Dzisiaj przychodzę do Was z kolejnym odcinkiem dziecięcego prezentownika. Tym razem mam dla Was coś, co niezmiennie zachwyca zarówno mnie, jak i Leona.
Ten cykl jest jednym z ulubionych moich dzieci. Treść sama w sobie nie jest niczym niezwykłym. Ot, kolejne pozycje do nauki kolorów. Ale... Każda strona zawiera okienko, pod którym kryje się jakiś zapach. Który możemy naprawdę powąchać. Początkowo byłam ciut sceptycznie nastawiona - jak długo mogą utrzymać się owe zapachy? - ale ostatecznie i moje serce podbiły. Mamy je od premiery, używane są non stop, dzieci pocierają, wąchają, pocierają, wąchają. I tak w kółko. A one dalej pachną.
Są też wytrzymałe. Roczniak radzi sobie z otwieraniem okienek i - odpukać - jeszcze żadnego nie urwał. Uwielbiam Akademię Mądrego Dziecka. Pokazuje, że książeczki nie muszą być nudne i uczy przez zabawę. Nie wiem, czy był jakiś tytuł, który mnie rozczarował. Jestem pewna, że żadne dziecko nie przejdzie obojętnie obok pachnących książeczek. Nawet kilkuletnie. Przy okazji może nauczyć się jakichś nowych słów. Same plusy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Co u Ciebie?