marca 05, 2023

[15/2023] OPERA NA TRZY ŚMIERCI // SYLWIA STANO

Przyznam, że często sięgam po jakieś tytuły całkiem spontanicznie. Patrzę na okładkę i wiem, że chcę daną książkę przeczytać. Właśnie tak miałam w przypadku Opery na trzy śmierci. Od jakiegoś czasu miałam ochotę na dobry kryminał i miałam nadzieję, że ten spełni moje oczekiwania. Troszkę się rozczarowałam.

Dziewczyna, która przeżyła, by śpiewać

1947. Na gruzach Warszawy wybucha życie. Gustawa Starewicz wojenne traumy leczy alkoholem, przypadkowym seksem i śpiewem. Bieda i brak perspektyw sprawiają, że pogrąża się w beznadziei. Kiedy jej mistrzyni – diwa znana jako Baden-Baden – umiera na oczach Gustawy, dziewczyna dostaje szansę, by zastąpić ją podczas koncertów inaugurujących scenę operową w Puszczy Białowieskiej.

Pakuje kostiumy i wyjeżdża, by zamieszkać w wozie cyrkowym w sercu prastarego lasu. To tam Gustawa Starewicz zamienia się w Gustę Star. Staje się królową sceny i królową życia.

Podnosząca się z ruin Warszawa i nieposkromiona dzika natura, miejscy szarlatani i puszczańskie magiczne obrzędy. Zazdrość, nienawiść, miłość i bezlitosna walka o miejsce na szczycie. Trzy zbrodnie i trzy śmierci. Czy łączy je tylko opera?

Naszą główną bohaterką jest tutaj Gustawa Starewicz. Przeżyła już naprawdę dużo i poznając ją było mi jej żal. Chodząc z nią po zniszczonych uliczkach Warszawy czułam ogromny niepokój. Autorka dobrze oddała klimat. Miałam wrażenie, że czuję zapach, które pozostawiły po sobie bomby. Jest to ogromnie niepokojące uczucie. Gusta nie przypomina żadnej osoby, z którą chciałabym spędzać czas. Jej charakter i mój są całkowicie niekompatybilne, więc widząc, jak często pije alkohol czy pali tylko się krzywiłam. Starałam się być dla niej wyrozumiała, bo jest naprawdę dobrą dziewczyną, ale nie zawsze potrafiłam. 

Serce dostraja się do muzyki. Potrafi zabić mocniej przy dźwięku, który stroi z jego uczuciami.

Największym dla mnie rozczarowaniem były tytułowe śmierci. Spodziewałam się bardziej klasycznego kryminału, a autorka skupiła się na całkiem innych wątkach. Sprawiło to, że męczyłam się podczas czytania. Byłam ciekawa, kto jest sprawcą, ale równocześnie brakowało mi kogoś, komu moglibyśmy towarzyszyć podczas rozwiązywania sprawy. Było tego za mało, żebym mogła nazwać tę powieść pełnoprawnym kryminałem, a na to miałam ochotę.

Jeśli chodzi o rozwiązanie, byłam naprawdę zaskoczona. Pojawiały się sygnały, ale chyba je ignorowałam, bo ostatecznie nie domyśliłam się końca. Mimo to trochę nudziła mnie cała sytuacja Gusty. Jej życie było jak rzeka, która płynie gdzieś daleko ode mnie w małym miasteczku. Nic znaczącego dla mnie. 

Dużą rolę odgrywa tutaj muzyka. Autorka zna się na tym. Pięknie pisze o dźwiękach i śpiewaniu. Szkoda, że nie polubiłam się z Gustą, bo naprawdę kocha muzykę i w innej sytuacji mogłabym dobrze się z nią bawić. Ciężko jednak zdusić w sobie powojenny niepokój i aurę puszczy, żeby rozluźnić się i chętnie śledzić losy bohaterów. Ciekawi mnie, co z tego wszystkiego wydarzyło się naprawdę. Koniec końców autorka inspirowała się opowieściami swojej babci i już to zasługuje na uwagę. Tak samo jak styl Sylwii Stano, która potrafi tak ciężką historię napisać tak lekko, że czyta się ją ekspresem. Nie oczekujcie niesamowitego kryminału, ale można tutaj przeżyć przygodę, która zostawia w człowieku niepokój i nadzieję. Równocześnie.

★★★★★★☆☆☆☆

Opera na trzy śmierci // Sylwia Stano // 13 lutego 2023 // 384 strony // wydawnictwo Znak

Za książkę dziękuję wydawnictwu! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger