnaleźć pasujący do niego kwadracik z akcją. Mamy pożary, zawały, kradzieże. Są też fałszywe alarmy, na które trzeba bardzo uważać. Leon nie do końca radzi sobie jeszcze z zasadami gry, ale przecież nie trzeba się ich ściśle trzymać 😊 Myślę, że już za pół roku będzie nas wszystkich ogrywał. 

Jeszcze jednym plusem Na ratunek jest jej cena. Wiem z doświadczenia, że gry są naprawdę drogie, a ta nawet bez żadnej promocji kosztuje grosze!

Moim ostatnim wyborem są klasyczne memorki, bo oboje bardzo je lubimy. Padło tym razem na te z postaciami z Kici Koci, bo to jedna z ulubionych bohaterek Leona i już długo za mną chodziły. Dostaniecie je tutaj. Jeśli dalej są niedostępne kliknijcie powiadomienie o dostępności! Zdecydowanie warto. 

Wiem, że Leon jest mały i dlatego upraszczamy memorki do jego możliwości. Zawsze wybieram trzy-cztery pary, a on odkrywa poszczególne kartoniki i zakrywa je, gdy nie trafi. Największym problemem jest tutaj brak cierpliwości Leona, bo najchętniej rozszerzyłabym ilość par do odszukania. Mam nadzieję jednak, że wyćwiczymy to w nim i będziemy już grać razem na pełnej talii. Uwielbiam w taki sposób spędzać z nim czas!

Wpis został przygotowany we współpracy z księgarnią internetową inverso.pl!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger