kwietnia 07, 2023

[26/2023] ÑAMERYKA // MARTIN CAPARROS


Ta książka na pewno przeraża swoim formatem i objętością. Osobiście rzadko czytam reportaże. Wolę zagłębiać się bardziej w fikcję niż rzeczywistość i zaczęłam czytać Ñamerykę ogromnym zrządzeniem losu. Nie mogę przestać zachwycać się tym dziełem. Spędziłam z tą książką naprawdę sporo czasu, bo czytanie jej zajęło mi prawie miesiąc, ale zdecydowanie było warto. 

Jedna z najważniejszych zasad doktryny katolickiej mówi, że wierny nie musi rozumieć; ma być posłuszny.

Po znakomitym i wielokrotnie nagradzanym Głodzie Martín Caparrós zmienia taktykę: już nie zajmuje się globalnym zjawiskiem, wybiera region, który doskonale zna – część świata, w której czterysta milionów ludzi w dwudziestu różnych krajach mówi jednym językiem, dzieli wspólną historię i kulturę, miewa podobne nadzieje i troski.

Argentyński dziennikarz i podróżnik postanowił przedstawić ogólny obraz społeczeństw Ameryki Łacińskiej – od wielkich metropolii po wioski, od reggaetonu i piłki nożnej po nierówności społeczne i emigrację. Na kartach Ñameryki zabiera nas w podróż do Meksyku, Caracas, Bogoty, Hawany, Buenos Aires, La Paz czy El Alto. Odwiedzimy kopalnie, wysypiska śmieci, plantacje bananów, skupiska slumsów i targowiska, miejsca, gdzie działały narkotykowe kartele, a także te, w których notorycznie brakowało wody. Nauczymy się wrażliwości i uodpornimy na konsumpcyjne pozory. A przede wszystkim wyjdziemy poza powierzchowne stereotypy, kulturowe kalki i folklor. Poznamy Amerykę Łacińską w XXI wieku – taką, jaka jest naprawdę.

Na początku uderzyło mnie to, jak dobrze napisana jest ta historia. Życie w Ameryce Łacińskiej wcale nie jest tematem lekkim i przyjemnym, a opisywane przez aurora kwestie są bolesne i wręcz tragiczne. Mimo to Ñamerykę czyta się nieprzyzwoicie wręcz cudownie. Opisy są tak dopracowane, że byłam w stanie wyobrazić sobie każde miejsce, które odwiedziliśmy z Martinem Caparrosem. Rozmawia on z mnóstwem żyjących tam ludzi - nie tylko z biednymi, ale też z tymi, którym pieniędzy nie brakuje. Zwiedzamy świat, w którym ktoś zarabiający dwieście dolarów zarabia całkiem dobrze. Mam gęsią skórkę na myśl o ludziach, którzy codziennie żyją w takim przerażeniu, w tak ogromnym głodzie. Przyznam szczerze, że nigdy nie sądziłam, że dzieje się tam aż tak źle. Niby się słyszy, niby wie, ale przeczytać o tym czarno na białym i umiejąc sobie to wyobrazić... 

Chcą żyć lepiej. Żyć lepiej to pojemny koncept, niejednoznaczny: typowy dla tych czasów.

To moje pierwsze spotkanie z Martinem Caparrosem, ale chyba nie ostatnie. Jestem zdziwiona z jaką rzetelnością napisał tę książkę. Temat całego kontynentu jest bardzo obszerny, ale autor nie podszedł do tego byle jak. Wręcz przeciwnie. Gdy zerkniecie na spis treści możecie zobaczyć ile tematów poruszył Caparros i każdy z nich jest zgłębiony do samego końca. Nie ma tutaj też krążenia wokół meritum. Zdziwiłam się, ale autor dosadnie opisuje rzeczywistość i można wyczuć tutaj też jego niezadowolenie z powodu tego, jak to wygląda i jak żyją ci wszyscy ludzie. 

Bardzo mi się podobał rozdział o wierze na tym kontynencie. Większość mieszkańców Ñameryki jest katolikami i to wierzącymi bardzo gorliwie. Caparros przybliża nam liczy, przeszłość, obrzędy i prosto z mostu nazywa Kościół Katolicki największą istniejącą sektą. Jego argumenty są bardzo logiczne i długo zastanawiałam się nad tym tematem. Nigdy nie patrzyłam z tej strony na wiarę i podobało mi się, w którą stronę zmierzały myśli autora. Nie jest on typowym mieszkańcem Ñameryki i patrzy na wszystko inaczej, niż ludzie, z którymi rozmawia. Pozwala im mówić i przedstawiać ich punkt widzenia, nawet gdy się z nimi nie zgadza. Szanuje ich bez względu na pochodzenie czy finanse. To się czuje.

Nie wiedziałem, że jemy gazowane banany. Prawie każdy owoc i warzywo, które jemy, są gazowane.
Gazowane, tak, gazowane:
wstrząsający obraz.

Książka jest ogromna i pełna ciekawostek. Podobał mi się fragment o plantacji bananów, o zarobkach w poszczególnych częściach Ameryki. Nie spodziewałam się, że te miejsca, które są przepiękne i bardzo popularne turystycznie są tak nieszczęśliwe, biedne. Gdy widzę teraz na Instagramie zdjęcia z Kuby czy Dominikany... Nie widzę tych cudownych widoków, widzę tych ludzi, dla których jeden dolar ma ogromne znaczenie, tak ciężko na niego zapracować. Jak można spędzić beztroskie wakacje w miejscu, gdzie większość dzieci chodzi głodna?

Nie spodziewałam się, że tak zachwyci mnie Ñameryka. Doskonały styl Caparrosa miał tu ogromne znaczenie i potrafił zachęcić mnie do czytania o kwestiach, które nigdy wcześniej mnie nie interesowały. Nie przepadam za reportażami, a ten okazał się być czymś niesamowitym. Otwierającym oczy. Bardzo Wam polecam. Przemoc, narkotyki, głód. Taka jest właśnie Ñameryka.

★★★★★★★★★★

Ñameryka // Martin Caparros // 08 marca 2023 // 720 stron // wydawnictwo Literackie

Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger