Dzisiaj opowiem Wam o moim ostatnim hicie. Pewnie nie wiecie, ale jako dziecko uwielbiałam starożytność. Zaczytywałam się w wszystkich encyklopediach i opowieściach o Egipcie czy Rzymie. Do tej pory jest to mój ukochany okres w historii. Jak zobaczyłam Świat starożytny w 100 słowach pewnie skakałabym z radości, gdyby to wypadało takiej starej babie. Mam nadzieję, że uda mi się zaszczepić w Leonie miłość do przeszłości i to jest dobry początek.
Zdaję sobie sprawę z tego, że Leon na większość tych wyrazów i ich znaczeń jest jeszcze ciut za mały, dlatego nie wprowadzam mu ich wszystkich. Zaczynamy powoli od tego, co może takiego dwulatka zainteresować. Ale przyznam się szczerze, że ja czerpię z tego taką frajdę, że często obiecuje sobie, że jeszcze tylko jedna strona... i nie mogę się oderwać. Jest to chyba mój ulubieniec z tego miesiąca.
Wszystkie definicje są przeznaczone dla ciut starszych czytelników niż mój Leon, dlatego niekiedy mu je skracam czy omijam nieistotne - jeszcze dla niego - informacje. Ale popatrzcie na te ilustracje i powiedzcie, że Was nie urzekły. Świetny prezent dla dziecka i dla rodzica.
Niesamowicie cieszę się, że takie wartościowe książki można teraz postawić dziecku na półce. Wiem, że Leon kiedyś doceni taką podstawową wiedzę, którą delikatnie wkładam mu do głowy teraz, gdy ma chłonny umysł i sporo mu w główce z tego co mówię zostaje. Naprawdę polecam Wam zajrzeć do Świata starożytnego i po cichu mam nadzieję, że pojawią się jeszcze inne okresy w dziejach w tej serii.
Za egzemplarz dziękujemy wydawnictwu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Co u Ciebie?