Pewnie nie zdajecie sobie sprawy z tego, jak mocno czekałam na kontynuację Mrocznego wymiaru. Tamta książka bardzo zapadła mi w pamięć i chciałam jak najszybciej dowiedzieć się, jak potoczą się losy Clio. Gdy trafiło do mnie Śmiertelne zaklęcie byłam bardzo podekscytowana i ekspresem zabrałam się do czytania. No i co się okazało...
Clio i Lira muszą odzyskać śmiercionośną broń. W niepowołanych rękach Sikor zniszczy świat, jaki oboje znają. Jednak Clio może mieć o wiele poważniejsze problemy na głowie. W sercu nimfy zaczyna rodzić się bardzo niebezpieczne uczucie. Coraz trudniej jest jej walczyć z tym niecodziennym przyciąganiem. Doskonale jednak zdaje sobie sprawę, że inkuby nie znają miłości i nie są w stanie nikogo pokochać. Nigdy.
W pogoni za niebezpieczną bronią, każdego dnia ryzykując życie, nimfa będzie musiała bardzo uważać, żeby nie stracić swojego serca. Cena jest wyższa, niż się tego spodziewa.
Drugi tom zaczyna się w tym samym momencie, w którym skończył pierwszy. Średnio lubię ten zabieg - wolę, gdy coś się dzieje w tym czasie, gdy ja czekam na kontynuację - ale na tyle dobrze pamiętałam Mroczny wymiar, że nie przeszkadzało mi to. Clio i Lira w tej części sporo muszą przeżyć, ale równocześnie jest to bardzo nużące. Rozczarowała mnie ogromnie pod względem fabularnym. Cierpi ona na syndrom drugiego tomu i jest przeraźliwie słaby w porównaniu z pierwszym.
Zakończenie sugeruje, że trzeci tom powinien wrócić już na właściwe tory, więc nie skreślam od razu całej Trylogii mistrza magii, bo naprawdę ma potencjał skończyć się w sposób satysfakcjonujący. Nie zaprzeczam jednak, że powoli domyślam się zakończenia i - jeśli chodzi o ten gatunek - nie jest to nic dziwnego. Mimo to nie można autorce zarzucić braku oryginalności, bo stworzyła całkiem nowy świat, który rządzi się swoimi prawami i ma swoją historię.
Wątek romantyczny trochę się pogubił w Śmiertelnym zaklęciu i jest to dla mnie ogromny minus. Chciałam śledzić, jak rozwija się uczucie między Clio a Lirą, a nie podglądać z doskoku jak raz sobie na pocałunki pozwalają, a raz nie. Cała ta sytuacja nie raz była wręcz komiczna, a szkoda, bo zapowiadało się, że to będzie naprawdę udany wątek. Pewnie takie zachowanie miało być budowaniem napięcia, jednak w ogóle do mnie to nie trafiło, a nie jestem wymagającym czytelnikiem, jeśli chodzi o książki młodzieżowe. Jedyne czego oczekuję to świetne relacje między bohaterami i w Mrocznym wymiarze było ich na pęczki, a tutaj coś poszło nie tak.
Moje oczekiwania były na tyle duże, że czuję w serduszku ból. Potrzebuję w moim życiu lekkiej i przyjemnej książki, z wątkami romantycznymi i liczyłam, że Anette Marie zaspokoi tę potrzebę. Zdarza się i tak. Dodatkowo widziałam mnóstwo pozytywnych recenzji tego tomu i niepotrzebnie liczyłam na coś, co zmieni moje życie. Może do Śmiertelnego zaklęcia trzeba podejść bez wygórowanych oczekiwań? Spróbujcie.
★★★★★☆☆☆☆☆
Za książkę dziękuję księgarni Tania Książka!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Co u Ciebie?