Tytuł: Piotruś Pan i Wanda
Tytuł oryginału: Peter Pan and Wendy
Autor: J. M. Barrie
Tłumaczenie: Władysław Jerzyński
Seria: -
Tom: -
Data wydania: 26 maj 2014
Liczba stron: 242
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Cena na okładce: 29,90
Druga na prawo, a dalej prosto aż do rana.
Kto nie słyszał o Piotrusiu Panie? Ten chłopiec jest jedną z moich ulubionych postaci z dzieciństwa. Kiedy zobaczyłam w zapowiedziach wydawnictwa Zysk, że wydają tę książką od razu postanowiłam ją zdobyć. Znam już dobrze wydawane przez nie pozycje i sposób wydania jest zawsze cudowny. Kiedy otrzymałam swój egzemplarz mało nie padłam ze szczęścia. Otóż Piotruś Pan został wydany w ten sam sposób, co Sherlock Holmes. Obwoluta a pod spodem cudowna okładka... czego chcieć więcej?
Wanda wraz z Michasiem i Jasiem mieszkają ze swoimi kochanymi rodzicami i swoją psią nianią, Naną. Kiedy pewnego dnia zostają w domu, gdyż rodzice idą na kolację, w ich pokoju, w poszukiwaniu swojego cienia, pojawia się, nikt inny, tylko Piotruś Pan. Wanda zachwycona jest możliwością latania i chce dowiedzieć się wszystkiego o wróżkach i syrenach. Chłopcu towarzyszy wróżka - Brzęczynka. Jest ona niesamowicie zazdrosna o nową przyjaciółkę Piotrusia. Rodzeństwo opuszcza rodzinny dom i wyrusza do Nigdylandii. Chcą poznać wszystko, o czym mówi im zgubiony chłopiec. Wanda ma opowiadać im bajki i udawać, że jest ich mamą. Od tej pory żyją na wyspie i przeżywają przygody z piratami kapitana Jakuba Haka. Nie brakuje też Indian, dzikich zwierząt oraz krokodyla, którego słychać z oddali przez zegarek, który utknął mu w żołądku.
Powiedzcie mi, dlaczego tłumacz tak okropnie przetłumaczył imię Dzwoneczka? Oryginalność nie zawsze jest dobra, jak widać. Gdyby nie to, oraz tłumaczenie Nibylandii, nie mogłabym się do niczego przyczepić. Całość czytało się bardzo dobrze i szybko. Ciągle tylko krzywiłam się na te nazwy własne. Jestem zwolenniczką DZWONECZKA i NIBYLANDII - podpisuję się pod tym obiema rękami. Z pewnością nie tylko mnie to tak mocno zdziwiło i zszokowało; to po prostu nie pasuje.
Jestem pewna, że Piotruś Pan jest klasyką z gatunku tych, które po prostu koniecznie trzeba poznać. Znałam historię o Zgubionych Chłopcach, jednak nigdy wcześniej nie czytałam jej w, powiedzmy, oryginale. Kilka szczegółów naprawdę mnie zaskoczyło - pozytywnie. Chętnie bym poznała tego chłopca osobiście. Mimo, iż w niektórych sytuacjach naprawdę mnie denerwował. Aż chciało się krzyknąć: dorośnij! Pewnie większość ludzi teraz bardzo by się oburzyło: Piotruś jest jaki jest przez swoje pragnienie, by wiecznie być dzieckiem. Nie zmienia to jednak faktu, że ja, jako (powiedzmy) już dorosła osoba do jego zachowania mogę mieć pewne zastrzeżenia.
Końcówka mnie troszkę zdziwiła - nie spodziewałam się tego. Podoba mi się koncepcja, z jaką na światło dzienne wyłonił się Jakub Ćwiek. Jego Chłopcy opowiadają historię Zgubionych Chłopców po przejściu Piotrusia na złą stronę - stał się przywódcą piratów po tym jak zabił Haka. Obecnie powstaje trzeci tom a ja już nie mogę się doczekać. Mam też Prawdziwą historię Kapitana Haka, autorstwa P.D. Baccalario. Jak widzicie fascynacja postaciami stworzonymi przez J. M. Barriego troszkę już trwa. Mam ochotę teraz pooglądać jedną z moich ulubionych bajek: Piotruś Pan - Wielki powrót. Ten chłopiec przywołuje wspomnienia.
Chyba jeszcze bardziej zagłębie się w piotrusiową literaturę i pogrzebię za innymi książkami o nim. Ciekawa jestem, czy trafie na coś, co spodoba mi się tak bardzo, by wylądować na półce, jako mój ulubieniec. Bo ta książka zostanie w moich wspomnieniach tak długo, jak sama postać Piotrusia. Długo można by wychwalać tą pozycję. Wydanie jest cudowne, ilustracje w środku przepiękne - możecie zdjęcie zobaczyć na moim instagramie ( _kyou_ ). Barrie stworzył cudowną historię, która jeszcze długo będzie krążyła po świecie. Jest jedną z tych wiecznych pozycji, które zawsze będą sławne. Chyba po raz kolejny muszę podziękować wydawnictwu za wybór tej książki, by wydana została po raz kolejny. Dziękuję.
Ogólna ocena: 10/10
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję wydawnictwu Zysk!
A ja jakoś czuję, że to nie jest pozycja dla mnie.
OdpowiedzUsuń