Nie mogę uwierzyć, że mamy już marzec, a ja dopiero pierwszy raz w tym roku się tutaj pojawiam. Cieszę się jednak, że mogę zacząć kolejny rok tutaj z przytupem, gdyż Zombiaczka uwielbiam z całego serca. Czekałam bardzo na kontynuację i przyznam, że się nie zawiodłam.
Drugi tom pełnej humoru opowieści grozy o nastoletniej poetce Margotce, która dołączyła do grupy nieumarłych pod wodzą Zombiaczka. Życie po życiu zombi biegnie jak zwykle: a to zjedzą ludzi planujących przerobienie cmentarza na parking, a to zaczną eksperymentować z nowym sposobem chowania zmarłych. Wszystko to dokumentuje Margotka. Jednak pewnego dnia serce Zombiaczka zdobywa tajemnicza dziewczyna o niebieskiej skórze... Tak zaczynają się dla bohaterów poważne problemy. Aby sytuacja wróciła do normy, będą musieli sięgnąć po drastyczne środki!
Zdecydowanie nie jest to cykl dla wszystkich. Bywa tam niekiedy dość... ohydnie. Dosadnie. Jak to bywa na cmentarzu pełnym zombie. Mimo to uwielbiam zaglądać do tych bohaterów. Ich nastawienie do życia i nieżycia podbiło moje serce. Trochę grozy, trochę śmiechu, przygody - jest tu wszystko, by oderwać się od kiepskiego dnia i poprawić sobie humor. Koniec końców życie w okolicy Zombiaczka i jego kumpli może wiązać się ze zjedzeniem żywcem. A przecież nie mamy aż tak źle.
Największym plusem tego cyklu są ilustracje. Maury ma to do siebie, że idealnie stworzył wizję żyjących sobie gdzieś tam zombie. Mogłabym nawet w takich uwierzyć. Cieszę się, że trzeci tom jest już w przygotowaniu. Jeśli chodzi o komiksy to jestem naprawdę wybredna, a Zombiaczek spełnia moje oczekiwania w 100%.
Za komiks bardzo dziękuję wydawnictwu Egmont!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Co u Ciebie?