Science fiction to gatunek, który - w porównaniu z innymi - nie ma aż tylu fanów. Jest to gatunek specyficzny, nierzadko wymykający się ludzkiemu pojęciu. Osobiście jestem bardzo wybredna, jeśli chodzi o pozycje tego typu. Stacja pośrednia jednak tak mocno zachęciła mnie opisem, że nie byłam w stanie przejść obojętnie. I dzięki Bogu. To jedna z najlepszych książek, jakie w życiu czytałam.
Enoch Wallace, nie przypomina innych ludzi. Żyje samotnie w lasach Wisconsin, chodzi z dziewiętnastowieczną strzelbą i w ogóle się nie starzeje. Ten ostatni fakt w końcu przyciąga uwagę służb rządowych w osobie wścibskiego agenta wywiadu. W rzeczywistości Enoch jest ostatnim żyjącym weteranem wojny secesyjnej i od blisko stulecia kieruje tajną stacją dla kosmitów podróżujących między gwiazdami. Jednakże dary wiedzy i długowieczności, jakie otrzymał od przybyszy z kosmosu, okazały się straszliwym brzemieniem, pozwoliły bowiem Enochowi ujrzeć wiszącą nad ludzkością groźbę zagłady. Pozostała jednak pewna szansa… Tyle że lekarstwo może się okazać gorsze od choroby.
Ta książka ma trochę ponad 250 stron. Właśnie tyle wystarczyło autorowi, żeby w doskonały sposób przedstawić nam kilka pozaziemskich cywilizacji, zgłębić osobowość ludzi, zademonstrować dobrego człowieka i pokazać, że czasami warto pomyśleć o kimś więcej, niż o sobie. Fabuła jest bardzo realistyczna. Nie znalazłam tutaj nic, co by nie mogło trwać obecnie na Ziemi. Być może gdzieś żyje sobie taki Enoch, który reprezentuje nas na arenie międzygalaktycznej. Jeśli tak, to mam nadzieję, że chociaż trochę przypomina naszego fikcyjnego bohatera.
Ziemia jest teraz zaznaczona na galaktycznych mapach jako stacja pośrednia, służąca wielu różnym ludziom wędrującym między gwiazdami. Kiedyś byli oni obcymi, ale teraz już nimi nie są. Nie istnieją żeni obcy. W każdej postaci, bez względu na cel, wszyscy są ludźmi.
Enocha nie da się nie lubić. Być może nie jest zbyt wylewny i z powodu swojej profesji nie może nawiązać z innymi zbyt intymnych relacji, ale dalej dba o swoich i losy Ziemi nie są mu obojętne. Mimo, że nie powinien to nie pozwala innym cierpieć i broni swoich. Mając możliwość całkowicie odseparować się od zepsucia i nadchodzącej wojny robi wszystko, by temu zapobiec. Poznajemy go bardzo dokładnie. Jego nadzieje, marzenia, przeszłość. Nie dziwię się, że to on został wybrany do prowadzenia stacji pośredniej. Jest doskonałym kandydatem.
Rasy pozaziemskie, które Enoch nam tutaj przybliża, są czymś całkiem nowym. Clifford D. Simak stworzył genialne postaci i dzięki jego opisom przez chwilę miałam wrażenie, że on faktycznie te istoty poznał i teraz nam je opisuje. Nie jest to zbyt częste odczucie przy czytaniu science fiction, więc tym bardziej wielkie brawa dla autora. Sprawił, że uwierzyłam i że chciałam wierzyć.
Taki właśnie jest Człowiek. Nosi strach we własnym wnętrzu i to siebie zawsze boi się najbardziej.
Wbrew wszystkiemu jest to książka o prawdziwej przyjaźni i patriotyzmie. Jestem zadowolona, że opis zainteresował mnie na tyle, że za Stację pośrednią chwyciłam. Mam teraz zamiar kupić sobie inne książki autora i dać mu kolejne szanse. Być może zachwyci mnie on również tam. Jestem zdania, że ten tytuł spodoba się nie tylko fanom gatunku, ale nawet tym, którzy za sci-fi nie przepadają. Ja jestem zachwycona.
★★★★★★★★★★
Stacja pośrednia // Clifford D. Simak // 256 stron // 2023 // wydawnictwo Zysk
Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Co u Ciebie?