sierpnia 06, 2023

[51/2023] NIEZWYKLE SZLACHETNE STWORZENIA // SHELBY VAN PELT

Czasami od samego początku wiem, że dana książka podbije moje serce i nie da mi o sobie zapomnieć. Gdy zobaczyłam zapowiedź Niezwykle szlachetnych stworzeń czułam, że to idealny tytuł dla mnie. Kocham ośmiornice, a - dodatkowo - ta pozycja porównywana jest do Mężczyzny imieniem Ove. Zrobiono jej tym drugim porównaniem krzywdę, gdyż obie te historie są czymś całkiem innym. Różnią się od siebie i zaskakują każda inaczej.

Po śmierci męża Tova Sullivan zaczyna pracować na nocną zmianę jako sprzątaczka w oceanarium. Praca zawsze pomagała jej w radzeniu sobie z problemami – zrozumiała to, od kiedy jej osiemnastoletni syn Erik w tajemniczy sposób zniknął na łodzi ponad trzydzieści lat temu.

Właśnie tu Tova poznaje Marcellusa – olbrzymią ośmiornicę żyjącą w akwarium. Marcellus wie o wiele więcej, niż ktokolwiek może sobie wyobrazić, ale do tej pory nie miał ochoty tego pokazywać swoim ludzkim porywaczom – dopóki nie nawiązał niezwykłej przyjaźni z Tovą. Niczym detektyw, Marcellus podejrzewa, co wydarzyło się tej nocy, kiedy zniknął Erik. I teraz musi użyć każdej sztuczki, na jaką stać jego wiekowe ciało bezkręgowca, aby ujawnić prawdę, zanim będzie za późno.

Podczas czytania Niezwykle szlachetnych stworzeń czułam autentyczny ból serca. Samotność Tovy wylewała się wręcz ze stron tej książki. Ta kobieta tak bardzo przypominała mi moją - zmarłą już - babcię, że nie mogłam dojść do siebie. Pokochałam ją, stała mi się bardzo bliska. Jej samowystarczalność, pragmatyzm... Już dawno tak nie cierpiałam. Shelby van Pelt stworzyła niesamowicie realistyczną osobę, których pełno jest na tym świecie. Za każdym razem widząc w sklepie starszą osobę zastanawiam się, czy ma kogoś, kto jej pomaga i czy starcza jej pieniędzy. Jak ktoś może przejść obojętnie? 

Znaczna część tego, co mówią ludzie, to nonsens, ale chyba najbardziej niedorzeczne spośród bzdur, które z siebie wyrzucają, to słowa gloryfikujące ich własną głupotę.

Oprócz Tovy mamy tutaj też innych bohaterów wartych uwagi. Cameron jest na wiecznie przegranej pozycji. Nie układa mu się w żadnym związku, nie potrafi utrzymać się w żadnej pracy. Jego prawną opiekunką jest ciotka, bo matka go zostawiła, a ojca nie zna. Ciągle pod górę, aż zaczyna podejrzewać, kto go spłodził i postanawia upomnieć się o swoje... Wyjeżdża. Początkowo nie przepadałam za tym mężczyzną. Jest bardzo roszczeniowy, obrażony na świat i zbuntowany. Ciężko go polubić. Ostatecznie jednak zrozumiałam go i udało mi się go zaakceptować.

No i mamy tutaj jeszcze Marcela. Marcel jest ośmiornicą olbrzymią. Niezwykle inteligentnym zwierzakiem, który potrafi kochać całymi swoimi trzema sercami i rozwiązywać mnóstwo zagadek. Odgrywa on bardzo ważną rolę w całej tej fabule i nie wiem czy ktokolwiek go nie pokocha. Rozdziały z jego perspektywy to czyste złoto. 

Tova zawsze wyjątkowo współczuła rekinom, które nieustannie pływały wokół swego akwarium. Dobrze wie, jak to jest, gdy nie możesz się przestać poruszać, bo inaczej przestaniesz oddychać. 

Cała ta książka to jedna wielka opowieść o miłości, stracie, przyjaźni i cudach. Jest tutaj wszystko to, co kocham. Ekspresem wciągnęłam się w ten świat i poczułam do niego przywiązanie. Z pewnością wrócę jeszcze do tej książki i będę o niej pamiętać jeszcze bardzo długo. Nie sposób o niej zapomnieć. Gdyby ktoś zapytał mnie, czy warto poświęcić na nią czas bez wahania odparłabym, że tak. Cudowna opowieść. 

★★★★★★★★★★

Niezwykle szlachetne stworzenia // Shelby Van Pelt // 04 lipca 2023 // 440 stron // wydawnictwo Zysk i S-ka.

Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger