Dawno, dawno temu czytałam Hardą. Do tej pory pamiętam ekscytację, gdy wzięłam ten tytuł do rąk i rozczarowanie biegiem fabuły. Gdy przeczytałam opis Sydoni - a rzadko to robię - ciekawość prawie mnie zabiła. Tym oto sposobem postać Sydoni von Bork stała się jedną z moich ulubionych, a ta książka wzbudziła we mnie ogrom emocji. Przede wszystkim dlatego, że towarzyszymy naszej bohaterce przez dziesiątki lat doskonale wiedząc, jaki koniec ją czeka i nic nie mogąc z tym zrobić. To bolesne.
- Najstarsze z pomorskich nazwisk. Bork znaczy wilk. Dziki Ród - powiedział, odsuwając się nieco, a potem uśmiechnął, unosząc brew pytająco. - Jak mówi przysłowie? To jest stare jak Bork i?- Diabeł - dokończyła, patrząc mu prosto w oczy.
Dotarła do Szczecina. Tam, w 1620 roku stracono Sydonię von Bork. Jej procesem żyło całe Księstwo, bo oskarżona należała do najstarszego szlacheckiego rodu Pomorza, a wśród stawianych jej zarzutów znalazł się jeden szczególny: uśmiercenie panującego księcia. Broniła się niemal rok. Odwoływała zeznania złożone podczas tortur. W końcu przyznała się i została stracona. Tyle że po jej śmierci książęta z panującego rodu Gryfitów zaczęli umierać jeden po drugim. Na oczach przerażonych Pomorzan wymarła ich rodzima dynastia, a księstwo zniknęło z map, rozszarpane pomiędzy Szwecję i Brandenburgię. Legenda o klątwie rzuconej przez Sydonię na ród Gryfitów na trwałe zagościła w umysłach mieszkańców. Mówiono, że to zemsta za niedotrzymaną obietnicę. Akta procesowe Sydonii von Bork przetrwały zawieruchę dziejową. Cherezińska rekonstruuje historię tej wyjątkowej kobiety, sięgając do starych dokumentów.
Dlaczego oskarżono starą szlachciankę? Czy była ofiarą mordu sądowego, czy awanturnicą, która sama wpakowała się w kłopoty? Kim była najsłynniejsza pomorska czarownica? I dlaczego o jej rodzie mówiono: To jest stare jak Bork i diabeł?
Sydonia von Bork istniała naprawdę. Urodziła się w 1548 roku i w 1620 została stracona za bycie czarownicą. Jej postać przedstawiona przez Elżbietę Cherezińską podbiła moje serce. Nie było łatwo być kobietą w tamtych czasach, a będąc kobietą tak niezwykłą jak Sydonia... To musiało się tak skończyć. Świat nie był na nią gotowy. Większość historii napisana jest w trzeciej osobie, ale pojawiają się fragmenty, gdy autorka oddaje głos Sydoni. Są moimi ulubionymi. Początkowo przypominały mi one o Wednesday, bohaterce ostatnio popularnego serialu. Ostatecznie te podobieństwa między tymi dwoma niezwykłymi kobietami zatarły się, ale obie są mi bardzo bliskie.
Autorka zrobiła bardzo porządny research i pojawia się tutaj sporo wątków historycznych, które nie ciekawiły mnie w czasach szkolnych, a teraz pochłaniałam je wręcz obsesyjnie. Na pewno będę szukać innych pozycji na temat rodziny Borków i rodu Gryfitów. Drżę z ekscytacji na samą myśl. Pojawiły się tu wstawki o Polsce, o naszych wawelskich królach. Nie zabrakło tu niczego. To jedna z najlepiej skonstruowanych powieści historycznych, jakie kiedykolwiek przyszło mi przeczytać. Dziękuję.
- W ogniu nie ma żadnych demonów - przeciągnęła się z przyjemnością Sydonia.- A gdzie są? - Elisabeth stanęła tuż za nią.- W ludziach - zaśmiała się i odwróciła od płomieni. - To ich trzeba się bać, nie ognia.
Pojawiają się tutaj też drobne wątki fantastyczne, takie smaczki, które dodały wytrawności całej książce. Tyle pytań pozostało bez odpowiedzi, tyle wątpliwości. Po skończeniu lektury miałam ochotę zacząć od nowa. Czy coś pominęłam uznając za nieistotne? Czy umknął mi jakiś szczegół, który miał rozjaśnić ciemność tej historii? Czy za szybko przeczytałam Sydonię, chociaż dawkowałam ją sobie szczególnie mocno? Nie wiem. Z pewnością jednak wrócę. Wrócę towarzyszyć tej bohaterce podczas jej życia, bo jej odwaga stała się dla mnie inspiracją. Skoro ona mogła tyle razy walczyć o swoje i iść na śmierć z wysoko podniesioną głową to i ja mogę z taką samą siłą przejść przez życie. Jej postać będzie mi już zawsze bliska.
Całość opisana jest w doskonale wyważony sposób. Lekko, ale nie infantylnie. Ilość szczegółów nie nudzi, a wyłącznie rozbudza ciekawość. Mam ochotę wrócić teraz do Hardej i zobaczyć, czy po latach odbiorę ją w inny sposób. Może wtedy byłam za młoda i właśnie w moim życiu nastała era Elżbiety Cherezińskiej? Dodając Sydonię na listę najlepszych książek tego roku czułam smutek, że nigdy nie będzie mi już pisane przeczytać jej po raz pierwszy. Zazdroszczę wszystkim, którzy mają taką możliwość. Teraz wilk wytatuowany na moich żebrach nabrał całkiem innego znaczenia.
★★★★★★★★★★
Sydonia. Słowo się rzekło // Elżbieta Cherezińska // 2023 // 584 strony // wydawnictwo Zysk i S-ka
Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Co u Ciebie?