Tytuł: Rupieciarnia na końcu świata
Autor: Agata Mańczyk
Seria: Agrafka
Seria: Agrafka
Premiera: 18 styczeń 2012
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Format: 135 x 204 mm
Liczba stron: 544
Mamy przed sobą historię Maryli. Dziewczyny, która z dużej Warszawy musi przenieść się do małego Tomaszowa. Rozwód rodziców i wszystko, co ją spotyka zmienia dziewczynę w buntowniczkę. Próbuję rozwiązać tajemnicę, którą wszyscy przed nią ukrywają - bez względu na konsekwencje. Nie rozumie, dlaczego nienawidzą ją osoby, które powinny być dla niej najbliższe - babka i prababka. Wydaje jej się, że wszyscy wiedzą, o co chodzi, ale nie chcą jej o tym powiedzieć. Chce jak najszybciej opuścić dom, w którym jest tyle tajemnic i wszędzie śledzą ją czyjeś oczy.
Zapomniałam o najważniejszym. Nazywam się Maryla. Mam szesnaście lat i piszę to wszystko, żeby nie zwariować.Miło czytać polskie książki, szczególnie takie, które nam się podobają. Można by rzec: cudze chwalicie swego nie znacie. Ta pozycja jest idealnym przykładem. Okładka nie rzuca się w oczy (chyba, że liczy się to, że wręcz oślepia bielą), nota wydawcy też nie za ciekawa... Więc co w tym wszystkim tak człowieka wciąga? Prawdopodobnie realizm. Wydarzenia toczące się w znanych nam miastach, polskie imiona są tak miłą odmianą, po czytaniu tylu zagranicznych książek a ta cała nutka tajemnicy dodaje Rupieciarni uroku. Co jeszcze totalnie mnie zachwyciło? Ten wspaniały brak przewidywalności. Kiedy wydawało mi się, że już rozwiązałam całą zagadkę chwile później działo się coś całkiem temu przeczące. I cała zabawa na nowo. Do ostatnich stron czuło się wątpliwości.
Urzekła mnie ta cała nienawiść drzemiąca w tych wszystkich kobietach na M. Nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że bardzo polubiłabym Marcelinę i Małgorzatę. Zrobiłabym wszystko by mnie zaakceptowały. Jako Rylka pewnie postąpiłabym tak samo. Szczególnie z Nobim.
Jest to historia polskiej, zwykłej nastolatki. Każda w tej postaci odnalazłaby coś z siebie. Choćby zamiłowanie do poezji czy strach przed miłością. Książkę naprawdę polecam bo bardzo mnie urzekła. Z chęcią cofnęłabym się w czasie po to, by moć przeczytać ją ponownie.
Ogólna ocena: 10/10
Książka raczej nie dla mnie. Nie czytuje podobnych lektur.
OdpowiedzUsuńJa z podobnych książek czytałam "Czynnik miłości" Anny Łaciny i książka bardzo mi się spodobała. Nawet ma trochę podobną okładkę :0 A tą książkę zapewne przeczytam :) Livresland.blogspot.com
OdpowiedzUsuńHej, dziękuję za komentarz u mnie. Mam nadzieję, że uda Ci się zdobyć i przeczytać moją książkę i że Ci się spodoba :)
OdpowiedzUsuńCo do Rupieciarni, to raczej nie mój styl