Jeśli ktoś kazałby mi wskazać najlepszą autorkę romansów sportowych (jest coś takiego?) bez wahania wskazałabym na Elle Kennedy. Gdy widzę, że na polskim rynku pojawiła się jej jakaś nowa książka od razu łapię ją w ciemno. Co więcej każda z nowych jej powieści staje się w danym momencie po prostu moją ulubioną. Tak samo było też z Rozgrywką, od której nie mogłam się oderwać.
Czego się nauczyłem po zeszłorocznych rozgrywkach i co trapiło naszą drużynę hokejową przez cały poprzedni sezon? Nigdy więcej takiego rozprzężenia. Koniec z seksem przy każdej nadarzającej się okazji, kropka. Jako nowy kapitan drużyny potrzebuję zupełnie nowej filozofii życiowej: teraz liczy się hokej i uczelnia, na kobiety przyjdzie czas później. Co oznacza, że ja, Hunter Davenport, oficjalnie żyję w celibacie. Nieważne, że tak diabelnie trudno w nim wytrzymać…
Jednak te nowe zasady nie zabraniają mi przyjaźnić się z kobietami. I nie będę kłamał - moja nowa koleżanka Demi Davis to naprawdę fajna laska. Jest inteligentna, jej ponętne usta ciągle mnie prowokują, podobnie jak jej zgrabne ciało, jestem jednak pewien, że dam radę oprzeć się pokusie. Teraz tylko muszę przekonać do tego swoje ciało i serce…
Demi - jak każda główna bohaterka Elle Kennedy - jest niesamowita. Przez książki takie jak ta mój obraz Ameryki jest dosyć spaczony, ale uwielbiam te wszystkie mądre, piękne i pociągające dziewczyny. Każda jest wyjątkowa, każda ma swoje dziwactwa i dzięki temu są one autentyczne. Demi - w tym momencie - jest moją ulubienicą. Jej zamiłowanie do morderstw i psychiki sprawcy, chęć zostania psychologiem, samozaparcie do nauki... Bardzo się z nią utożsamiałam.
Doceniam bezstronne obserwacje trzecich stron. Znaczą więcej niż fałszywe zapewnienia i frazesy, które zwykle słyszy się od ludzi, którzy cię kochają.
Huntera znam już z poprzednich tomów tej serii, ale szczerze mówiąc nie bardzo za nim przepadałam. W Rozgrywce jednak szybko zmieniłam o nim zdanie. Rozdziały z jego perspektywy mnie zaskoczyły. Hunter naprawdę zmienił swoje podejście do życia i dzięki temu okazał się być chłopakiem, z którym świetnie spędziłam czas. Nie przeszkadzały mi jego seksualne aluzje - jest to w książkach Elle Kennedy po prostu czymś normalnym - i często wybuchałam śmiechem na głos.
Jeśli chodzi o wątki erotyczne to jest ich tu bardzo dużo. Są niekiedy wulgarne, często pojawiają się w najmniej oczekiwanych momentach i trzeba podejść do nich z bardzo luźnym nastawieniem, a będzie dobrze. Wiem, że niektórzy czytelnicy będą zgorszeni taką dawką erotyzmu, więc kiedy postanawiacie czytać Elle Kennedy musicie być tego świadomi. Mi to ani trochę nie przeszkadza, nie zwracam na to jakoś specjalnie uwagi. Ot, trzeba to zaakceptować i się świetnie bawić.
Zawsze znajdzie się ktoś, kto ma bardziej gówniane życie od twojego. Nie zmienia to gówna w twoim życiu w róże.
Moim ulubionym bohaterem z Rozgrywki jest Pablo. Jestem pewna, że nie przejdziecie obok niego obojętnie. Za każdy razem, gdy pojawiał się on na głównym planie płakałam ze śmiechu. Obecny skład drużyny hokejowej również przypadł mi do gustu i mam nadzieję, że to jeszcze nie jest koniec tej serii. Z całą pewnością kontynuacja rozłożyłaby mnie na łopatki - szczególnie, gdy trener spełni swoją obietnice. Nie mogę się już doczekać.
Autorka w swoich książkach zawsze porusza jakiś ważny temat i tutaj nie jest inaczej. Tym razem skupiamy się na niezdrowych relacjach z rodzicami, oczekiwaniami wobec siebie i zdradą. Nasi bohaterowie bardzo często muszą się mierzyć z problemami, a ich życie nie jest tak kolorowe, jak mogłoby się wydawać. Wszystkie książki Elle Kennedy bardzo na tym zyskują. Uwielbiam.
★★★★★★★★★☆
Za przeczytanie dziękuję księgarni Tania Książka!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Co u Ciebie?