sierpnia 25, 2013

[35] Zagubieni. Inwazja - Marcin Mortka


Tytuł: Zagubieni. Inwazja
Autor: Marcin Mortka
Seria: Zagubieni
Premiera: 8 maja 2013 r. 
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Format:  205 x 145 mm 
Liczba stron: 230


Pewnie nurtuje was pytanie co mnie, miłośniczki dobrego romansu i historii, przyciągnęło do tej książki. Otóż ilustracje.  Są wykonane w ciekawy sposób, z jakim się jeszcze wcześniej nie spotkałam. Z ciekawością zabrałam się więc za tą książkę.


Marcin Mortka przedstawia nam Doriana Tomlinsona, chłopca, który marzy o tym, by kiedyś zostać kosmicznym pilotem. Mamy tutaj też szkolną ofermę, wiecznie głodnego genialnego informatyka, Tommy'ego Robbina. W przygodzie towarzyszy im też Zicco, domowy robot, Stord - nie-Ziemianin, jak go nazywają oraz Zoe, siostra Doriana. Kiedy obcy atakują Ziemię cała ta grupka musi dotrzeć na Księżyc, by wypełnić wytyczne zostawione przez ojca rodzeństwa, który wszystko przewidział. Och, zapomniałam wspomnieć. Mamy rok 2313. I nic już nie jest takie, jak było. 

Ogólnie do stworzenia całej tej historii potrzebne były zapewne całe pokłady wyobraźni. I to nie byle jakiej. Książka jest przeznaczona dla młodszych czytelników, jednak nie przeszkadzało mi to w zagłębianiu się w przyszłość.  Prosty język i wartka akcja sprawiała, że Inwazję przeczytałam bardzo szybko. Minusem jest to, że nie odczuwałam żadnych emocji, przy czytaniu. Miło było pozwiedzać Układ Słoneczny, jednak nic mną nie wstrząsnęło ani mnie nie ruszyło. Co nie zmienia faktu, że ani przez chwilę się nie nudziłam. Świat bez nałogów, kłótni i zanieczyszczeń wydaje się piękny. 

- Wiesz, co oznaczają zasady sprzed Kataklizmu? - parsknął. - Czy udało si się zapamiętać cokolwiek z tego, co wam mówiono w szkole?
- Kataklizm miał miejsce 23 lutego 2024 roku, kiedy to meteoryt oznaczony jako BX159, a później nazwany Smokiem, uderzył w środkową Azję, wywołując zniszczenia o niespotykanej skali - wyrecytowała Zoe, jak gdyby stała przy holotablicy. - Fale tsunami sięgające dwunastu metrów i erupcje superwulkanów w Yellowstone i Niemczech pociągnęły za sobą śmierć miliardów ludzi, upadek większości państw i ogromne zmiany klimatyczne, których skutki odczuwamy do dziś. Data Kataklizmu to umowna data nowej ery w dziejach ludzkości.
- Ery bez idiotycznych nałogów, agresji i brudu - dokończył chłodno Stord. - Ery bez posiadania broni, rasizmu, prześladowań religijnych czy pracy przymusowej. Wy, ludzie, jesteście prawdziwymi durniami. Trzeba było kataklizmu, który o mało nie rozwalił waszej planety na kawałki, byście przejrzeli na oczy i zrozumieli, że trzeba żyć inaczej. 

Ogólnie cała ta historia spodobałaby mi się bardziej, gdybym była młodsza. Żałuję, że mój brat nie czyta książek, gdyż z chęcią podsunęłabym mu tą lekturę. Wiem, że by mu się spodobała. Jak i każdemu innemu fanowi Gwiezdnych Wojen.  Domyślam się, że pewnie 3/4 naszych czytelników daruje sobie czytanie tej bajeczki dla dzieci, jak można by nazwać Inwazję. Nie żałuję jednak poświęconego na tą książkę czasu. 

Ogólna ocena: 07/10

4 komentarze:

  1. W sumie dużo stron nie ma, więc nie zaszkodzi przeczytać, aczkolwiek raczej nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapamiętam sobie tytuł tej ksiażki i jak mój brat podrośnie to każe mu ją przeczytać! Chcę żeby odziedziczył książkoholizm po siostrze, no ale nie wiem czy mi się uda :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak znajdę ją w bibliotece to z chęcią przeczytam, zaciekawiła mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm no raczej nie dla mnie, jakoś nie czuję się zachęcona ;)

    OdpowiedzUsuń

Co u Ciebie?

Copyright © Nasze życie ♥ , Blogger